
Instytut Pamięci Narodowej, z okazji Narodowego Dnia Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką, upamiętnił Antoniego Puszkiewicza ze wsi Bógzapłać, dokumentując dokonania w swoich zbiorach i fundując tablicę pamiątkową w skępskiej szkole podstawowej.
W środę 24 marca obchodziliśmy Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów pod okupacją niemiecką. Święto to zostało ustanowione, aby uhonorować osoby, które w trakcie II wojny światowej ryzykowały własnym życiem, aby pomóc zagrożonym. Data została wybrana nieprzypadkowo, 24 marca 1944 roku bowiem Niemcy zamordowali w Markowej kilkuosobową rodzinę Ulmów: Józefa i Wiktorię oraz siedmioro ich dzieci wraz z ośmiorgiem ukrywanych przez nich Żydów.
Z tej okazji Oddziałowe Biuro Upamiętnienia Walki i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Gdańsku przygotowało tablicę pamiątkową, która zostanie odsłonięta (po ustaniu epidemii koronawirusa) w Szkole Podstawowej im. Gustawa Zielińskiego w Skępem, poświęconą Sprawiedliwemu wśród Narodów Świata Antoniemu Puszkiewiczowi ze wsi Bógzapłać w gminie Skępe. W Instytucie Pamięci Narodowej 24 marca odbyła się prezentacja wystawy "Polacy ratujący Żydów" wzbogacona o panel w języku polsko-angielskim.
– Zaplanowane na 24 marca uroczyste odsłonięcie tablicy w szkole w Skępem nie odbyło się z powodu zagrożenia epidemiologicznego, ale upamiętnienie zostało już dokonane na wieczną chwały pamiątkę – informuje profesor Mirosław Golon, dyrektor IPN w Gdańsku. – Zanim będziemy mogli zorganizować uroczystość, zamieszczamy już pełną informację o bohaterstwie Antoniego Puszkiewicza na stronie Instytutu Pamięci Narodowej. Czas nieubłaganie upływa, odchodzą ostatni naoczni świadkowie, trzeba się spieszyć i dbać o jak najszersze upamiętnienie wiedzy o tragicznym losie Żydów i Polaków w czasie II wojny światowej. W 2015 roku Antoniego Puszkiewicza pośmiertnie uhonorowano medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. Odznaczenie wnukom Antoniego Puszkiewicza: Hannie Dywickiej i Teodorowi oraz Kazimierzowi Kowalewskim wręczyła wiceambasador Izraela Ruth Cohen-Dar i córka Feli Pozmanter-Francess Kummer. Wyróżnienie jest przyznawane przez Izrael ratującym Żydów z całego świata. Odznaczeni otrzymują medal, na którego awersie jest napisane: kto ratuje jedno życie, ratuje cały świat. Słowa te są wezwaniem, aby w obliczu niesprawiedliwości nie pozostawać obojętnym. Niech tablica upamiętniająca Antoniego Puszkiewicza przypomina o tym codziennie mieszkańcom Skępego, a szczególnie młodzieży szkolnej.
Na ziemiach polskich wszelka pomoc Żydom odbywała się pod groźbą śmierci. Mimo to znalazły się osoby, które podjęły taką próbę. W izraelskim instytucie Yad Vashem upamiętniono już prawie siedem tysięcy Polaków znanych z imienia i nazwiska. Ta liczba nie oddaje jeszcze rzeczywistego rozmiaru pomocy. Wśród tych zacnych jest mieszkaniec gminy Skępe Antoni Puszkiewicz uhonorowany w 2015 roku medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata.
IPN o Antonim Puszkiewiczu
Teraz Instytut Pamięci Narodowej odkrywa, bada, dokumentuje i upamiętnia Polaków ratujących Żydów. W zbiorach IPN-u znalazł się właśnie Antoni Puszkiewicz.
– Rodzina Pozmanter: Rywka i Szlomo wraz dziećmi: Sarą, Felą oraz Szymonem mieszkała przed wybuchem II wojny światowej w Skępem – czytamy w zbiorach IPN-u. 1 września 1939 roku całkowicie zmienił ich dotychczasowe życie. Z momentem wysiedlenia z miasteczka zaczęła się ich wieloletnia tułaczka, która rozdzieliła rodzinę. Szlomo wraz z synem zostali zatrzymani i osadzeni w niemieckich obozach, gdzie zginęli. Blond włosa Sara znalazła schronienie u rodziny, dla której pracowała. Rywka wraz z Felą skierowały się do osoby znanej im jeszcze sprzed wojny i na której pomoc mogły liczyć.
"Jesteś naszą jedyną nadzieją" – usłyszał Antoni Puszkiewcz, rolnik ze wsi Bógzapłać w gminie Skępe od Rywki i Feli Pozmanter. Przyjął kobiety pod swój dach, Fela została w domu wraz z jego dziećmi, dla Rywki znalazł schronienie w stajni. Stan ten trwał kilka miesięcy, a kres położyło mu nocne najście Niemców. Wobec gróźb sytuacja stała się niebezpieczna i Puszkiewicz umożliwił kobietom wyjazd w głąb Rzeszy, gdzie doczekały końca wojny. Niestety Antoni Puszkiewicz został zatrzymany i przewieziony do obozu koncentracyjnego Stutthof, gdzie został oznaczony jako więzień numer 63808 i tam zmarł. Rywka, Fela i Sara przeżyły wojnę. Fela wyszła za mąż i wyjechała do Kanady, a jej matka i siostra zamieszkały w Izraelu.
