Reklama

Ja patrzę na każdy grosz [wywiad]

Gazeta CLI
03/12/2024 10:29

Z Rafałem Gołębiewskim, burmistrzem miasta i gminy Skępe, o półrocznym zarządzaniu samorządem i najważniejszych decyzjach, głównie oszczędnościowych, rozmawiała Lidia Jagielska

Panie burmistrzu, po wygranych przez pana wyborach rozmawialiśmy głównie o planach. Teraz minęło już sześć miesięcy od przejęcia władzy, więc czas na rozmowę o decyzjach i ich skutkach. Nowy burmistrz, nowe kadry?

– Pewne zmiany kadrowe rzeczywiście wprowadziłem. Od początku listopada pani Magdalena Elwertowska pełni swoje obowiązki jako kierownik referatu oświaty na cały etat, bo była do tej pory na 3/4 etatu. Pani kierownik Elwertowska zgodziła się na to i tym samym nie jest już dyrektorem M-GOK-u. Od 1 listopada powierzyłem na rok pełnienie obowiązków dyrektora Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury pani Magdzie Sosińskiej.

Pani Magda pełni obowiązki dyrektora domu kultury, ale czy nadal jest instruktorem w jednostce obok pani Matuszczak?

– Tak, nadal wykonuje swoje obowiązki, jak wykonywała do tej pory. Tu się nic nie zmieniło.

O zmianach personalnych w Zespole Szkolno-Przedszkolnym informowałam w swoich artykułach, ale te wynikały z powołania nowej jednostki. Przypomnę, dyrektorem w konkursie została Agnieszka Ostrowska, wcześniej wicedyrektor w Zespole Szkół im. Waleriana Łukasińskiego w Skępem, a jej zastępcą jest wcześniejsza dyrektor szkoły w Czermnie Marta Skibicka i dyrektor przedszkola w Wiosce Małgorzata Grzywińska. Dyrektor przedszkola w Skępem Iwona Małkiewicz odeszła na emeryturę, panie dyrektor i wicedyrektor szkoły w Skępem pracują w niej po zmianach jako nauczycielki. A czy jest już w Skępem kierownik urzędu stanu cywilnego, bo jak ostatnio rozmawialiśmy, to przygotowywał się Pan do oddania ślubu?

– Tak było, niestety, że ja musiałem przez pewien okres udzielać ślubów. Mój poprzednik po objęciu stanowiska wprowadził niedogodność polegającą na likwidacji stanowiska kierownika USC, poprzednia kierownik pani Teresa Trojanowska została przesunięta na stanowisko zastępcy, z mocy ustawy wójt, burmistrz jest kierownikiem USC, ale może powołać kierownika i tak było wcześniej w Skępem. Moja decyzja wprowadziła teraz swobodę w funkcjonowaniu urzędu stanu cywilnego i skończyły się problemy, które zaistniały dokładnie 8 kwietnia tego roku. Tego dnia pracownik, który pracował z zastępcą kierownika USC, Patryk Konczalski, złożył wypowiedzenie z pracy. Pani Aneta Kisielewska została sama w momencie objęcia przeze mnie stanowiska. Nie mogła pójść na urlop czy zwolnienie, bo nie miał kto podpisać aktów stanu cywilnego. No chyba, że burmistrz wtedy usiadłby w urzędzie i te akty podpisywał. Burmistrz może mieć wyjazd, spotkanie, inwestycje. Jestem aktywnym burmistrzem, bo chcę, żeby nasze miasto zaistniało wszędzie. Jak nie było pani Anety, ja byłem jedynym, który może podpisać akty. Od sierpnia oddawałem śluby cywilne, bo nie miał kto tego robić. Ogłoszenie konkursu na kierownika USC było konieczne, nie wyobrażam sobie czekania na akt zgonu. Było mnóstwo sytuacji, kiedy byłem ściągany do urzędu, żeby akt zgonu podpisać.

I tym sposobem wróciliśmy w skępskim magistracie do stanowiska kierownika urzędu stanu cywilnego?

