
Rozmawiamy ze Sławomirem Sadowskim, najmłodszym wójtem w powiecie lipnowskim, który sprawuje urząd trzeci miesiąc po wygranych wyborach. Pytamy o sytuację finansową gminy, plany, inwestycje oraz inne kwestie istotne dla mieszkańców
Zgodnie z zapowiedzią z poprzedniego wydania CLI, gdzie mogliście przeczytać obszerny artykuł o szkole w Zadusznikach, dzisiaj zapraszamy do lektury rozmowy z nowym wójtem gminy Wielgie. Sławomir Sadowski opowiada nam o początkach swojej nowej pracy, o tym co jest w gminie do zrobienia i co chciałby wspólnie ze swoimi współpracownikami zmienić, aby mieszkańcom żyło się lepiej.
– Panie wójcie, w jakim stanie zastał pan urząd gminy, jeśli chodzi o jego organizację? Czy były już zmiany personalne, szczególnie na ważnych stanowiskach?
– Mamy nowego zastępcę wójta (Agnieszka Bieńkowska-Śliwińska – przyp. red.), sekretarz nadal jest ten sam (Krzysztof Kalka – red.). W jednostkach organizacyjnych póki co nie mamy zmian, w urzędzie była tylko jedna zmiana personalna. Z nowym zastępcą weryfikujemy plany inwestycyjne gminy, wprowadzamy swoje poprawki lub zmiany, np. co do lokalizacji inwestycji. Chcemy zmienić lokalizację budynku budowanego w ramach Społecznej Inicjatywy Mieszkaniowej KZN-Toruński z Teodorowa na Wielgie. Mamy działkę gminną na ul. Ogrodowej, uzbrojoną, położoną przy drodze asfaltowej. Uważamy, że to jest dużo lepsze miejsce, bo łatwiej będzie przyciągnąć mieszkańców chcących nabyć mieszkanie.
– Na jakim etapie jest ta inwestycja?
– Mamy wskazaną lokalizację i pozwolenie na budowę. Będziemy wnioskowali o nowe dofinansowanie, środki obecnie są w SIM-ie. Pierwszą dotację będziemy musieli zwrócić, potem ubiegać się o nową. Proceduralnie jest to do zrobienia, obecnie przygotowujemy część formalną. KZN adaptuje projekt do nowego miejsca.
– Ile powstanie mieszkań?
– Planujemy jeden blok na 22 mieszkania. Będą to lokale w trzech modułach, od 30-kilku do 50-kilku metrów powierzchni. Będą to więc kawalerki oraz mieszkania większe. Pierwsze rozeznanie odnośnie zainteresowania było robione kilka lat temu, musimy więc ponownie się temu przyjrzeć. Będziemy informować mieszkańców, aby rozeznać się jak jest teraz z zainteresowaniem, a warunkiem jest 80 procent wstępnie zdeklarowanych najemców.
– Kiedy inwestycja może zostać zrealizowana?
– Myślę, że będzie to 2026 rok. Póki co taka data jest na horyzoncie. Gdy będziemy na bardziej zaawansowanym etapie, będziemy wiedzieć więcej.
– Jeśli ktoś zajmie nowy lokal, a dotychczas mieszka w komunalnym, zwolnią się stare lokale, czy tak?
– Tak, zwolnią się lokale i tam gdzie są najpilniejsze potrzeby, gdzie ludzie najdłużej czekają na mieszkania, będziemy te lokale przekazywać.
– Jak wyglądała „zmiana warty” w urzędzie, jak przyjęli pana pracownicy?
– Zmiana była płynna. Pracownicy podeszli do sprawy bardzo profesjonalnie. Przeszliśmy z relacji współpracowników, bo przez 13 lat pracowałem w urzędzie na stanowisku planowania przestrzennego i dróg publicznych, do relacji współpracownik-wójt. Zwykła rozmowa organizacyjna, nakreślenie zasad współpracy i moich oczekiwań względem pracowników dużo dała. Od razu przekazałem jak ja widzę pracę urzędu, zależy mi na tym, aby wszystkim pracowało się tutaj komfortowo, aby mogli pracować jak najlepiej dla mieszkańców.
– Jest pan najmłodszym wójtem w regionie? Ila ma pan lat?
– W powiecie na pewno jestem najmłodszy, w bliższej okolicy też, chociaż pojawiając się na spotkaniach związku gmin wiejskich czy konwencie wójtów, widzę zmianę pokoleniową. Są wójtowie zbliżeni wiekiem do mnie. Poznałem nawet wójta 26-letniego, ale spoza naszego regionu. Ja mam 34 lata.
– Przejdźmy do spraw kluczowych. Finanse. Jaki jest stan zadłużenia gminy?
– Wbrew temu co było podnoszone jeszcze w kampanii wyborczej, że urząd jest bardzo zadłużony, to jest nieprawda. Jesteśmy w niezłej kondycji finansowej. Zadłużenie jest na poziomie 10 procent, przy 56 milionach zł budżetu, to około 6 mln zł i jest to akceptowalne. Ono będzie się wahało, to jest normalne, ale ogólna kondycja gminy jest co najmniej poprawna.
– Ilu radnych udało się wprowadzić z pańskiego komitetu?
– Z mojego komitetu udało się wprowadzić 11 radnych. Większość spraw wyjaśniamy na komisjach, również z czwórką radnych z innych komitetów, a jak do tej pory nie spotkaliśmy się z żadną trudną sytuacją i mam nadzieję, że tak będzie.
– Pomówmy o inwestycjach. Jakie są w trakcie, jakie w planach?
– Realizujemy budowę żłobka, weryfikujemy lokalizację. Planowany był jako kolejny moduł dobudowany do szkoły, natomiast analizujemy to tak, aby wykonać w istniejącym budynku szkoły w Wielgiem. To oczywiście wymaga analizy sytuacji demograficznej. Kierujemy się ekonomią. Żłobek zaplanowany jest na 25 miejsc. Jeśli uda nam się to zrobić w istniejącym budynku szkoły, da nam to znaczną oszczędność. Szkoła w Wielgiem obecnie obsługuje około 400 uczniów, a w szczycie, jeszcze za czasów gimnazjum, było to dwukrotnie więcej. A więc miejsce jest, analizujemy to z projektantem, decyzję trzeba podjąć w najbliższym czasie.
– Czy będą dofinansowania dla rodziców maluchów „żłobkowych”?
– Są dofinansowania: dla gminy na utrzymanie żłobka oraz program dla rodziców, gdzie będą dostawali środki. Żłobek ma zacząć funkcjonować od września przyszłego roku.
– A więc jakie są kolejne inwestycyjne?
– Budujemy prawie kilometr drogi w Zadusznikach, to inwestycja zaplanowana jeszcze przez mojego poprzednika. Także powstanie droga Czarne-Orłowo, mamy tu środki z Polskiego Ładu. Jesteśmy na etapie decyzji środowiskowej, robimy uzupełnienia, w związku z czym przesuwamy to na rok przyszły, aby nie układać asfaltu zimą. W tym roku ruszy budowa drogi w Płonczynie, ucieszyło nas otwarcie ofert, bo najniższa opiewa na 600 tys. zł, więc uda się sporo zaoszczędzić.
– A te planowane?
– Przygotowujemy dokumentacje dróg, wysyłamy zapytania o cenę do geodetów, typujemy odcinki, które chcemy już przygotować formalnie. Część pasów drogowych jest nieprzystosowana, bo jest za wąska. Będziemy rozmawiać z właścicielami gruntów na temat przekazania nieodpłatnego gminie gruntów, bo w razie konieczności wykupów wzrastałyby drastycznie koszty inwestycji. Mowa m.in. o Złowodach i Tupadłach. Chcemy urządzać przestrzenie publiczne w mniejszych miejscowościach. Myślimy o placach zabaw, skwerkach. Zapotrzebowanie w kwestii dróg jest duże, po wygranych wyborach ogłosiliśmy przetarg na dostawę kruszywa, bo wszędzie tam gdzie nie mamy asfaltu, chcemy nawozić drogi. Mamy 30 km dróg wyasfaltowanych i 80 gruntowych, więc jest tego dużo. Mowa tylko o drogach w katalogu publicznych, a są jeszcze tzw. wewnętrzne, które też musimy utrzymywać.
– Tematem, które już nieraz rozgrzał atmosferę w gminie jest remont szkoły w Zadusznikach. Czy wszystko przebiega zgodnie z planem?
– Remont trwa, planowany zakres prac się nie zmienił. Mamy realizowane dwa etapy jednocześnie: część zabytkowa – elewacja z dachem oraz wewnętrzna czyli wymiana wszystkich instalacji, itd. Ostatnie szlify są wykonywane na mostku łączącym teren szkoły z terenem sali OSP Zaduszniki. To bardzo ważny element, bo przejście dzieci ze szkoły na salę gimnastyczną stanowiło problem w związku z ruchliwym skrzyżowaniem.
– Jak więc zmienia się organizacja gminnej oświaty?
– Mamy od września dwie szkoły w jednej, jest plan zajęć, szkoła w Zadusznikach będzie miała swoje skrzydło, tam gdzie kiedyś było gimnazjum, od strony ulicy Szkolnej, od sali widowiskowej. Na chwilę obecną wszystko jest dopięte. Obsługa z Zadusznik również przechodzi do Wielgiego, ci ludzie mają pracę, nie ma mowy o żadnych redukcjach czy zwolnieniach.
– Czy po roku w Wielgiem dzieci z Zadusznik wrócą do siebie?
– Pojawiały się głosy o zamiarze likwidacji szkoły w Zadusznikach. We wrześnie 2025 roku wrócimy do tego co było, nie ma mowy o żadnym zwijaniu, czy zamykaniu placówki. Ta szkoła zawsze cieszyła się dobrą opinią i myślę, że to się nie zmieni. Sądzę więc, że dzieci zostaną w Zadusznikach, chyba że po roku spędzonym w Wielgiem dzieci i rodzice stwierdzą, że tam im lepiej, wygodniej. Tego też nie można wykluczyć. Jednak zaznaczam, że nie planujemy zmienić nic w dotychczasowych warunkach. Przy ewentualnym znacznym ubytku uczniów musielibyśmy zacząć dyskutować, ale takiej sytuacji nie przewiduję.
– Wrócą do pachnącej nowością szkoły, także na nowy plac zabaw, ale co z boiskiem?
– Mamy plan, aby zorganizować boisko w Zadusznikach. Teren szkoły jest pod opieką konserwatora zabytków i tam ciężko wygospodarować miejsce, ale cały czas usilnie myślimy nad zakupem gruntu pod taki obiekt, w okolicach szkoły lub remizy. Wówczas moglibyśmy zorganizować miejsce otwarte dla wszystkich mieszkańców.
– A jak wygląda kwestia gminnej infrastruktury w innych dziedzinach. Gdzie i co jest pilnie do zrobienia?
– Czeka nas budowa stacji uzdatniania wody na istniejącym obiekcie w Orłowie. Trzeba odwiercić nową studnię, postawić nowy budynek, bo stan techniczny obecnego jest zły. Musimy zachować wydajność wody. Musimy uzyskać pozwolenie na budowę dwóch nitek wodociągowych, aby uzyskać nieprzerwane dostawy wody w Suradówku, bo zdarzają się zgłoszenia, że brakuje tam wody. Chcemy to rozwiązać.
– Wracając na chwilę do oświaty, czy w pozostałych szkołach są planowane remonty?
– Infrastruktura w Czarnem jest wystarczająca, póki co dalszych inwestycji nie planujemy. Jeśli chodzi o Wielgie, podobnie. Wyzwaniem jest nowy parking. Był plan zorganizowania go przy cmentarzu, póki co nie udało się tego zrobić. Wyciągnęliśmy to na tapetę i docelowo chcemy to zrealizować. Parking przy orliku jest zapełniony i brakuje miejsc. W tej kadencji chcemy wykonać parking przy ul. Szkolnej, właśnie przy zmentarzu.
– Kwestie ważne dla mieszkańców to: woda, kanalizacja, śmieci. Czy nie będzie podwyżek opłat?
– Dużym zadaniem, na które szukamy środków, jest wspominana stacja w Orłowie. Druga duża inwestycja to oczyszczalnia ścieków w Wielgiem. Również szukamy programów z dofinansowaniem, bo to są koszty rzędu kilkunastu milionów zł. Wody mamy dosyć, problem braku wody występuje w Bałdowie i Suradówku. Są to miejscowości ościenne, jest różnica poziomów, przy dużym rozbiorze wody jest kłopot. Dwie nowe nitki ten problem rozwiążą. Jeśli chodzi o opłaty, mamy jednej z najniższych, jeśli nie najniższe w powiecie. Nie przewidujemy zwyżki, jednak z końcem roku kończy się taryfa na wodę, musimy już pracować nad nową, a tę opiniują i zatwierdzają Wody Polskie. Jeśli chodzi o odpady komunalne, mamy umowę do czerwca przyszłego roku. Potem będzie nas czekał kolejny przetarg. Obecnie mamy 29 zł za osobę, jest dobra ściągalność. Mieszkańcy nie zgłaszają problemów, a gdy przyjdzie się mierzyć z nowym przetargiem, stawimy mu czoła.
– Co z szeroko pojętą rozrywką, wydarzeniami. Co będzie się działo w gminie Wielgie?
– Zawody parokonne mamy 4 sierpnia, to impreza która dobrze się przyjęła, będziemy ją kontynuować. 15 sierpnia będą dożynki, obie imprezy w parku. W sezonie letnim mamy dużo pikników, aktywne są sołectwa i organizacje jak KGW i OSP. Myślimy, aby dołożyć jakieś wydarzenia kulturalne, przeglądy, kabarety.
– Jak wygląda współpraca z sołectwami, czy utrzymany będzie fundusz sołecki?
– Fundusz sołecki jest bardzo ważny i będzie oczywiście utrzymany. Współpraca z sołtysami jest bardzo dobra. Jedyne czego bym sobie życzył, to aby była większa frekwencja na zebraniach sołeckich, ale na to nie mamy wpływu, wszystko zależy od mieszkańców. We wrześniu będą wybory sołtysów i ustalanie funduszu sołeckiego, a więc tutaj powinno być lepiej.
– Czy są w gminie aktywne organizacje? Jak tutaj wygląda współpraca ich z urzędem?
– Pracujemy nad zakupem auta lekkiego dla OSP Wielgie, to wóz terenowy potrzebny choćby do wodowania łodzi. To które jest obecnie, zostanie przekazane innej jednostce. Druhowie działają, pojawia się coraz więcej drużyn dziecięcych i młodzieżowych w OSP. Przykład idzie z góry, jeśli zarząd chce, to można. Strażacy sami pozyskują środki, przy współpracy z sołectwami mają środki z funduszy sołeckich, przez co możliwe jest dalsze doposażanie, czy nawet jak w przypadku Czarnego dołożenie się przez trzy sołectwa do zakupu auta. W końcu mamy Koło Gospodyń Wiejskich w Wielgiem, bo dotychczas największa gminna miejscowość takowego nie miała.
– Świetlice wiejskie: czy ich stan jest dobry, czy może wymagają remontów?
– Na chwilę obecną jest na ukończeniu świetlica w Nowej Wsi, która będzie oddawana do użytku. Pozostałe świetlice mają zadowalający stan, będą bieżące prace, a cieszy że OSP czy KGW te lokale wykorzystują. Na ostatniej sesji mieliśmy wniosek przewodniczącej rady, aby pochylić się nad stawkami za wynajem świetlic, bo zdaniem mieszkańców i radnych są nieco zaporowe i zdarza się, że ludzie wynajmują je w innych gminach. Stawki są jednolite we wszystkich świetlicach, za pierwszą dobę jest to 700 zł, za drugą 900 i za trzecią 1100 zł. Raczej widzimy potrzebę zmiany tej tendencji na odwrót, aby każda kolejna doba była tańsza. Chcemy te stawki też nieco obniżyć.
– Jak się panu pracuje, jak Sławomir Sadowski się odnajduje, pełniąc urząd wójta?
– Objąłem urząd 7 maja. Dla mnie sytuacja jest o tyle komfortowa, że znam sam urząd i środowisko, nie jestem osobą obcą, wiem jak urząd funkcjonował, jaki jest podział obowiązków. Na pewno jest inna intensywność pracy, inna odpowiedzialność. Dopiero zasiadając w tym fotelu, można się przekonać, jak ważne decyzje należy podejmować niemal każdego dnia. Jestem odpowiedzialny za finanse gminy, ale mam komfort pracy, bo mam świetny zespół. Czuję się tutaj komfortowo, od 1 lipca mam też zastępstwo na moim poprzednim stanowisku planowania dróg, więc te sprawy, które jeszcze musiałem dodatkowo prowadzić, już mnie nie obciążają. Współpracuje nam się tutaj dobrze, nie wszystko da się zrobić od razu, ale mam nadzieję, że za 5 lat mieszkańcy będą zadowoleni z tego, że 7 kwietnia zagłosowali na mnie. Zarzucano mi młody wiek, ale ja uważam, że to atut. Chce mi się działać, jestem osobą dynamiczną, jestem dla ludzi. Zmieniliśmy godziny pracy urzędu, aby we wtorki ludzie mogli dłużej załatwiać swoje sprawy.
– Przychodzi wielu interesantów?
– Przychodzi dużo osób, przez pierwsze 6 tygodni miałem kolejki przed gabinetem. Sprawy są różne, od prywatnych po pracę. Mamy pewne ograniczenia w tym zakresie. Część osób zatrudniamy z własnych środków, posiłkujemy się możliwościami urzędu pracy. Mam nadzieję, że współpraca czy to z urzędem pracy, czy starostwem będzie na tyle dobra, że i naszym mieszkańcom będzie można zapewnić pracę. Na chwilę obecną zatrudniamy kilkanaście osób przy utrzymaniu zieleni oraz obiektów.
– Dziękuję za rozmowę i życzę owocnej kadencji.
– Dziękuję.
Rozmawiał i fot. Andrzej Korpalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.