
Protesty mieszkańców Łąkiego trafiły do ratusza i do wszystkich instytucji opiniujących. Burmistrz Skępego Piotr Wojciechowski uspokaja i zapowiada, że stoi po stronie lokalnej społeczności i nie wyobraża sobie wydania zgody na wybudowanie biogazowni w centrum wsi.
Firma z Gliwic chce w Łąkiem, w gminie Skępe, wybudować biogazownię rolniczą. Wniosek o wydanie decyzji o uwarunkowaniach środowiskowych wpłynął do skępskiego ratusza. To od tej decyzji zależy powodzenie inwestycji, bo jest ona niezbędna przedsiębiorcy do starania się o kolejne pozwolenia. Wszystko wskazuje na to, że (zgodnie z dotychczas zebranymi informacjami przez władze Skępego) decyzja będzie negatywna.
– Wiele telefonów, wiele informacji wzbudził zamiar budowy biogazowni na terenie Łąkiego – mówi Piotr Wojciechowski, burmistrz miasta i gminy Skępe. – Mamy bardzo dużo protestów ze strony mieszkańców. Ja bardzo serdecznie dziękuję radnemu z tej miejscowości Benedyktowi Krupińskiemu i panu sołtysowi Stefanowi Hulickiemu, i również pozostałym mieszkańcom, którzy bardzo zaangażowali się w sprzeciw i w protesty przeciwko lokalizacji w centrum miejscowości biogazowni. Jednoznacznie podkreślam, że moje stanowisko i stanowisko Urzędu Miasta i Gminy Skępe w tej sprawie jest zbieżne ze stanowiskiem mieszkańców. Ja sobie nie wyobrażam, żeby w tej chwili i w tym miejscu urząd przeze mnie kierowany wyraził zgodę na budowę biogazowni.
To dobry sygnał dla społeczności Łąkiego, wsi malowniczo położonej wśród lasów i jezior, zamieszkanej przez rolników i letników, ceniącej sobie spokój, ciszę i zdrowe powietrze. Postępowanie toczy się zgodnie z procedurami, wypowiedzą się istotne dla takiej inwestycji instytucje i zapadnie decyzja skępskiego ratusza.
– 12 listopada zostało wszczęte postępowanie w tej sprawie, poprosiliśmy o opinie Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska w Bydgoszczy, Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Lipnie oraz Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Zarząd Zlewni w Toruniu – wyjaśnia burmistrz Wojciechowski. – Protesty mieszkańców zostały dołączone do wystosowanych przez urząd pism i wysłane do tych instytucji, które mają wydać opinie w tej sprawie.
Gliwicką Biogas Invest reprezentuje na tym etapie bydgoska firma Nord-Green, zajmująca się znajdowaniem lokalizacji pod biogazownie, opracowywaniem dokumentacji i nadzorowaniem procesu aż do uzyskania pozwolenia na budowę. Na odpowiedzi na zadane przez nas wnikliwe pytania wciąż czekamy. Przedstawiciele firmy nie chcą, jak wnioskujemy, podzielić się swoimi zamiarami ze społecznością zamieszkującą teren, w którym zamierzają utworzyć biogazownię.
A wiemy wszyscy, że biogazownie są inwestycjami budzącymi niepokój w wielu miejscach, gdzie mają powstawać. Ludzie obawiają się fetoru, rozjeżdżania dróg, uciążliwego sąsiedztwa. Biogazownie wytwarzają gaz z odpadów rolniczych typu obornik, gnojownica, kiszonki, resztki owoców i warzyw z przetwórni, serwatka z mleczarni, wywar pogorzelniany, liście buraków i ziemniaków. Poferment powstający w wyniku przerobu resztek rolniczych wykorzystywany jest jako nawóz, a gaz służy do produkcji energii cieplnej, elektrycznej, jako paliwo samochodowe. Wszystko zależy od linii działania przyjętej przez firmę, grona dostawców, odbiorców, etc. I to wszystko tylko teoria, bo w przypadku Łąkiego inwestować chce śląski przedsiębiorca, reprezentowany przez bydgoską firmę, która publicznej odpowiedzi na nurtujące mieszkańców pytania niestety wciąż unika.
Do tematy wrócimy.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie