
Środowy wieczór 14 lipca okazał się tragiczny dla wielu mieszkańców Lipna i powiatu lipnowskiego. Silny wiatr i ulewny deszcz towarzyszące burzom dały się we znaki, strażacy interweniowali 310 razy. Niestety być może to nie koniec dynamicznej pogody, bo mieszkańcy regionu wciąż dostają alerty pogodowe i muszą się spodziewać silnych burz.
– To był straszny wieczór – mówi pani Teresa z Lipna. – Zaczęło się o 21.50 w środę, zaczęło grzmieć i błyskać się, zgasło światło, w ciągu pięciu minut rozpętało się piekło. Wiatr wiał z niespotykaną siłą, drzewa wyginały się, grzmoty przerywał trzask łamanych drzew. Żyję 68 lat, ale czegoś takiego jeszcze nie widziałam. Wichura z ulewnym deszczem trwała dobre pół godziny, kiedy wiatr trochę ucichł, wyszłam przed dom, bo wiedziałam, że musiało się coś złego wydarzyć. Nie wytrzymał ogromny klon, zdrowe, potężne drzewo. Do tego padła wiśnia, brzoza, sosny powyginały się do ziemi. Niespokojna była cała noc, a czwartek pokazał zniszczenia. Trudno wspominać, ale też ze strachem patrzymy na kolejne dni.
A zapowiedzi synoptyków nie są dobre. I lipiec, i sierpień w tym roku w Polsce i nie tylko ma być mieszanką upałów i silnych burz z wichurami i podtopieniami. Nawałnice jakie przeszły w środową noc nad powiatem lipnowskim, dotknęły prawie całego kraju, ale także niebezpiecznie ze śmiertelnymi skutkami było w Niemczech, powódź pojawiła się w Belgii.
– To efekt ocieplenia klimatu – mówią zgodnie synoptycy. – I do takich zjawisk musimy się w Polsce przyzwyczaić.
Tylko jak można przyzwyczaić się do wyrywania drzew czy zrywania dachów?
W powiecie lipnowskim strażacy byli wzywani do 310 interwencji. Największą udręką okazały się powalone drzewa, było ich aż 161 zgłoszonych strażakom. A to nie wszystko, bo przecież wiele osób usunęło okazy samodzielnie czy z pomocą firm ogrodniczych. Zerwanych zostało 19 dachów w naszym powiecie, a 33 pokrycia domów zostały uszkodzone. Strażacy usuwali skutki zerwania 8 linii energetycznych, 30 razy interweniowali przy zerwanych gałęziach drzew, 29 razy wypompowywali wodę.
– Działania strażaków polegały na usuwaniu wiatrołomów, zabezpieczaniu uszkodzonych dachów oraz pompowaniu wody z zalanych budynków i posesji – informuje kpt. Patryk Szajgicki z komendy powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Lipnie. – 14 lipca przeprowadzono jedną ewakuację uczestników obozu harcerskiego do miejsca wyznaczonego.
Ucierpiały wszystkie gminy w powiecie lipnowskim. W gminie Bobrowniki skutki pogodowego załamania to 15 powalonych drzew, 9 uszkodzonych dachów i 3 połamane konary drzew. W gminie Chrostkowo strażacy usuwali 13 powalonych drzew, 2 dachy zostały uszkodzone, 1 zerwany. W mieście i gminie Dobrzyń nad Wisłą naporu wiatru nie wytrzymało aż 21 drzew i 7 dachów, tutaj też strażacy 8 razy byli wzywani do wypompowania wody. Kikół to 4 zerwane dachy, 3 uszkodzone, 6 powalonych drzew. Gmina Skępe to 4 przypadki zerwania linii energetycznych, 2 zerwane dachy, 2 uszkodzone dachy, 37 powalonych drzew. W gminie Tłuchowo wiatr zniszczył 1 dach, 2 dachy zostały uszkodzone, 14 drzew usuwali strażacy. Źle było w gminie Wielgie, gdzie 5 dachów jest uszkodzonych, 3 dachy są zerwane, 1 linia energetyczna przegrała z wichurą i 14 drzew. W gminie Lipno zerwanych jest aż 5 dachów i 4 dachy są uszkodzone, zerwana została 1 linia energetyczna, runęło 31 drzew i 7 konarów.
W Lipnie też wichura dokonała spustoszeń. W mieście zerwane są 2 dachy, powalone jest 10 drzew, 5 zerwanych konarów, 2 razy strażacy wypompowywali wodę. To tylko strażackie statystyki i tylko z dwóch dni działań. Pogoda wciąż daje się we znaki i wciąż prognozy nie napawają optymizmem.
W całym powiecie trwa wielkie sprzątanie, szacowanie strat, zgłaszanie się po pomoc do gmin. Pozostaje mieć nadzieję, że już taka noc nie powtórzy się w naszym regionie.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie