Reklama

19-latka urodzona w Bra-medzie domaga się renty

Gazeta CLI
02/04/2025 12:40

Na 24 marca Sąd Rejonowy w Lipnie wyznaczył pierwszą rozprawę cywilną z powództwa pacjentki nieistniejącej już prywatnej kliniki położniczo-ginekologicznej Bra-med przeciwko spadkobiercom nieżyjącego właściciela szpitala Lecha Bramorskiego.

Chodzi o zasądzenie comiesięcznej renty w wysokości 1200 złotych na rzecz dziewczynki, która przy urodzeniu doznała porażenia barku typu Erba.

– Nie jestem krzywdzicielem dzieci, tego dziecka, tej dziewczynki, której nawet nie znam – podkreśla pozwany w sprawie Piotr Bramorski, jeden z dwojga spadkobierców. – Otrzymałem pozew, otrzymuję wiele telefonów, delikatnie mówiąc nieprzyjemnych w treści, w których wylicza się mój majątek otrzymany w spadku po rodzicach. Z kliniką nie miałem nic wspólnego, nie jestem lekarzem, wiem jednak i mam na to potwierdzenia w dokumentach, że działalność medyczna jaką prowadził mój ojciec, była ubezpieczona. Mam oryginały polis. Nie jestem przeciwny wsparciu tego dziecka czy jakiegokolwiek dziecka potrzebującego, ale w tym przypadku sposób działania jest przerażający. Ja sam jestem osobą chorą. Od urodzenia jestem niepełnosprawny, opiekowali się mną rodzice, teraz zostałem w domu rodzinnym.

Pozwani przez 19-letnią dziewczynę urodzoną w Bra-medzie w 2006 roku zostali spadkobiercy, a więc dwoje dzieci Lecha Bramorskiego oraz PZU, który ubezpieczał niepubliczny szpital Bra-med w Lipnie. Rozprawa odbędzie się 24 marca. Przypomnijmy, że od pięciu lat nie żyje właściciel szpitala i lekarz ginekolog-położnik Lech Bramorski, od lat nie funkcjonuje już także placówka Bra-med przy ulicy Księżycowej 18 w Lipnie. Budynek został sprzedany, obecnie jego właścicielem jest lipnowski ratusz, a ma powstać tam dom opieki dla seniorów. W niepublicznym szpitalu Bra-med w Lipnie przez wiele lat jednak leczyły się pacjentki z Lipna, Rypina, Włocławka i nie tylko, i odbywały się porody. I to właśnie przy ulicy Księżycowej 18 urodziła się dziewiętnaście lat temu także powódka. I to właśnie w jej przypadku doszło do błędu w sztuce lekarskiej, co orzekły sądy: okręgowy i apelacyjny.

– Przez okres dzieciństwa, dojrzewania, wchodzenia w dorosłość, wiek średni i starość będzie borykała się ze swoim kalectwem i w ślad za tym ze wszystkimi problemami, które wiążą się z tego rodzaju niepełnosprawnością – czytamy w pozwie. – Kalectwo to przełoży się zarówno na jej zmniejszoną atrakcyjność jak i funkcjonowanie w środowisku, które niejednokrotnie nie akceptuje odmienności wynikającej z niepełnosprawności. Przy wymiarze zadośćuczynienia trzeba zatem uwzględnić cierpienia psychiczne, które będą towarzyszyć powódce w związku z jej niepełnosprawnością. Atrakcyjność z reguły wiąże się z wyglądem zewnętrznym, tymczasem niespełniająca swych funkcji kończyna górna będzie miała ogromny wpływ na postrzeganie powódki, a w konsekwencji jej poczucie własnej wartości związane z wyglądem zewnętrznym. Powódka wymaga leczenia rehabilitacyjnego i to zarówno w zakresie stopnia niepełnosprawności kończyny górnej jak i korekcji wady postawy. Jej stan neurologiczny będzie towarzyszył jej całe życie. W okresie wzrastania może nasilić się wada postawy. Kończyna wymaga codziennej rehabilitacji. Doznany podczas porodu uraz zdeterminował życie powódki.

Poród odbył się w lipnowskim Bra-medzie 13 listopada 2006 roku. Nie przebiegł prawidłowo i sprawa trafiła do sądu. Zeznawali świadkowie, personel medyczny Bra-medu nie wniósł istotnych zeznań, twierdząc, że pacjentki ani przebiegu porodu nie pamiętają. Sąd opierał się więc na dokumentacji medycznej i opinii biegłych. Pozwany natomiast, właściciel i szef szpitala Lech Bramorski, kwestionował w procesie podstawę swojej odpowiedzialności, twierdząc, że poród przebiegał prawidłowo. Doktor Bramorski w sądzie zaprzeczył, aby w przebiegu porodu wystąpiło jakiekolwiek powikłanie, w tym w postaci dystocji barkowej (czyli porodu drogą pochwową w położeniu główkowym, który wymaga dodatkowej ręcznej pomocy, aby uwolnić barki dziecka, porodu zahamowanego po urodzeniu się główki na skutek nieprawidłowego położenia lub nadmiernej wielkości barków) i aby były wobec rodzącej stosowane opisane przez nią rękoczyny.

Dla ustalenia podstaw odpowiedzialności za wystąpienie szkody u pacjentki istotny dla sądu okazał się materiał przygotowany przez biegłych z zakresu ginekologii i położnictwa. Sądy, zarówno okręgowy jak i apelacyjny, uznały, że Lech Bramorski jako szef szpitala ponosi odpowiedzialność w związku z przeprowadzeniem porodu wyłącznie w zakresie skutków związanych z uszkodzeniem stawu barkowego powódki – porażenie Erba (porażenie splotu barkowego typu Erba jest wynikiem nadmiernego pociągania głowy i karku dziecka o np. dużej masie urodzeniowej lub zastosowania kleszczy w przebiegu porodu, według statystyk porażenie splotu barkowego typu Erba występuje u 0,1-0,2 procenta wszystkich noworodków – red.).

Sąd we Włocławku w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że nie ma żadnych podstaw do przyjęcia, iż przebieg porodu ma wpływ na problemy ze słuchem dziewczynki, które zostały ujawnione po dwóch latach. Podobnie rzecz się ma do innych urazów. Jedynym powikłaniem jest porażenie prawego splotu barkowego. Sąd Okręgowy we Włocławku uznał bowiem, że porażenie splotu barkowego prawego u dziewczynki urodzonej w 2006 roku w Bra-medzie stanowi uraz okołoporodowy i jest wynikiem błędu w sztuce lekarskiej. Okoliczności porodu i jego ocena jednoznacznie wskazują, że między działaniem lekarza a szkodą doznaną przez dziecko istnieje związek przyczynowo-skutkowy, powodujący przypisanie niepublicznemu szpitalowi Bra-med w Lipnie odpowiedzialności. Sąd Apelacyjny w Gdańsku podzielił ustalenia sądu okręgowego.

Wyrokiem wydziału cywilnego Sądu Okręgowego we Włocławku z 10 stycznia 2018 roku zasądzone zostało od pozwanego Lecha Bramorskiego, prowadzącego niepubliczny szpital Bra-med w Lipnie na rzecz powódki kwota 80 tysięcy złotych odszkodowania wraz z odsetkami, renta w wysokości po 350 złotych miesięcznie płatną od 25 listopada 2013 roku (płatną do 10. dnia każdego miesiąca z góry).

Sąd okręgowy w wyroku ustanowił także, co jest istotne z punktu widzenia prawnego, odpowiedzialność pozwanego za szkody jakie mogą powstać w przyszłości "w związku z błędnym przeprowadzeniem porodu w dniu 13 listopada 2006 r.".

Lech Bramorski po uprawomocnieniu się wyroku skierował jego wykonanie do ubezpieczyciela, czyli PZU. Zakład w marcu 2018 roku z tytułu realizacji świadczeń z umowy ubezpieczenia i w oparciu o prawomocny wyrok sądu wypłacił małoletniej powódce kwotę z tytułu zabezpieczenia 80 tysięcy złotych z odsetkami w kwocie ponad 12 tysięcy złotych oraz ponad 22 tysiące złotych tytułem renty za okres od listopada 2013 do marca 2019 roku oraz odsetki od renty w kwocie 2800 złotych. Potem już PZU comiesięcznie wypłacał powódce rentę po 350 złotych miesięcznie, aż do marca 2022 roku.

Pismem z 29 marca 2022 roku PZU poinformował o zaprzestaniu wypłaty renty z uwagi na fakt, iż placówka Bra-med nie posiadała na dzień urodzenia powódki ubezpieczenia OC, co jak zapewnia Piotr Bramorski, jest wierutnym kłamstwem. Powódka wniosła więc w tej sytuacji pozew o wypłatę renty od spadkobierców i PZU.

Pełnomocnik jednego z pozwanych, Piotra Bramorskiego, wystąpił do PZU z zapytaniem o zaistniałą sytuację i okazało się, że realizacja wyroku sądu z 10 stycznia 2018 roku i wypłata zasądzonych należności na rzecz pokrzywdzonej wynikła z błędnego zapisu w systemie obsługowym.

– Nie jestem w stanie wykonywać samodzielnie prac, między innymi konserwacyjnych, w obrębie nieruchomości, którą zamieszkuję, utrzymania ogrodu, ale także codziennego funkcjonowania, robienia zakupów, przygotowania posiłków, dlatego sam korzystam stale z pomocy osób trzecich – opowiada nam pozwany Piotr Bramorski. – Mój stan zdrowia nie pozwala mi na swobodne opuszczanie domu. Wizyta np. w sądzie wymaga pomocy opiekunki i kierowcy. Z domem rodzinnym, w którym mieszkam od 55 lat, jestem bardzo silnie związany, ten dom zbudował mój ojciec, ten dom otrzymałem w spadku i czuję się w obowiązku jego utrzymania z szacunku dla moich rodziców i pamięci o nich. Dla mnie jako rencisty samo utrzymanie takiego domu jest i kosztowne, i wymagające wsparcia innych osób. Ja też potrzebuję rehabilitacji i leczenia. Z związku z tym nie pozostaje mi nic innego, jak w odpowiedzi na pozew wystąpić o odrzucenie żądań powódki w całości. Sąd okręgowy i sąd apelacyjny przecież wyraźnie wskazały, są na to wyroki, które przedstawiam, że inne oprócz uszkodzenia prawego splotu barkowego urazy czy problemy zdrowotne nie wynikają z porodu przeprowadzonego w szpitalu mojego ojca. Nie mogę więc odpowiadać za coś, za co nie był odpowiedzialny szpital mojego ojca. To, co ustalił sąd, ojciec uregulował zgodnie z prawem za pośrednictwem swojego ubezpieczyciela. Przedstawiam również polisę ubezpieczenia placówki medycznej ważnej w tym czasie, w którym odbył się poród i przez cały czas funkcjonowania szpitala. Czytam w pozwie, że powódka ma niedosłuch, wadę wzroku, korzysta z implantów słuchowych, a na baterie do nich ponosi wydatki, że dwa razy w roku jest konsultowana w centrum okulistyki w Warszawie, że to kosztuje 600 złotych. Mój tata nie ponosi odpowiedzialności za inne schorzenia dziewczynki, to ustalił sąd, wobec tego ja jako spadkobierca nie mogę odpowiadać za coś, za co nie ponosił odpowiedzialności mój tata. Do pozwu załączone zostały różne rachunki, ale one nie dotyczą barku prawego, więc o co tu właściwie chodzi? Dla mnie jest bolesne to, że pozywa mnie jakieś dziecko, skoro ja nigdy żadnego dziecka nie skrzywdziłem.

Pełnomocnik Piotra Bramorskiego wniósł o oddalenie powództwa w całości. O losach pozwu zdecyduje lipnowski sąd rejonowy. Pozwanym, oprócz dwojga spadkobierców szefa Bra-medu, jest również ubezpieczyciel PZU, który to wcześniej wypłacał, zgodnie z wyrokiem rentę w wysokości 350 złotych i 80 tysięcy złotych jednorazowo.

– W wezwaniu i w rozmowach telefonicznych radca prawny wskazał mi, że do marca 2022 roku renta była wypłacana przez PZU w Warszawie, po czym ubezpieczyciel zaprzestał dokonywania wypłat – opowiada nam Piotr Bramorski. – Podstawą tego miał być fakt, że ojciec nie posiadał ważnej polisy ubezpieczeniowej odpowiedzialności cywilnej szpitala. A to jest kłamstwo. Ubezpieczenie było i na to mam dowód w postaci oryginału polisy odpowiedzialności cywilnej zawartej między Lechem Bramorskim a PZU. Polisa jest podpisana własnoręcznie przez mojego ojca, dotyczy odpowiedzialności cywilnej podmiotu medycznego za szkody zdrowotne. Wobec tego stanu rzeczy podmiotem zobowiązanym do wypłat jest PZU. Co się więc stało, że PZU zaprzestało wypłat i ktoś chce je wyegzekwować ode mnie, starego i chorego od urodzenia człowieka, który nie miał nigdy związku z udzielaniem świadczeń medycznych? To jest dla mnie niezrozumiałe całkowicie i bardzo krzywdzące żądanie.

Powódka urodzona w Bra-medzie 13 listopada 2006 roku wnosi w pozwie o zasądzenie renty solidarnie od pozwanych (dwojga spadkobierców Lecha Bramorskiego zmarłego 13 kwietnia 2020 roku oraz PZU) w wysokości 350 złotych miesięcznie za okres od 1 kwietnia 2023 roku do 31 grudnia 2023 roku oraz 1200 złotych od 1 stycznia 2024 roku.

– W czasie porodu doszło do uszkodzenia splotu barkowego prawego dziecka – czytamy w pozwie. – Ponownie w dniach 21-25 listopada 2006 roku dziecko przebywało w tymże szpitalu z powodu hiperbilirubinemii (żółtaczka – red.), natomiast w 17. dobie umieszczono ją w szpitalu wojewódzkim we Włocławku na oddziale neonatologii z intensywną terapią noworodka, gdzie przebywała od 13 do 18 grudnia 2006 roku. Została wypisana z rozpoznaniem zapalenia pęcherzowo-złuszczającego skóry, bakteriemią, niedokrwistością i narastającą żółtaczką oraz porażeniem splotu barkowego prawego. Małoletnia obecnie ma niepełnosprawność prawej kończyny górnej. Uszkodzenie ma charakter trwały, wymaga stałej rehabilitacji, ze względu na niesprawność prawej kończyny górnej u powódki występuje odstawanie łopatki i wada postawy. Wymagała i nadal wymaga ona pomocy w ubieraniu się i wszelkich czynnościach wymagających współdziałania obu kończyn.

Sprawą teraz zajmie się sąd.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Aktualizacja: 08/04/2025 15:15
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Helka - niezalogowany 2025-04-02 13:03:30

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Bolek - niezalogowany 2025-04-08 21:48:58

    Ten komentarz jest ukryty - kliknij żeby przeczytać.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do