W 160. rocznicę wybuchu powstania [zdjęcia]

22 stycznia w auli lipnowskiego ogólniaka odbyły się powiatowe uroczystości zorganizowane dla upamiętnienia powstania styczniowego z 1863 roku.

– Jest to dzień szczególny – przypomina starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – Powstanie styczniowe okazało się klęską, ale było zwycięstwem duchowym Polaków. Dwieście tysięcy ludzi powstało z kolan, żeby odzyskać swoją ojczyznę. Powodem tego była branka, którą ogłoszono z 14 na 15 stycznia 1863 roku i siłą wcielono do wojska carskiego 12 tysięcy młodych Polaków, z reguły związanych z obozami patriotycznymi. Te dwieście tysięcy ludzi stanęło naprzeciwko wielkiej carskiej armii, też tu na ziemi dobrzyńskiej. Dzisiaj rano złożyłem, jak co roku, kwiaty na grobie 12 poległych w Nietrzebie, w gminie Chrostkowo. Oni mieli tylko po 19, 16, 20 lat. Jakaż to była miłość do ojczyzny i chęć jej wyzwolenia. Dzisiaj za wschodnią granicą dzieje się wiele niedobrego i nie wiemy, czy nie będziemy musieli bronić naszej ojczyzny. Papież święty Jan Paweł II mówił, że wolność nie jest dana raz na zawsze, tej wolności trzeba bronić i ją pielęgnować. Z tych dwustu tysięcy Polaków aż 70 tysięcy oddało życie na ołtarzu ojczyzny, młodych Polaków, ale jeszcze więcej zostało wywiezionych za Ural, skąd już wielu nie wróciło, skasowano klasztory w Skępem i Trutowie, księży zamknięto w klasztorze w Oborach, wiele miast straciło prawa miejskie. W powiecie lipnowskim odbędą się jeszcze cztery takie koncerty upamiętniające powstanie styczniowe.

W niedzielę na scenie stanęli najzdolniejsi uczniowie i absolwenci lipnowskiej Publicznej Szkoły Muzycznej I stopnia oraz ich nauczyciele. Licznie zebrani w licealnej auli goście z władzami powiatu lipnowskiego i miasta Lipna na czele, z dyrektorami jednostek powiatowych, członkami Powiatowej Rady Seniorów i stowarzyszeń oraz mieszkańcy powiatu wysłuchali pieśni i piosenek oraz utworów instrumentalnych. To było podniosłe i doniosłe muzycznie wydarzenie przypominające wydarzenia historyczne sprzed 160 lat.

Tekst i fot. Lidia Jagielska