– Tak, jest i kierownik, i zastępca. Kierownikiem została Aleksandra Wiśniewska.

Czy to jest nowy pracownik skępskiego ratusza?

– Zupełnie nowy pracownik. Jest to mieszkanka miasta Kikół. Zastępcą nadal jest Aneta Kisielewska.

Ilu kandydatów zgłosiło się do konkursu?

– Dwie osoby, wszystko jest dostępne w biuletynie informacji publicznej, więc to nie jest tajemnicą. Zgłosiła się pani Aleksandra Wiśniewska i zgłosił się pan Patryk Konczalski (pracownik USC w Skępem, który w kwietniu złożył wypowiedzenie – red.), który jeszcze dwa, trzy miesiące wcześniej, kiedy po odejściu pana Krzysztofa Jaworskiego ogłosiłem konkurs na jego miejsce, też zaaplikował. Wtedy był jedynym kandydatem i konkurs został unieważniony tylko ze względu na to, że ten pan złożył błędną aplikację, błędów tych nie można było usunąć. W konkursie na kierownika USC najlepiej wypadła pani Aleksandra i tylko tyle. Spełniła wszystkie wymagania i wypadła najlepiej. Chcę, żeby konkursy były przejrzyste, nie tak jak za mojego poprzednika, kiedy czytamy, że kandydat spełniający wymogi formalne nie zostanie przyjęty, bo nie jest dostatecznie dyspozycyjny. To jeszcze będziemy wyjaśniali.

Pan Krzysztof Jaworski to wieloletni pracownik skępskiego ratusza, pozyskiwał środki zewnętrze z sukcesami jeszcze za czasów burmistrza Gatyńskiego. Nie udało się go zatrzymać, nie było warto?

– Chcieliśmy zawrzeć z panem Jaworskim współpracę. Rozumiem, że każdy ma swoją historię zawodową, różne wizje tego, co chce w życiu robić. Chcieliśmy, żeby chociaż pan Jaworski dokończył to, co robił, co było w trakcie. Niestety nie zgodził się. Zatrudniliśmy więc osobę z zewnątrz na umowę zlecenie. Pracownik jest do naszej dyspozycji każdego dnia, ale w urzędzie jest tylko raz w tygodniu, w celu zapewnienia osobistego kontaktu z innymi pracownikami. Jesteśmy na ten moment zadowoleni z tej współpracy, dało to też efekty finansowe, bo nie musimy utrzymywać tego stanowiska.

Uściślijmy, proszę. Zleceniobiorca jest odpowiedzialny za pozyskiwanie środków zewnętrznych?

– Tak, a kwestie przetargowe po panu Jaworskim przejął obecnie wiceburmistrz Arkadiusz Linkowski, przygotowujemy też do tego osobę z wewnątrz urzędu, żeby zajęła się tymi sprawami. Są wciąż osoby, które aktywnie czynią wszystko, żeby urząd w Skępem się wykoleił. Ja nikogo nie dyskryminuję, nie szufladkuję, ja w tym urzędzie spędziłem prawie całe swoje życie zawodowe. Tuż przed moim zaprzysiężeniem odeszła ze stanowiska pani skarbnik Małgorzata Majerska, szybko musiałem znaleźć nowego skarbnika. Pan Konczalski złożył wypowiedzenie, potem pan Jaworski złożył wypowiedzenie i odszedł, teraz z końcem listopada odchodzi poprzednia pani skarbnik Małgorzata Majerska, pracująca teraz jako zastępca głównego księgowego. Rezygnację złożył mi Adam Godlewski, czyli inspektor do spraw dróg. Będzie do końca listopada. Czy to nie jest uderzenie we mnie jako burmistrza? Proszę sobie odpowiedzieć.

Zastępca burmistrza pracuje na cały etat? Przypomnę, że pan Jaworski łączył funkcję wiceburmistrza ze swoim stanowiskiem pracy.

– Tak, mój zastępca jest zastępcą na cały etat. U mnie nie ma czegoś takiego, że zastępca jest na cząstkę etatu. Ma zakres obowiązków, a także nadzór nad inwestycjami i kwestie przetargowe, o czym przed chwilą rozmawialiśmy. Wiceburmistrz Linkowski ma doświadczenie w tym zakresie, był dyrektorem technicznym w lipnowskim szpitalu, jestem bardzo zadowolony z jego pracy. Powołanie zastępcy burmistrza jest obowiązkiem ustawowym. Pojawiają się też pogłoski, że wiceburmistrz zarabia 17 tysięcy złotych, co nie jest prawdą. Wystarczy wejść na stronę BIP i sprawdzić. Zastępca na cały etat jest konieczny. Wynagrodzenie jest stosowne, a i tak wynosi mniej niż zarabiał w szpitalu. Jak mówi Arkadiusz Linkowski, on przyszedł tu, żeby pomóc tę gminę postawić na nogi. Zastępcę powołałem 1 czerwca.

Doszliśmy szybko do tematu domu kultury, więc muszę zapytać, czy zmienił pan zdanie co do miejsca budowy jego siedziby? Czytelnikom przypomnę, że pan burmistrz zaproponował budowę na terenie po byłym targowisku, poprzednie władze wskazywały miejsce nieopodal klasztoru, a niektórzy radni miejscy oponują przeciw temu zarówno w swoim, jak i mieszkańców imieniu.

– Zdania nie zmieniłem i tak jak rozmawialiśmy kilka miesięcy temu przy okazji pierwszego wywiadu, tak i teraz potwierdzam, że będzie to plac po byłej targowicy w Skępem. Innej lokalizacji nie przewiduję, bo trzeba to zrobić w miejscu bardziej eksponowanym niż proponowane przez poprzedniego burmistrza, w miejscu mającym szerszą perspektywę. Na tym terenie budynek będzie mógł być nie piętrowy, a parterowy i rozłożony na jednej płaszczyźnie, a po drugie teren jest tam na tyle duży, że w przyszłości będziemy mogli tam zaoferować coś jeszcze dla mieszkańców, szczególnie dla dzieci i młodzieży. Argumentacja poprzednich władz o bliskości klasztoru, jeziora, o parkingu, do mnie nie trafiała i nie trafia.

I żadne petycje już nie przekonają Pana?

– Nie. Wyznaczenie lokalizacji leży w kompetencji burmistrza, poza tym nigdy nie da się usatysfakcjonować wszystkich mieszkańców, a przecież nie będę w tej sprawie robił referendum. Ja potrafię wycofywać się ze swoich planów, ale tu nie ma ku temu podstaw ani argumentów.

Kiedy budowa się rozpocznie, ile potrwa i kiedy wreszcie mieszkańcy zyskają nowe, nowoczesne centrum kultury?

– Jest koncepcja, projektant otrzymał wytyczne i stwierdził, że budynek w tym miejscu wskazanym przeze mnie będzie dużo ładniejszy i dużo tańszy, a to jest najważniejsze. Nie znamy jeszcze dokładnego kosztu budowy, ale wstępnie wiemy, że dofinansowanie wyniesie 6,5 miliona złotych, a my będziemy musieli dołożyć 1,5 miliona złotych. Myślę, że powinniśmy zmieścić się w kwocie 8-9 milionów złotych.

Skąd będziecie starać się o dotację?

– Z polityki terytorialnej. Budowa potrwa do dwóch lat. Założenia są takie, że zaczynamy w trzecim kwartale 2025 roku. Do końca drugiego kwartału przyszłego roku musi być projekt i pozwolenie na budowę.

Czy w tym budynku zmieści się biblioteka?

– Tak, biblioteka też tam będzie.

Czy biblioteka stanie się częścią tej jednostki kulturalnej, czy pozostanie oddzielnym podmiotem?

– Tego jeszcze nie wiem. Są jednostki połączone, np. w Wielgiem. W tej chwili nasza biblioteka to są 2,5 etaty, M-GOK 2 osoby, więc czy jest sens utrzymywania w jednym budynku dwóch takich jednostek osobno? Gdyby to było 50 pracowników, to co innego. Decyzji jeszcze nie podjąłem i nie wiem jak to będzie wyglądało strukturalnie. Będę chciał, żeby jednostka nazywała się Centrum Kultury w Skępem, nie miejskie, nie gminne, tylko centrum kultury.

Kolejna gorąca sprawa dla mieszkańców Skępego i okolicznych wsi to śmieci, a mówiąc wprost drogi wywóz odpadów. Minęło pół roku od wyborów i...?

– Ogłosiliśmy przetarg na śmieci. Ciężarem dla naszego systemu są wczasowicze, mam wyliczenia i dane. Zdecydowałem o wyłączeniu ich z systemu od 1 stycznia 2025 roku. Domki letniskowe, rekreacyjne do tej pory płaciły jedną, stałą opłatę w roku, a teraz ich właściciele będą zobowiązani, żeby sami zawarli umowę z dostępnym przedsiębiorcą na wywóz odpadów. Jeżeli będzie to np. lipnowskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych, to już rozmawiałem z prezesem i on jest do tego przygotowany, bardzo chętnie przyjmie wczasowiczów pod swoje skrzydła na podstawie indywidualnych umów. Druga możliwość w przypadku tych domków to po prostu zgłoszenie się do naszego systemu gminnego tak, jak inni mieszkańcy. Wtedy zapłacą taką samą stawkę miesięcznie (a nie raz w roku – red.) jak każdy mieszkaniec naszej gminy i to będzie sprawiedliwe.

Tym sposobem ile osób wypadnie z systemu?

– Między 800 a 900 osób. Wydaje mi się jednak, że część tych osób z domów letniskowych przyjdzie i złoży normalną deklarację, bo wiele tych domów jest zamieszkiwanych całorocznie. Wielu właścicieli tych domków już było wzywanych do złożenia wyjaśnień i nie byli z tego zadowoleni, ale nie możemy z góry założyć, że każdy domek rekreacyjny jest zamieszkiwany tylko latem podczas, gdy jest inaczej.

Kolejny ważny temat, właściwie ważna zmiana przez Pana wprowadzona, to powołanie Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w miejsce szkoły podstawowej w Skępem, przedszkola w Skępem i przedszkola w Wiosce. Czy opłaciło się?

– Tak i to zdecydowanie. Nie będę ukrywał, że wiele osób aktywnie starało się utrudniać mi te działania. Były odwołania do nadzoru prawnego, podważanie uchwał, zarządzeń, jedno zarządzenie zostało zaskarżone do sądu administracyjnego, do kuratorium oświaty. I nadzór prawny wojewody, i kuratorium potwierdziło zgodność z prawem moich decyzji, nie mamy jeszcze decyzji sądu administracyjnego. Nie zrobiłem więc nic, co należałoby unieważnić.

Proszę mi powiedzieć, czy ktoś stracił pracę w wyniku tej reorganizacji?

– Nie, nikt pracy nie stracił, co więcej my potrzebujemy coraz więcej nauczycieli wspomagających, bo poradnia wydaje coraz więcej orzeczeń.

Zespół spełnia Pana oczekiwania?

– Jak na razie tak. Minimum finansowe, o którym mówiłem, już osiągnąłem.

Zaniepokoiła mnie wiadomość przekazana przez Pana na sesji, że brakuje pieniędzy na stypendia burmistrza dla uczniów uzdolnionych.

– Na ten rok zostało zaplanowanych 10 tysięcy złotych na stypendia burmistrza. Oczywiście to zostało zaplanowane i zabezpieczone jeszcze przez poprzednią radę i poprzedniego burmistrza. Pani skarbnik dwoi się i troi, ale jeżeli nie znajdzie mi pieniędzy, żeby zwiększyć zabezpieczenie na stypendia, to ja w tym roku nie będą się ośmieszał i dawał uczniom uzdolnionym po 50 złotych. To są stypendia jednorazowe. Gdyby to było jeszcze np. stypendium wypłacane co miesiąc przez dziesięć miesięcy, to jeszcze jakoś można by to przyjąć, ale tu są stypendia jednorazowe i na te właśnie stypendia trzeciego stopnia przypada 50 złotych dla ucznia. Co to dziecko ma z tym zrobić?

A jak było w poprzednich latach? Stypendia burmistrza w Skępem funkcjonują od czasów burmistrza Gatyńskiego, a więc dziesięć, jedenaście lat.

– W ubiegłym roku było podobnie, ale zostały pieniądze dołożone z 10 do 20 tysięcy złotych. Teraz, żeby wypłacić stypendia mniej więcej w takiej wysokości jak w ubiegłym roku, ja musiałbym przeznaczyć na nie około 40 tysięcy złotych. Mamy chyba 58 stypendystów. Trzeba zauważyć, że dzisiaj nawet 200 złotych to nie jest duża nagroda dla dziecka. Na przyszły rok uchwała o stypendiach zostanie przebudowana. Ona jest z 2013 roku, w tej chwili odbiega zupełnie od dzisiejszych potrzeb. Nie mogłem jednak w tym roku zrobić niczego innego, musiałem opierać się na tej uchwale. Jeżeli uda się nam znaleźć na ten cel dodatkowe pieniądze, to gala odbędzie się jeszcze w grudniu, ale jeżeli nie, to gala odbędzie się przed zakończeniem pierwszego semestru, czyli pod koniec stycznia 2025 roku.

Dobrnęliśmy do stanu finansów gminy. Jak Pan widzi możliwości budżetowe?

– Wyszła sprawa stypendiów właśnie, poszukiwaliśmy pieniędzy też na samochód dla straży w Wiosce, na drogę Huta-Skępe, na plan ogólny gminy. Na drogę w Hucie musieliśmy znaleźć 300 tysięcy złotych, na samochód 450 tysięcy złotych. Dziękuję władzom powiatu za 225 tysięcy złotych dofinansowania na samochód, już podpisaliśmy porozumienie. Tych pieniędzy w ogóle nie było zabezpieczonych w naszym budżecie. Na drogę nie było nawet żadnego projektu, było natomiast wpisane 1,5 kilometra drogi, co wymaga już decyzji środowiskowej. Dziękuję Lasom Państwowym za skrócenie tej drogi do 1 kilometra, dzięki czemu nie musieliśmy mieć decyzji środowiskowej, na którą trzeba czekać około 6 miesięcy.

I jak sobie z tymi dziurami finansowymi radzicie?

– Dofinansowaniem z powiatu lipnowskiego między innymi. Na drogę w Hucie otrzymaliśmy ze środków powiatu 100 tysięcy złotych. Do końca listopada asfalt pokryje 990 metrów tej drogi Skępe-Huta, koszt tej inwestycji to ponad 610 tysięcy złotych. Przesuwamy też inwestycje, bo nie mamy innego wyjścia. Przydomowe oczyszczalnie ścieków, fotowoltaikę przesuwamy na rok 2025, bo nie mamy innego wyjścia. Jeżeli byśmy zrezygnowali teraz z samochodu, to za ile lat byśmy otrzymali dofinansowanie? Na drogę dofinansowanie z Lasów Państwowych to 70 procent. Jeżeli byśmy przerwali współpracę z Lasami, to oni by już do tego nie wrócili. Zrezygnowanie z tych inwestycji byłoby bezsensowne. Zrobiliśmy więc wszystko, żeby ten samochód i drogę zrealizować, i nie stracić dotacji. Nie jest niczym nowym, że opinie RIO do budżetu na ten rok to była żółta kartka. Procentowo stopień zadłużenia do wielkości budżetu może nie jest zatrważający, ale już stopień zadłużenia do dochodów własnych jest tragiczny. Wygląda to bardzo źle i wbrew temu, co niektórzy mówią, nie wiem, czy ktoś udzieli nam kolejnego kredytu. W tej chwili sama obsługa długu to 1,3 mln złotych. Za tę sumę można pobudować dwa kilometry drogi.

Ile wynosi zadłużenie gminy, ale tak dokładnie na ten moment, bo wiele słów padło o tym w czasie kampanii wyborczej i nie tylko?

– Na 31 października 2024 roku dokładnie jest 21 milionów 496 tysięcy złotych, a z początkiem roku było to prawie 24 miliony złotych. Deficyt zaplanowany na ten rok to blisko 3 miliony złotych, gdzie jeszcze w kwietniu został rozstrzygnięty przetarg na 2,4 mln złotych kredytu. Podpisać umowę tego kredytu musiałem już ja, a część tego kredytu była wzięta na spłatę zobowiązań. Nie miałem innego wyjścia, przetarg ogłosiła i rozstrzygnęła poprzednia władza. Teraz zaciągnęliśmy kredyt w wysokości prawie 500 tysięcy złotych, ale to nie jest mój kredyt, to jest tylko część kredytów zaplanowanych na ten rok. Ja musiałem ten kredyt wziąć, bo bym budżetu nie spiął. To jest kredyt na uzupełnienie budżetu po prostu. I ja nie mówię, że zadłużenie jest czymś złym, każdy samorząd bierze kredyty i pożyczki, ale jeżeli my dzisiaj zaciągamy kredyty, które zaczniemy spłacać za 7-8 lat i przez te lata spłacimy od tego tylko odsetki, to ja podkreślam, że nas na to nie stać. Dodam, że zaciągany jest kredyt na spłatę zobowiązań, jest to spirala zadłużenia. W tym roku pchamy wózek, który ktoś nam dał i chcemy do tylko dopchnąć, żeby nam się nie wykoleił. Tylko i wyłącznie.

A na 2025 rok sami przygotujecie budżet, no oczywiście pewnych rzeczy nie da się zacząć od początku, bo jest zadłużenie, są inwestycje. Jak to będzie wyglądało?

– Będziemy kontynuować te umowy, które zostały zawarte w tym roku, bo one mają termin realizacji. Musimy je zrealizować w czasie przewidzianym. Szukamy i widzimy możliwości wykonania inwestycji, które nie były realizowane, głównie wodociągi, kanalizacja.

Jak to, przecież wodociągowana była gmina intensywnie, podobnie jak kanalizowane miasto?

– Dużo było wodociągów obiecywanych, na które nic nie ma, ani środków finansowych, ani dokumentacji. Głównie chodzi o Wólkę, Szczekarzewo, Lubówiec, Jarczewo, Franciszkowo.

A co z drogami, o które wiele razy i my interweniowaliśmy u poprzedniego burmistrza?

– Drogi to ważna sprawa i będziemy tu dużo robić, ale nie asfalty, tylko utwardzanie dróg, bo mamy mnóstwo dróg w Wólce, Franciszkowie, Lubówcu, piaszczystych, bagiennych, gdzie po deszczu mieszkańcy mają problem, żeby się z domu wydostać.

Czym będziecie utwardzać?

– Kruszywem. Jeżeli budżet ułoży się dobrze, to planuję zakupić nową dla nas, ale oczywiście używaną równiarkę, bo remont tej naszej jest już nieopłacalny, i dużą ilość kruszywa, dobrego kruszywa. W przyszłym roku chcę utwardzić maksymalnie tyle, ile się da dróg gminnych. Musi ruszyć, jeśli chodzi o inwestycje, budowa M-GOK-u. Będziemy wykonywać ścieżki wokół jeziora. Intensywnie poszukujemy źródeł finansowania rewitalizacji Borku.

A jak z oszczędnościami w budżecie zapowiadanymi w kampanii?

– Odkąd objąłem urząd, wszystkie koszty zostały przycięte. Nie ma żadnych wydatków zbędnych, nie ma prenumerat, zapasów, każdą złotówkę liczymy, wcześniej do 10 tysięcy złotych można było kupować i przedstawiać fakturę, teraz na każdą nawet złotówkę musi być najpierw zgoda burmistrza, pani skarbnik, i dopiero wtedy robiony jest zakup. Drastycznie poobcinaliśmy budżet na wynagrodzenia pracowników urzędu, szkół, na M-GOPS, świadczenia w domu seniora czy nawet na świadczenia oferowane przez M-GOPS. Co jeszcze poobcinać, cały czas zastanawiamy się. Dopiero po pół roku odmalowany został mój gabinet. Mówi się też, nawet na sesji, że burmistrz zarabia dużo, ale jeśli wejdziemy w kalkulator inflacji i w 2021 roku wpiszemy kwotę zarobku z listopada 2021 roku około 15 740 złotych, to na maj 2024 rok to wynagrodzenie musi wynieść ponad 20 tysięcy złotych. To jest zwykły kalkulator inflacji, tak spadła wartość pieniądza, a 20 tysięcy złotych burmistrz obecnie w Skępem nie zarabia. Oszczędzamy także na stanowiskach, pracownikach, korzystamy z pomocy urzędu pracy i stażystów, prac interwencyjnych i publicznych, gdzie za pracowników my płaciliśmy tylko część wynagrodzenia. Z końcem listopada odchodzi zastępca głównego księgowego i na jej miejsce nikogo nowego nie zatrudnię, rozłożę pracę w referacie księgowym. Na zlecenie tylko mamy pracownika za pana Jaworskiego. Poza tym my z wiceburmistrzem Linkowskim nie pracujemy tylko w godzinach pracy urzędu, jesteśmy tu w urzędzie tak długo, jak trzeba, a nie tylko do godziny 15.30, pracujemy w soboty, niedziele, kiedy trzeba i ile trzeba. Patrzę dosłownie na każdy grosz.

I zamierza Pan dochodzić zadośćuczynienia czy kar umownych, w zależności od formy, za opóźnienia przy budowie żłobka w Wólce?

– Tak, bezwzględnie. Muszę przy okazji powiedzieć też o tym, że dokumentacja na żłobek niestety nie była przygotowana w pełni, w dokumentacji do przetargu nie było części elektrycznej, podłóg. Jeżeli ktoś przystępuje do przetargu, musi mieć dokładnie opis zamówienia. Jeżeli nie ma tego w opisie zamówienia, musi wykonać tak, żeby ten żłobek funkcjonował. Nas te uchybienia w dokumentacji kosztowały konkretne pieniądze. Jak można było tak to przygotować? A tak było też przy innych inwestycjach, np. drogach. Brakowało racjonalnego myślenia.

Będziecie podwyższać podatki lokalne?

– Niektóre nieco podwyższymy, ale niektóre obniżymy. Przedsiębiorcy mogą oczekiwać dobrych wiadomości, mieszkańcy nie odczują dużej zmiany. Też chodzi nam o pieniądze. My w tej chwili w gminie nie mamy żadnego autobusu zarejestrowanego, bo podnoszone były podatki. Przedsiębiorcy uciekali więc i ten trend panował wiele lat w naszej gminie. My zaczynamy obniżanie podatku od środków transportu, w kolejnych latach będziemy tę obniżkę kontynuować, bo chcemy, żeby przedsiębiorcy z innych miejscowości (transportowi – red.) do mnie przyszli i tu zapłacili, żeby nasi wrócili do nas. Każdy autobus to grosz dla gminy na dzień dziecka, na kawałek chodnika. Ja patrzę inaczej niż moi poprzednicy, bo ja patrzę na każdy grosz, dosłownie.

Dziękuję za rozmowę i życzę owocnych rezultatów tych decyzji.

– Dziękuję również i mam nadzieję, że podczas kolejnego wywiadu będę mógł o nich opowiedzieć.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    lon - niezalogowany 2024-12-03 23:16:37

    smieci latwo sprawdzic kto placi a kto nie. sa mieszkancy wsi co nie placa a po wódke rowerem pojedzie i kase ma. smieci w lesie wywali.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do