
Mieszkańcy Stróżewa narzekają na fatalny stan dróg we wsi. Asfalt - jeśli jest - przypomina szwajcarski ser. Gminna droga gruntowa to ostatnio prawdziwe bagno.
Stróżewo to jedna z mniejszych wsi w gminie. Jej mieszkańcy od dawna narzekają na tragiczną infrastrukturę. W ostatnim czasie czara goryczy się przelała i poprosili naszą redakcję o interwencję.
- Zawsze było fatalnie, ale to co jest teraz, to już przechodzi ludzkie pojęcie. Dzisiaj urwałam tłumik auta. Kto mi zapłaci za naprawę? Prosimy, wręcz błagamy o naprawę tej drogi - mówi Henryka Stawska ze Stróżewa.
Nasza rozmówczyni jest w najgorszej sytuacji, bo mieszka na samym końcu ponad kilometrowego odcinka drogi gruntowej. W ubiegłą środę okazję do zasygnalizowania problemu burmistrzowi mieli wszyscy mieszkańcy Stróżewa. Tak się złożyło, że akurat u nich gościł na cyklicznym spotkaniu Jacek Waśko.
- Na dniach rozstrzygniemy przetarg na dostawę kamienia do nawożenia dróg gruntowych. Obiecuję, że wasza droga będzie brana pod uwagę w pierwszej kolejności - zapewnił burmistrz Waśko.
Jak się okazuje, sytuacja jeszcze się pogorszyła. - Dzisiaj było już tak źle, drogą nie przejechał autobus szkolny. Dzieci musiały pokonywać drogę pieszo, brnąc w wodzie i błocie. Dlatego prosimy o naprawę drogi w możliwie jak najszybszym terminie. Na drogi w naszej miejscowości przeznaczyliśmy już cały fundusz sołecki, dlatego nasze możliwości się skończyły - dodaje Agnieszka Pawłowska, sołtys Stróżewa.
Spotkanie z mieszkańcami było okazją do omówienia bieżących kwestii przez burmistrza, a dla mieszkańców do podniesienia kolejnych problemów. Zdecydowanie najważniejsza jest omawiana droga. Ale w notesie burmistrza znalazł się jeszcze jeden postulat. Ludzie przypomnieli o latarniach, o które upominają się od dawna.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nic w tej wsi nie robią , rowy nie były udrażniane od 20 lat, rosną w nich drzewa. A droga , to tragedia. Latarnie obiecywał jeszcze poprzedni burmistrz, obecny też obiecywał , i na obietnicach zostało. W okolicznych wsiach drogi ,i latarnie są ,tylko nie w Stróżewie. Radny jest z innej wsi ,i nawet na zebranie nie raczył przyjechać . Ta wieś go nie interesuje, ale w swojej drogę ,,wywalczył''. To jest jakiś kociokwik. Wieś z trzema latarniami - epoka lamp naftowych. Władze gminy po prostu mają gdzieś postulaty mieszkańców tej wsi. Na zebraniu była podnoszona możliwość napisania projektu unijnego do władz wojewódzkich , czy tak będzie ? Zobaczymy, bo władze gminne nie robią dla wsi nic.
Nie tylko w Stróżewie. W Bachorzewie ponad kilometrowy odcinek drogi (począwszy od bloków w stronę wsi) również jest w tragicznym stanie. Brak nawierzchni asfaltowej, a dziur w gruntowej gminnej drodze nawet nie ma już jak omijać.