Reklama

Piasek zamiast parku? Tylko na razie

Gazeta CLI
11/05/2016 11:07

Mieszkańców jednego z najnowszych osiedli w mieście bulwersują efekty rekultywacji składowiska odpadów przy ulicy Dobrzyńskiej. – Miał być park, a jest piach – alarmuje Czytelniczka

O rekultywacji składowiska odpadów przy ulicy Dobrzyńskiej pisaliśmy już wielokrotnie. Najpierw informowaliśmy o zapowiedziach ekologicznej przemiany wysypiska śmieci w związku z przystąpieniem naszego miasta do projektu rekultywacji składowisk, potem niepokoiły mieszkających po sąsiedzku lipnowian przestoje prac ziemnych i jakość robót. Burmistrz zapewniał, że do końca października ubiegłego roku składowisko będzie terenem zrekultywowanym ze ścieżkami edukacyjnymi, a inżynier miasta informował, że przyspieszenie prac byłoby nawet niecelowe, bo umowa zakłada finisz na koniec października. I rzeczywiście 29 października 2015 roku składowisko zostało zrekultywowane, co potwierdził oficjalny odbiór. I mieszkańcy znowu narzekali, inżynier Robert Kapuściński wyjaśniał, że na zazielenienie się terenu trzeba poczekać, ale wszystko jest w porządku. Burmistrz Paweł Banasik wstrzymał zwrot kaucji wykonawcy na wypadek konieczności wykonania wiosennych poprawek.

Tylko tablice się zgadzają

– Jestem zainteresowana losami pobliskiego parku, który miał być taki wspaniały – mówi Czytelniczka z osiedla sąsiadującego ze zrekultywowanym składowiskiem. – Co dalej? Dziś popatrzyłam z okna na tę górę piachu i zaczęłam się zastanawiać, po co to wszystko było? Odpowiedź mam jedną: chodziło o to, by powstał szum koło tego parku. Nawet nie ma gdzie iść z dzieckiem na spacer, a takie to wszystko zrekultywowane miało być. Teraz już wiemy, że na pewno nie tu. Jako mieszkanka tej cudownej okolicy czekam wciąż na obiecany park i oświadczam, że trawki dalej nie widać, a już trochę czasu upłynęło.

Rzeczywiście, teren sąsiadujący z nowymi ulicami – Mazowiecką, Kujawską i Pomorską – parku nie przypomina, ścieżek ekologicznych też dopatrzeć się nie sposób. Są oczywiście tablice informacyjne oraz nieliczne i niewielkie drzewka u podnóża zrekultywowanej sterty.

– W artykule w CLI jesienią wyczytałem, jak to pan Kapuściński zapewniał, że trawa na pewno wzejdzie, tylko nie od razu – mówi Czytelnik. – Mylił się i potwierdziły się nasze zastrzeżenia z listopada. Trawa nie wzeszła ani jesienią, ani po zimie. Zostaliśmy nabici w butelkę z tym ekologicznym terenem mającym tu przyciągać spacerowiczów.

Piasek zamiast terenu spacerowego

Po raz kolejny zadajemy sobie pytanie czy lipnowianie nie za dużo obiecywali sobie po rekultywacji, czy promocja projektu była za mocna, czy może coś się przy ulicy Dobrzyńskiej nie udało? Niezadowolenie wyrażają też mieszkańcy odległych zakątków Lipna. O spacerach po zrekultywowanym składowisku nie ma mowy, bo tam brnie się w piasku.

– Ja przejeżdżam codziennie  ul. Dobrzyńską, mam też okazję patrzeć z okien jednego z wybudowanych domów z wysokości pierwszego piętra i jestem zbulwersowany rekultywacją – alarmuje Czytelnik. – Śledziłem dokładnie roboty tam wykonywane i niestety nie mam nadziei na szczęśliwy finał tej inwestycji. Wystarczy porównać materiał  wykorzystany na składowisku w Skępem, ilość ziemi, jakość poszczególnych warstw, żeby zrozumieć o czym mówię. Moim zdaniem nie da się nadrobić błędów.  

Innego zdania jest inżynier miasta Robert Kapuściński, który zapewnia, że wykonawca wrócił po zimie na teren składowiska i do końca czerwca ste`rta piasku będzie ekologicznym, zielonym terenem. Skarpy już zostały ukształtowane i wzmocnione.

– Siana jest trawa, bo poprzednia wymarzła – informuje Robert Kapuściński. – Planujemy zamknąć też wjazdy na ten teren, bo niestety jest rozjeżdżany przez quady. Wykonawca, zgodnie z umową, cały czas tam pracuje. Do końca czerwca wszystkie prace będą wykonane. Nasadzenia utrzymały się, ale jeszcze w czerwcu zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Jeśli trzeba będzie uzupełnić, tak zrobimy. Nie należy zapominać, że tam jeszcze niedawno było składowisko odpadów i już teraz wygląda to naprawdę dobrze. Łąka zamiast sterty śmieci to jest dobra zmiana dla mieszkańców sąsiadujących z tym terenem. Jeśli chodzi o stworzenie tam parku, wcale tego nie wykluczam. Możemy posadzić tam np. 300 drzewek. Tylko powstaje uzasadniona obawa, czy nie podzielą losu nasadzeń z bulwarów. To jest skraj miasta i nasadzenia mogą zostać wyrwane, połamane.

Wszystko jednak przed nami. Póki co wykonawca poprawia to, czego nie udało się zrobić jesienią. W czerwcu wrócimy do tematu i na składowisko, a właściwie wtedy już łąkę i sprawdzimy, co myślą mieszkańcy. Nie jest wykluczone, że na tym terenie zostaną posadzone również drzewa i krzewy.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do