Reklama

Nie odpuszczą sprawy Jeziora Łąkie. Służby już działają

Gazeta CLI
18/02/2023 13:54

Urzędnicy magistratu czekają na umowy i faktury za opróżnianie szamb, a policjanci z posterunku w Skępem prowadzą dochodzenie w sprawie odprowadzenia z domów letniskowych do Jeziora Łęckiego rur, którymi zdaniem okolicznych wędkarzy mogły płynąć ścieki bytowe. To efekt naszej interwencji.

Wracamy do naszej styczniowej interwencji i tematu potencjalnego zanieczyszczania Jeziora Łęckiego ściekami z domów letniskowych. Sprawą zajmuje się policja, Wody Polskie, Urząd Miasta i Gminy Skępe, temat poruszył rajców miejskich, którzy to za sprawą wiceprzewodniczącego Ryszarda Szewczyka poruszonego artykułami w CLI zajęli się problemem także podczas sesji Rady Miejskiej w Skępem. My rozmawialiśmy z burmistrzem Skępego i jesteśmy pewni, że sprawa znajdzie swój finał, a Jezioro Łęckie dołączy do Jeziora Wielkiego pod względem czystości.

Burmistrz nie odpuści

– Pracownicy Urzędu Miasta i Gminy w Skępem byli na miejscu, w jednym miejscu była rzeczywiście widoczna rura, ale nie stwierdzili jednoznacznie, że odprowadzane są nią ścieki – wyjaśnia nam Piotr Wojciechowski, włodarz Skępego. – My tego tematu nie odpuścimy, prowadzimy swoje działania w tej sprawie, pisma zostały już wysłane do każdego. Podobnie było ze śmieciami, każdy z właścicieli domów letniskowych, gdzie leżały śmieci, otrzymał pismo, potem nasza komisja przeprowadzała kontrole i nakładała kary. Zakupiliśmy też fotopułapki i na bieżąco osoby wywożące śmieci są karane.

Sterty śmieci w pobliżu domów letniskowych czy porozrzucane odpady przy letnich posesjach stanowiły niemalże codzienność nad Jeziorem Łęckim, o czym wielokrotnie informowaliśmy na naszych łamach. Teraz pojawił się problem dziwnych instalacji prowadzonych do akwenu czy brak opróżniania szamb na posesjach letnich.

Czujność wędkarzy

Przypomnijmy, że to wędkarze poławiający ryby na Jeziorze Łęckim zauważyli ślady wskazujące na możliwość odprowadzania ścieków do akwenu przez właścicieli domów letniskowych, powstających jak grzyby po deszczu nad brzegiem uroczego zbiornika wodnego. O problemie zaalarmowali naszą Redakcję.

– Najpierw zwróciła naszą uwagę roślinność, taka charakterystyczna dla obszarów przy szambach – opowiadają nam rybacy. – I ziemia w tych miejscach jest inna. No i woda już nie jest taka czysta jak parę lat temu. Wiosną jednak nie było wszystkiego widać, bo woda wysoka, teraz woda opadła i pokazały się rury odprowadzane do jeziora.

Jeden z rybaków znalazł jedną rurę odprowadzoną do jeziora, kolejny drugą w innym miejscu, i zaniepokoili się. Nie zostawili jednak sprawy, bo jezioro jest dla nich zbyt ważne.

– Nie chcemy, żeby doszło do tego, co w Odrze – mówią zgodnie. – Zgłosiłem do gminy, ale mnie zbyli i odesłali do Wód Polskich. Ktoś nawet powiedział, że to pewnie deszczówka spływa tymi rurami, ale przecież deszczówki też nie można spuszczać. W Wodach Polskich powiedzieli, że zajmą sie sprawą. Była kontrola, miało być zawiadomienie policji, ale to był sierpień. Nic od tego czasu się nie dzieje, a ktoś być może zatruwa nasze jezioro. To nie są żarty. Nigdzie nie możemy dowiedzieć się, co w naszej sprawie, nikt nie chce sprawdzić dokładnie i wyjaśnić, kazać usunąć te rury, ewentualnie ukarać. Jezioro to nasz skarb, nasze dziedzictwo, nas nie będzie, a będzie jezioro, o ile go ktoś nie zatruje, spuszczając ścieki do wody zamiast do szamba. Nas nikt nie oszuka, znamy tu każdy kawałek jeziora, pięknego, głębokiego. Rozbudowują się letnicy, wędkarze nie mają już prawie jak przechodzić, bo słupki coraz bliżej wody. Tak być nie może. Nie poprzestaniemy. Prosimy o pomoc. Jeżeli Redakcja nam nie pomoże, pójdziemy do mediów ogólnopolskich, do TVN-u, gdziekolwiek. My tego tak nie zostawimy.

Nasza interwencja

Pojechaliśmy na miejsce. Idąc brzegiem Jeziora Łęckiego od plaży głównej w Skępem, widzimy piękne pomosty, ładne domki i... dziwne instalacje sprowadzone do jeziora, rury, przykryte betonowymi bloczkami, umieszczone gdzieś pod pomostem. Co mogą oznaczać? To już muszą wyjaśnić fachowcy, ale żeby było to możliwe, muszą dokładnie przyjrzeć się gospodarowaniu ściekami w domach letniskowych i dziwnym instalacjom sprowadzanym do jeziora. O sprawie rozmawialiśmy już ze wszystkimi zainteresowanymi.

– Toczy się w tej sprawie postępowanie – informuje nas Przemysław Bednarski, kierownik Nadzoru Wodnego w Lipnie. – Zgłosiłem podejrzenie popełnienia przestępstwa na policję. Ja już w tej sprawie byłem przesłuchiwany w posterunku policji w Skępem. Tych spraw jest dużo, wszystkie zgłaszamy na bieżąco.

Nadzór wodny to najniższy szczebel w strukturze organizacyjnej Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie, działający w pobliżu akwenów. Pracownicy lipnowskiego nadzoru o sprawie podejrzanych instalacji prowadzonych do jeziora już wiedzą, potwierdzają przypuszczenia mieszkańców i po dokonaniu swoich ustaleń o fakcie zawiadomili organy ścigania. Pracownicy Wód Polskich jako zarządcy jeziora wiedzą też, kto ma legalnie posadowione i zgłoszone pomosty, a kto nie.

Policja wyjaśni

– Posterunek policji w Skępem prowadzi dochodzenie z zawiadomienia Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie – Nadzór Wodny w Lipnie, dotyczące zniszczenia brzegu jeziora Łąkie, kilku działek poprzez wycięcie trzciny, postawienie pomostu i umieszczenie rury prowadzącej z terenu jednej z działek do zbiornika wodnego – wyjaśnia nam komisarz Małgorzata Małkińska, oficer prasowy lipnowskiej Komedy Powiatowej Policji. – Na obecnym etapie postępowania przesłuchano przedstawiciela Nadzoru Wodnego oraz ustalono właścicieli przedmiotowego terenu. Trwają czynności wyjaśniające. Sprawa jest na etapie przesłuchań właścicieli działek, którzy zamieszkują poza terenem województwa kujawsko-pomorskiego.

Istotne będzie, co wykaże policyjne dochodzenie, a my mamy już także zapewnienie władz Skępego, że gospodarowanie ściekami na wszystkich zabudowanych terenach letniskowych nad Jeziorem Łęckim jest już pod lupą urzędników. Do sprawy będziemy więc jeszcze wracać. Liczy się czas, bo wiosną nad jezioro przyjadą letnicy i zaczną użytkowanie swoich domostw turystycznych, bo każdy metr ścieków ewentualnie spuszczonych do wody odciśnie swoje piętno na akwenie, bo są też właściciele domów letniskowych, którzy i teraz w weekendy przebywają w swoich nieruchomościach nad jeziorem.

Urząd skontroluje

– Głęboko na sercu leży nam zanieczyszczanie naszych jezior – mówi Piotr Wojciechowski, włodarz miasta i gminy Skępe. – My dokonaliśmy już wiele prac wokół Jeziora Wielkiego w Skępem, żeby sprawdzić przyłączanie się do kanalizacji, była powołana komisja do tego. Obecnie jakość wody jest bez zastrzeżeń, a wcześniej jednak zastrzeżenia sie zdarzały. Podobnie i nad Jeziorem Łąkie będziemy analizować, jesteśmy w kontakcie z Wodami Polskimi, bo one prowadzą śledztwo razem z policją. Będziemy w tym uczestniczyć.

Po lekturze naszych artykułów sprawą zainteresował radnych wiceprzewodniczący Rady Miejskiej w Skępem Ryszard Szewczyk. Temat podjęła i pomysłami służy radna Aleksandra Ruszkowska, o częstotliwość kontroli w gospodarstwach, które nie są podłączone do gminnej sieci kanalizacyjnej dopytuje radny Andrzej Podlas. Radny Jarosław Gołębiewski apeluje do władz o dotowanie montażu przydomowych oczyszczalni ścieków w tych miejscowościach, gdzie nie ma dostępu do gminnej sieci kanalizacyjnej.

