
– Ludzie skierowanie przez pośredniak przychodzą po pieczątkę, żeby wymigać się od pracy – mówi radny i przedsiębiorca z Wielgiego Ryszard Kurowski. Choć gmina w ubiegłym roku zatrudniła łącznie 164 osoby, to nadal problem bezrobocia jest duży
Temat braku pracy wraca jak bumerang i mimo że z kraju docierają informacje o rekordowo niskim poziomie bezrobocia, to w małych społecznościach brak etatów jest wciąż bardzo odczuwalny. Ale wyraźne jest coś jeszcze. To zjawisko najdelikatniej mówiąc niechęci do pracy. Problem został poruszony podczas jednej z ostatnich sesji rady gminy Wielgie.
Pomogli 164 osobom
Wielicki samorząd minimalizować bezrobocie stara się od lat. Dzięki współpracy z Powiatowym Urzędem Pracy oraz z jednostkami organizacyjnymi gminy, takimi jak choćby szkoły, udaje się zapewnić przynajmniej dorywcze zajęcie coraz większej grupie mieszkańców. W 2017 roku w ramach różnych form zatrudnienia pracowały 164 osoby zarejestrowane wcześniej jako bezrobotne.
– Najwięcej osób zatrudniliśmy w ramach prac społeczno-użytecznych, gdzie na stałe było to 50 osób, zaś licząc także te pracujące wymiennie, to już 70 osób. W ramach robót publicznych, które są dla gminy najkorzystniejsze jeśli chodzi o finansowanie, było to 35 osób. Mieliśmy 27 stażystów, 20 umów o pracę i 11 o dzieło. Łącznie w ramach wszystkich form pomogliśmy 164 osobom. Dziękuję za współpracę urzędowi pracy i naszym jednostkom – mówi wójt Tadeusz Wiewiórski.
Migają się od pracy
Pomimo wciąż wysokiego bezrobocia jest też druga strona medalu. Znaczna część osób zarejestrowanych w PUP po prostu pracować nie chce. Takie zjawisko występuje praktycznie od zawsze, a częściowo pogłębiło je wprowadzanie kolejnych programów pomocy socjalnej, także słynnego 500 plus. Niektórym zwyczajnie pracować się nie opłaca. Zdarzają się tacy, którzy się z tym nawet nie kryją.
– Urząd pracy robi, co może, ale problem jest w ludziach. Spotykam się z tym często jako przedsiębiorca. Osoby skierowanie przez pośredniak przychodzą po pieczątkę, żeby wymigać się od pracy. Przez to brakuje rąk do roboty – mówi radny Ryszard Kurowski.
Wszystko przez ubezpieczenie?
Nie jest też tajemnicą, że wiele osób ma swoje „sposoby na życie”, a miejsce w ewidencji bezrobotnych jest im potrzebne ze względu na ubezpieczenie zdrowotne, które każdemu zarejestrowanemu pośredniak zapewnia. Zdaniem wielu osób póki to się nie zmieni, sytuacja nie ulegnie poprawie. – Część osób trzyma się rejestrów urzędów pracy ze względu na ubezpieczenie zdrowotne. Jeśli rząd wypracuje inny model ubezpieczenia, z ewidencji pośredniaków mogłaby zniknąć nawet połowa bezrobotnych – dodaje Jan Wadoń, zastępca wójta gminy Wielgie.
Gmina zyskuje
Mimo omawianego problemu są pewne pozytywy. Na pracy osób zatrudnianych przez gminę i przy pomocy urzędu pracy zyskuje lokalny krajobraz. – Jeśli więcej osób pracuje, to więcej z nich nie przychodzi po zasiłki. Poza tym to przynosi dobre rezultaty. Widzimy, że jest czysto. Zyskuje na tym wizerunek gminy i to cieszy. Część z tych ludzi nigdy nie pracowała, więc podejmowane przez nas formy są także szansą na zdobycie przez nich jakiegokolwiek doświadczenia – dodaje wójt Wiewiórski.
Podczas wspominanej sesji rady gminy padło pytanie o dalsze działania samorządu zmierzające niwelowaniu skutków bezrobocia. Otóż nadal istnieje możliwość utworzenia wspólnie z gminą i miastem Dobrzyń nad Wisłą spółdzielni socjalnej. I choć nic w tej materii nie zostało jednak rozstrzygnięte, to po bliższym przyjrzeniu się tematowi można dojść do wniosku, że zapał samorządowców w tej kwestii nieco ostygł.
Wciąż wysokie bezrobocie
Dodajmy, że według najnowszych danych (z października 2017 r.) w Powiatowym Urzędzie Pracy w Lipnie zarejestrowanych jest 4051 osób, z czego 2472 to kobiety. Z gminy Wielgie to odpowiednio 415 i 248 osób. Stopa bezrobocia w naszym regionie wynosiła w październiku 17,1 procent w stosunku do 9,8 procent dla województwa kujawsko-pomorskiego i 6,6 procent dla kraju. Mimo wciąż wysokiego poziomu bezrobocia w powiecie lipnowskim to spadek o 4,5 procent ze stycznia 2017 r.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
a to wszystko przez 500+ a w dodatku w gminie wielgiem kto pójdzie po zasiłek to dostaję. nikt nie sprawdza warunów jakie są w domach niektórzy mają samochody, w domach luksusy a i tak wszystko dostają w innych gminach tak nie ma. W gminie Wielgiem wywiady są podpisywane a nikt tego nie jeździ i nie sprawdza,to są jakies kpiny!
Kpina jest ze w gminie Wielgie zasilki dostaja osoby które nie powinny a tak jak ja jestem samotna matką i mam dochod 1124 zl mi sie nie należy nic nawet praca bo albo za mllda albo za stara tylko bombe położyć pod ta gmine siedza na dupach i nic nie robia wiecznie pieniedzy nie ma na nic a na obiadek u mayery jak jest sesja to maja na wigilie i inne imprezy tez kasa jest aby materze płacić
Z tego co wiem to u Matery są 3 wolne etaty jeśli szukasz pracy. 8h cały etat i zarejestrowanie.
Sie wez kutafonie za robote a nie tylko narzekasz ze ci zle
To ty tez wez usiac na dupie i miej jak oni
Ona do Matery nie pojdzie bo "nie bedzie ich dorabiac"
Weźcie się ludzie lepiej do roboty a nie piszecie co wam ślina na język przyniesie. Ja nigdy nie byłem po zasiłki sryłki w mops po zupy i i inne zapomogi. Mam 31 lat i zapierdalam od 18 roku życia na umowę o pracę. Jak pytam się kogoś czy mu pomóc w znalezieniu pracy nie mówię tu o najniższej tylko podobnej do moich zarobków to każdy mówi że woli w domu posiedzieć i wypić piwo na schodach. Każdy jest kowalem swojego losu. Jak był czas na naukę to rzucaliscie kamieniami w szkołę a teraz udajecie że wam się coś należy. Ja muszę rano wstać i ciężko pracować wtedy kiedy wy lezycie do 12 -tej a jak dostaniecie to łapę tylko potraficie wyciągać. Tak jak powiedział nasz nowy premier DO ROBOTY
Najlepiej usiąść na dupe nic nie robić i płakać że gmina nie daje tym co trzeba. Śmieszne. Jak ktoś chce pracować to będzie, jak che mieć samochód i luksusy w domu to będzie dążył żeby to mieć a inni wolą mieć syf wokół siebie, siedzieć i narzekać jak im ciężko i źle Żenada