
Włodarz powiatu Krzysztof Baranowski odnosi się do słów burmistrza Skępego Piotra Wojciechowskiego z sesji Rady Miejskiej z 28 września i odpowiada na pytanie, dlaczego powiedział 3 września, że współpraca z władzami Skępego nie układa się najlepiej.
– Powiedziałem na sesji, że współpraca nie za bardzo mi się układa, bo taka jest prawda – odpowiada starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – Samorząd miasta chciałby tylko, żeby coś robić, coś dawać, a ja też chciałbym, żeby jakiś wysiłek był z ich strony. My będziemy nasze wydatki i plany kontynuować, sam kompleks sportowy w Skępem kosztował nas parę milionów złotych, jest to jeden z najpiękniejszych na Kujawach i Pomorzu. Jestem gotowy do współpracy, ale na zasadach obopólnych. 3 września wynikła sprawa ulicy Krótkiej wywołana przez panią radną, jest już wyjaśnienie dyrektora ZDP, ja też tam pojadę i zobaczę. Nie jest przesądzona jeszcze ulica Krótka, chcę ludziom pomóc. Słów z 3 września nie cofnę, bo na ten stan była taka prawda. Oczywiście pan burmistrz wysłał w 2020 roku informację, że w projekt budżetu będzie wpisana kwota 10 tysięcy złotych, ale ja przypominam, że my o wiele wcześniej zwracaliśmy się do urzędu miasta o dofinansowanie transportu w związku z tym, że uruchamialiśmy trasy z końca Wólki czy innych miejsc. Nasz transport funkcjonuje już od 2017 roku i były zawsze ze Skępego odpowiedzi negatywne. Ta sucha informacja przysłana w 2020 roku do dyrektora Kempińskiego była pierwszą, że w planach budżetu coś będzie wpisane. 3 września ja odniosłem się do całości współpracy, bo na stan 3 września szanowna rada miasta nie podjęła żadnej uchwały o przekazaniu środków. Mam przekonanie, a wręcz pewność, że jeżeli by nie padły te słowa z moich ust, to dzisiaj jest październik i ta uchwała by nie była wywołana. Mam na dowód pismo jakie napisał pan burmistrz w październiku 2019 roku, że z powodu ilości inwestycji nie może dofinansować transportu. 3 września uchwały nie było jeszcze, mógłbym zapytać się, dlaczego nie w marcu czy w czerwcu została podjęta, tyle sesji było. Mając w zamyśle współpracę ze wszystkich lat, na stan 3 września żyłem w przeświadczeniu, że niestety nic z tego nie będzie. Faktem jest i potwierdzam, że w październiku dowiedziałem się, był telefon do wicestarosty i pismo, że zostały przeznaczone pieniądze. Wysłałem teraz pismo do burmistrza, w którym napisałem, że cieszę się niezmiernie, że po raz pierwszy rada miasta zaczyna rozumieć potrzeby transportu publicznego. Nie neguję, czy to jest kwota za mała, czy za duża. Mam nadzieję, że powiat lipnowski w przyszłości, pomimo że realizuje wiele inwestycji własnych na terenie miasta i gminy Skępe, będzie mógł również udzielić dotacji na potrzebną inwestycję dla miasta i gminy Skępe i nie będzie to dotacja 10 tysięcy złotych, bo my jeżeli dotujemy gminy, to dotujemy dużymi kwotami. Teraz cztery gminy otrzymały po 170 tysięcy złotych. Jesteśmy otwarci, tylko że ja nie będę dzwonił i pytał, co robisz i czy może ci pomóc, do czego dołożyć. Samorząd sam musi wyjść z inicjatywą, zapytać, czy dołożymy do ujęcia wody czy np. drogi. My nie zamykamy się w obrębie pięciu gmin. Sądzę, że wypowiedziane przeze mnie słowa 3 września spowodowały inicjatywę przekazania dotacji, zapaliły radę miasta i samego burmistrza do takiego działania. Styczeń, luty, marzec transport nie zarabiał, była pandemia, a władze miasta nie rozumiały wtedy, że każda złotówka jest potrzebna? Cieszę się, że ta uchwała została przyjęta i dziękuję.
Przypomnijmy, najpierw na sesji Rady Powiatu w Lipnie 3 września starosta mówił o współpracy z gminą Skępe i między innymi braku dotacji do transportu powiatowego, potem 28 września na sesji Rady Miejskiej w Skępem odniósł się do tych słów włodarz Piotr Wojciechowski wspominając o zapowiedzi udzielenia dotacji w 2021 roku, a radni uchwalili dotację dla transportu. Wypowiedzi włodarzy powiatu i gminy cytowane były w artykułach na łamach CLI. W ubiegłym tygodniu starosta zwrócił się do nas z prośbą o możliwość odniesienia się do sytuacji i wyjaśnienia mieszkańcom jego wypowiedzi i działań.
Stadion
– Ja, od początku swojej bytności na stanowisku starosty, ciągle starałem się współpracować z władzami Skępego, proponowałem pewne rozwiązania, zaczynając od stadionu – wymienia Krzysztof Baranowski, starosta lipnowski. – Proponowałem, żebyśmy wspólnie pobudowali z miastem i gminą Skępe stadion, zawiodłem się. Potem sukcesorzy chcieli ze stadionu korzystać. Nie mam nic przeciwko temu, ale chcę czytelnej sytuacji, kiedy to uczniowski klub sportowy, który tylko z nazwy jest uczniowski, bo jest w nim sekcja piłki nożnej dla seniorów, korzysta z tego na podstawie umowy z zapisem o odpowiedzialności. Ja muszę dbać o majątek powiatu, bo za to mi płacą, a jak nie, to będzie mnie rozliczała prokuratura. Zaproponowałem umowę, że za wszelkie szkody wyrządzone przez kibiców bierze odpowiedzialność urząd miasta. UKS nie ma takich pieniędzy, żeby pokryć ewentualne straty, które mogłyby sięgać kilkudziesięciu tysięcy złotych. Oni chcieliby grać, a nie odpowiadać.
O sprawie boiska informowaliśmy na łamach CLI. Skępski magistrat nie zgodził się na przyjęcie na siebie odpowiedzialności finansowej za straty ewentualnie poczynione na stadionie, sportowcy przenieśli się na inne boiska, m. in. w Łąkiem.
Mur w wiosce
– Największy zawód dla mnie jest taki, że ja złożyłem do KOWR-u akces przejęcia byłego majątku po Zielińskich: budynki, park, mur – mówi starosta Krzysztof Baranowski. – Opisałem to w taki sposób, że powiat przejmie całość, wyremontuje budynki, park i nieszczęsny mur i przeznaczymy to na teren rekreacyjno-sportowy. Burmistrz Skępego złożył do KOWR-u wniosek o przejęcie przedszkola, a ja chciałem załatwić problem kompleksowo. Zorganizowano spotkanie w Skępem, poproszono mnie, żebym odstąpił, a oni przejmą najpierw przedszkole, potem park i mur. Po jakimś czasie dowiadujemy się, że muru nie chcą. Czuję się, że mnie oszukano. Teraz bym nie odpuścił, a miałem szanse, bo KOWR chciał załatwić to całościowo. Mur został wydzielony przez wojewodę pod poszerzenie trasy nr 10, pobudowano obwodnicę, a stosunki właścicielskie zostały bez zmian. Reprezentuję skarb państwa z ustawy, administruję tym majątkiem i mam problem z murem, ale właścicielem tego muru jest skarb państwa, a nie powiat. Mówią, że jak wydzielono działkę pod przebudowę "10", teraz jest tam droga powiatowa, trzeba uznać, że to jest pas drogowy powiatu. Powiat tego nie chce, bo w tym miejscu jest ulica szeroka i nam to jest niepotrzebne. Ja uważam, że jak ktoś weźmie dobre, to postarać się powinien wziąć i pozostałą część. Gospodarz powinien być jeden. Ja teraz muszę drzewa usuwać, konserwator zabytków pisze mi, że pozwala na pewne rzeczy, potem wycofuje się. Napisałem do pana wojewody, że jeżeli wojewoda włocławski wydał decyzję wywłaszczeniową, to niech teraz obecny wojewoda kontynuuje dzieło: albo zwraca do prawowitego właściciela, Zielińskich nie ma, więc do KOWR-u w całości. Na miejscu rady miasta zastanawiałbym się, czy nie przejąć całości z murem. W Kikole nie ma problemu, prywatny właściciel przejął całość i o to dba.
Kwestia parkanu w Wiosce wielokrotnie gościła na łamach naszego tygodnika. Obecnie jest paląca potrzeba naprawienia parkanu zniszczonego przez zwalające się drzewo w czasie lipcowych wichur.
Nie chce wojny
– Nie traktujemy Skępego po macoszemu, wręcz przeciwnie, inni wójtowie czy burmistrzowie mają pretensje, dlaczego takie pieniądze inwestujemy w Skępem, a to stadion, a to wiaty, pomosty, drogi – mówi Krzysztof Baranowski. – Nie ma uzasadnienia dla takiej sytuacji, że ja nie lubię Skępego. Buduję drogi, np. teraz w Hucie, kładę nowy chodnik od Józefkowa. Ciężko jest mi zapomnieć słowa jakie wypowiedział burmistrz Skępego: "mnie powiat do niczego nie jest potrzebny". Nie o takie słowa nam chodzi, nie gniewam się z panem burmistrzem, był moim zastępcą, członkiem zarządu. Skępe to piękna gmina i chcę, żeby mieszkańcom żyło się tam dobrze. Dokładam stowarzyszeniom, strażakom, emerytom, rybakom. Gdybym był obrażony, to bym się odwrócił. Nie zależy mi na wojnie, tylko na obiektywnej prawdzie.
Do kwestii transportu realizowanego przez zakład powiatowy w gminach i dotacji na ten z gminnego budżetu odniosła się również radna Anna Smużewska.
– Transport od stolicy gminy do powiatu leży w obowiązkach powiatu, a my realizujemy kursy do Likca, Wólki, Czermna, Łąkiego – dopowiada Anna Smużewska, przewodnicząca Rady Powiatu w Lipnie. – Tego nie powinniśmy robić.
Lidia Jagielska, fot. archiwum CLI
Starosta Krzysztof Baranowski (tutaj podczas Sołtysiady 2017 r. w Chrostkowie – red.) puszcza oko do burmistrza Piotra Wojciechowskiego. Czy zatem będzie zgoda? Czas pokaże
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie