Nieudana inauguracja Tłuchowii [zdjęcia]

Kuriozalny gol samobójczy Donavana Ferreiry z pierwszej minuty meczu niejako ustawił spotkanie pierwszej kolejki Betclic III Ligi pomiędzy Tłuchowią Tłuchowo a Wybrzeżem Rewalskim Rewal. Ostatecznie gospodarze przegrali 1:2, choć mieli przewagę, a do siatki trafili jeszcze dwukrotnie, jednak gole te nie zostały uznane.

2 sierpnia 2025 roku to data historyczna dla Tłuchowa. W tym dniu zespół z liczącej około tysiąc mieszkańców wioski zadebiutował na szczeblu krajowym, w rozgrywkach Betclic III Ligi. Pierwszym przeciwnikiem była drużyna z Rewala, która w poprzednim sezonie utrzymała się w III lidze, będąc zaledwie punkt nad strefą spadkową. Czy to oznacza, że będzie to jeden ze słabszych zespołów? Tego póki co nie wiadomo, kilka pierwszych kolejek będzie już pewnym miernikiem siły poszczególnych ekip, jednak pewne jest, że Wybrzeże pokazało piłkę bardziej dojrzałą i przede wszystkim skuteczniejszą od Tłuchowii.

Zanim jednak mecz się rozpoczął, prezes Kujawsko-Pomorskiego Związku Piłki Nożnej Eugeniusz Nowak wręczył kapitanowi zespołu Dawidowi Kieplinowi puchar za wygranie IV ligi w zeszłym sezonie. Były też klubowe nagrody indywidualne: dla najlepszego strzelca Wiktora Walczaka (27 goli), najlepszego podającego Donavana (18 asyst), bramkarza Filipa Kraski (12 meczów bez wpuszczonego gola) oraz dla gracza, który rozegrał najwięcej minut, a był nim Damian Figura z 2632 minutami na boisku.

Potem były już tylko emocje czysto piłkarskie, a początek meczu dosłownie zszokował wszystkich. Minęło zaledwie 20 sekund gry, gdy Donavan w niegroźnej sytuacji próbował podać do swojego bramkarza. Kopnął jednak piłkę tak mocno, że dosłownie wrzucił ją za przysłowiowy kołnierz Krasce, zdobywając w ten sposób najbardziej kuriozalnego samobója jakiego w Tłuchowie kiedykolwiek widzieli. Trudno powiedzieć czy to nerwy, czy zła ocena pozycji na boisku, ale wszyscy byli zaskoczeni, a miejscowi niesamowicie skonsternowani. Miała być mocna inauguracja, a od samego początku trzeba było gonić.

Oczywiście gospodarze ruszyli do ataku. Warto powiedzieć, że w wyjściowym składzie zadebiutowało dwóch nowych piłkarzy. W ataku obok Wiktora Walczaka zagrał Adrian Szczutowski. 25-latek liznął nawet ekstraklasy w barwach Stali Mielec, a gole strzelał na boiskach pierwszej ligi, ostatnio grając w Chrobrym Głogów (I liga) oraz w Odrze Bytom Odrzański (III liga). W pomocy kibice zobaczyli zaś Oleksandra Horvata, pozyskanego z Zawiszy Bydgoszcz. Trzon zespołu stanowią gracze z poprzednich rozgrywek.

Po kilkunastu minutach tłuchowianie stworzyli pierwsze okazje bramkowe, strzelał m.in. Horvat, aktywny na prawej stronie był Dawid Kieplin. Mimo, iż gospodarze niemal cały czas atakowali, brakowało konkretów. Goście ustawili szczelną defensywę, pewny na przedpolu był bramkarz, który wyłapywał piłki po dośrodkowaniach. Do przerwy wynik nie uległ zmianie.

Niestety początek drugiej połowy należał do gości. Sprawnie przeprowadzona kontra w 48. minucie dała im gola na 0:2 i wtedy wiadomo było, że o pierwsze punkty w trzeciej lidze będzie ciężko. Mimo to podopieczni trenera Arkadiusza Batora nie rezygnowali. Szybko udało im się strzelić gola, ale gdy po uderzeniu z rzutu wolnego piłka wpadła do siatki, gol nie został uznany, bo... był to rzut wolny pośredni. Gdy bramkę kontaktową po strzale głową zdobył Szczutowski... sędzia odgwizdał spalonego.

Wreszcie w 69. minucie udało się zdobyć bramkę za sprawą Walczaka. Było 1:2. Ostatnie 20 minut to ataki Tłuchowii, strzelał m.in. Walczak, na boisku pojawiali się kolejni rezerwowi, m.in. trójka nowych piłkarzy: Julian Kolbus, Mateusz Brzezicki i Rodrigo Cassama Gomes Diogo. Goście kontrowali i kilka razy miejscowych ratował bramkarz Kraska. Wyrównać już się nie udało i ostatecznie Tłuchowia przegrała z Wybrzeżem 1:2.

Kolejny mecz nasza drużyna rozegra w Bydgoszczy z Zawiszą, zaś następne spotkanie domowe w trzeciej kolejce z Flotą Świnoujście. Relacja z meczu inauguracyjnego oraz wybrane zdjęcia także w papierowym CLI.

Tekst i fot. (ak)