Będzie rejestr szamb i kary

– Gmina będzie prowadziła rejestr wszystkich szamb znajdujących się na terenie gminy i na podstawie tego rejestru oraz danych od firm zajmujących się opróżnianiem takich zbiorników będzie możliwa weryfikacja – mówi Zbigniew Małkiewicz, sekretarz miasta i gminy Skępe. – Obowiązkiem każdego gospodarstwa domowego, które posiada szambo, jest zawarcie umowy z wybraną firmą na wywóz nieczystości. Gdy będziemy mieli dane od firm, uruchomimy akcję, aby nie umknęło nam żadne gospodarstwo. Są niestety na terenie naszej gminy gospodarstwa domowe, które nie są podłączone do kanalizacji i zbiorników bezodpływowych też nie posiadają. Wtedy po zweryfikowaniu, po założeniu rejestru, powołamy specjalną komisję, będziemy kontrolować i nakładać kary finansowe. Ostrzegam mieszkańców, którzy nieprawidłowo gospodarują nieczystościami płynnym, że kary będą bardzo wysokie. Apeluję, żeby mieszkańcy, którzy nie są podłączeni do kanalizacji, zawierali umowy na wywóz i zbierali faktury za ten wywóz. Są mieszkańcy, którzy mają zbiorniki, ale opróżniają je niestety w inny sposób, np. przez wypompowanie. Każdy, kto nie będzie miał umowy, będzie podlegał karze. Potrzebujemy też zaangażowania samych mieszkańców. Osoby, które takie procedery prowadzą, są trucicielami naszego wspólnego środowiska. Rozwiązaniem mogłoby być powołanie służby gminnej, która by kontrolowała to.

Kontrole będą odbywały się nie tylko w domkach nad jeziorami, ale w całej gminie. Umowy mają być zawarte z firmami wywozowymi w pierwszym kwartale 2023 roku. W czasie kontroli, które dotrą do każdego domostwa, trzeba będzie okazać się umową i fakturami za wywóz nieczystości płynnych. Odpowiednie gospodarowanie ściekami w domach nad jeziorami to jednak priorytet.

Skępe będzie czyste

– Cała aglomeracja Skępego jest skanalizowana, wydaliśmy ponad 23 miliony złotych, mamy od kilku lat kąpielisko strzeżone nad Jeziorem Wielkim i badania wody nie budzą zastrzeżeń – mówi burmistrz Piotr Wojciechowski. – Tam wszyscy dostali informację, że muszą się do kanalizacji podłączyć, pracownicy urzędu posprawdzali i teraz jakość wody jest bez zastrzeżeń sanitarnych. Działania takie zaprocentowały. W sprawie Jeziora Łęckiego też nie odpuścimy. Pisma poszły do każdego właściciela domu letniskowego.

Za poważne potraktowanie podejrzeń ujawnionych przez czujnych wędkarzy i, za ich sprawą, na łamach naszej gazety, serdecznie dziękujemy władzom Skępego, policjantom, pracownikom Wód Polskich. Jezioro Łęckie jest bowiem niezwykle popularnym wśród letników akwenem, z roku na rok coraz bardziej ze wszystkich stron zabudowanym mniejszymi lub większymi domkami wypoczynkowymi. Rozmawiający z nami mieszkańcy Skępego, Wólki, Łąkiego, Szczekarzewa, mają uzasadnione wątpliwości co do prawidłowego gospodarowania ściekami bytowymi. Szczelne zbiorniki muszą być systematycznie opróżniane, ale czy tak się dzieje? Czy znalezione przez wędkarzy rury sprowadzone do jeziora niedaleko plaży głównej to nie jest tylko wierzchołek problemu?

Być może szczegółowe kontrole odpowiedzą nam dogłębnie na nurtujące pytania i zapobiegną ekologicznej katastrofie. Nie możemy bowiem opierać się tylko na znaleziskach rybaków czy liczyć na czujność mieszkańców.

Trzeba reagować

Prawa właścicielskie w stosunku do Jeziora Łęckiego stanowiącego własność Skarbu Państwa wykonuje Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie. To pracownicy Wód Polskich są powołani do chronienia zasobów wodnych i zrównoważonego nimi gospodarowania. I, jak widzimy w tym przypadku, reagują na zgłoszone im naruszenia zgłoszeniem do organów ścigania. By informacje o wszelkich naruszeniach były pełne, konieczny jest systematyczny monitoring właściwych służb.

O informowanie przedstawicieli Wód Polskich (Nadzór Wodny w Lipnie) prosimy więc także każdego, kto zauważy jakikolwiek przypadek niszczenia jeziora czy zaśmiecania. Trwa bowiem kampania "Woda to śmietnik", zwracająca uwagę na problem zanieczyszczania rzek i jezior. Odpady stałe czy płynne wcale nie znikają w wodzie, one uwalniają szkodliwe substancje, stanowią bezpośrednie zagrożenie dla organizmów wodnych, w efekcie szkodzą nie tylko ekosystemom, ale również ludziom. Wody Polskie uruchomiły specjalny numer telefonu, czynny całą dobę, pod którym można zgłaszać wszelkie zagrożenia. Warto podzielić się spostrzeżeniami i zadzwonić pod numer 22 470 10 01, jeśli widzimy, że ktoś zaśmieca czy zanieczyszcza jezioro.

Do tematu wrócimy.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do