Uwaga rolnicy! Płoną zboża i maszyny

Duże natężenie prac żniwnych, pośpiech, brak czasu lub chęci do serwisowania maszyn albo po prostu przypadek są powodem pożarów podczas prowadzonych prac. Pożary takie powstają corocznie niezależnie od apeli i ostrzeżeń. Duże natężenie zdarzeń obserwowaliśmy w ostatnich tygodniach.

W ostatnich tygodniach do pożarów związanych z prowadzeniem prac żniwnych doszło w kilku miejscowościach na terenie powiatu lipnowskiego. Najpoważniejsza była sytuacja w Baranach w gminie Lipno. Spłonęły tam 4 ha zboża oraz kombajn. Do pożaru prawdopodobnie doszło w wyniku zwarcia instalacji elektrycznej w pojeździe rolniczym. Żywioł nie oszczędził również gmin Wielgie i Dobrzyń nad Wisłą. W Nowej Wsi i w Płomianach spaliły się 32 ary słomy. Podobnie było w Mysłakówku (gm. Tłuchowo) i Gnojnie (gm. Bobrowniki). Tam żywioł zniszczył ponad 0,5 ha żyta i pszenicy.

Tego lata ogień bardzo często nawiedza gminę Tłuchowo. 24 lipca strażacy zostali wezwani do pożaru rżyska i części zboża w Kozirogu Leśnym. Natomiast 27 lipca, tuż przed południem, w miejscowości Borowo doszło do pożaru prasy na polu, słomy i części lasu. W akcji gaśniczej brało udział 6 zastępów straży pożarnej. Działania strażaków polegały na zabezpieczeniu miejsca akcji oraz ugaszeniu pożaru. Natomiast w nocy z soboty na niedzielę w tej samej miejscowości strażacy gasili las. W akcji brały udział dwa zastępy.
Pożary to niejedyna zmora tego lata. Strażacy odbierają coraz więcej zgłoszeń o gniazdach os i szerszeni. Owady budują gniazda blisko ludzi, a w upalnie dni są bardziej agresywne. Chętnie gnieżdżą się w altankach, na poddaszach, strychach czy innych szczelinach.

– W większości przypadków są to nieuzasadnione wezwania straży pożarnej. Mamy obowiązek usunięcia gniazda tylko w sytuacji bezpośredniego zagrożenia życia i zdrowia. Właściciele prywatni powinni wzywać specjalne firmy, które zajmują się tego typu usługami – mówi bryg. Inż. Jerzy Fydrych, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej PSP w Lipnie.

(mb-g)

fot. OSP Tłuchowo