– Ludzie wiedzieli, że za pomoc Żydom grozi śmierć, od jesieni 1941 roku śmiercią karano każdego, kto pomagał Żydom – mówi dr Jarosław Szarek, dyrektor Instytutu Pamięci Narodowej. – Wiele miesięcy życia w strachu i niepewności pokazuje skalę heroizmu. Rodzina Ulmów to patronowie dzisiejszego dnia pamięci. Dokładnie 77 lat temu do ich domu przyszli niemieccy żandarmi, zamordowali matkę, ojca, ukrywanych Żydów i kolejno małe dzieci. Możemy sobie tę scenę wyobrazić. O tym okrucieństwie wiedza roznosiła się szybko, wiedziała cała wieś, okoliczne wioski, miasteczka, ale do końca nie zabrakło ludzi stających po stronie dobra. Co jest źródłem tego zła? Przecież naród niemiecki budował piękne katedry, zostawił po sobie wiele dzieł kultury, którymi do dzisiaj zachwycamy się. Przekroczono pewną barierę, porzucono boga i dekalog, nie było żadnej granicy, nie cofnięto się przed kłamstwem i zabijaniem. To jest źródło zła i lekcja jaką ci ludzie nam zostawiają, jaką pozostawia nam ich cierpienie i ból. Jeszcze kilkanaście lat temu mało kto znał rodzinę Ulmów. Dzisiaj wysiłek wielu instytucji państwa polskiego przynosi owoce, obraz jest bliższy prawdzie, ale coraz częściej pojawiają się kłamstwa. Prawda zwycięży.
Odnaleziony po latach
W kwietniu 2014 roku do Bernarda i Zyty Wegnerów w Skępem przyjechali: Robertha Fleishman i Michael Schith, wnuczęta Rywki Pozmanter, przedwojennej właścicielki sklepu odzieżowego przy ulicy Sierpeckiej.
– Spotkanie z babcią w Kanadzie przyczyniło się do ich przyjazdu, bo starsza pani poprosiła ich, by wnuki przyjechały do Polski i w gminie Skępe odszukały rolnika, który jej i córce Feli udzielił schronienia i uratował życie w czasie wojny – opowiadała nam wówczas Zyta Wegner ze Skępego. – Babcia Roberthy i Michaela chciała uhonorować swojego dobroczyńcę najwyższym odznaczeniem, medalem Sprawiedliwy wśród Narodów Świata. W bibliotece miejskiej w Skępem otrzymali kserokopię o skępskich Żydach z mojego albumu "Rodem ze Skępego". Pani Teresa Trojanowska poleciła im rozmowę ze mną i wskazała mój dom. Oczywiście razem z mężem czuliśmy się w obowiązku do udzielenia pomocy w poszukiwaniu bohatera-rolnika. Najpierw błądziliśmy po wsi Boguchwała, w której mieszka rolnik Pruśkiewicz. Wreszcie mąż z pomocą pani sołtys Wasilewskiej z Sarnowa odnalazł Helenę Kowalewską, jedyną żyjącą córkę Antoniego Puszkiewicza ze wsi Bógzapłać.
Medal Sprawiedliwy wśród Narodów Świata to najwyższe izraelskie odznaczenie cywilne przyznawane przez Instytut Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Vashem w Jerozolimie. W ten sposób Izrael czci ofiary i bohaterów holocaustu. W 1953 roku Kneset, czyli izraelski parlament, zainicjował działalność Instytutu Yad Vashem, by ocaleni mogli oddać hołd swoim dobroczyńcom.
Skępski bohater
– Kieruję departamentem sprawiedliwych w ambasadzie Izraela i jest to dla mnie bardzo ważna misja, kiedy mogę upamiętnić bohatera przez duże B – mówiła Ewa Rudnik Zawiłło. – W czasie wojny na bohaterstwo stać było tylko nielicznych. Pan Antoni był jedną z tych osób, które nie wahały się pomóc osobom obcym. Pomógł im, mimo że wiedział, że grozi jemu i jego dzieciom za to kara śmierci. To może być lekcją, bo jeżeli w tamtych czasach można było pomagać, to dlaczego nie robić tego dzisiaj.
Za sprawą Antoniego Puszkiewicza w październiku 2015 roku do Skępego przyjechała wiceambasador Izraela Ruth Cohen-Dar oraz córka Rywki Pozmanter Frances Kummer, a także wnuczęta Robertha Fleishman i Michael Schmith, by osobiście wręczyć medal i podziękować. Antoni Puszkiewicz zmarł w roku 1945 roku, tuż przed uroczystością zmarła także córka pana Antoniego – Helena Kowalewska. Potomkowie uratowanych Żydów spotkali się z potomkami wybawiciela, czyli wnukami Antoniego Puszkiewicza: Hanną Dywicką i Teodorem Kowalewskim.
– Medal przyznany Antoniemu Puszkiewiczowi jest symbolem uznania wszelkiego dobra – mówi Rutf Cohen-Dar, wiceambasador Izraela w Polsce. – W tych ciężkich i mrocznych czasach, gdy Żydzi byli mordowani i prześladowani, znajdowali się ludzie, którzy wykazywali się wyjątkową odwagą i humanizmem. W czasach, gdy śmierć czyhała na każdym kroku, ci nieliczni bohaterowie wyciągnęli pomocną dłoń. Czynem tym zasłużyli sobie na naszą wdzięczność i szacunek. Mamy nadzieję na lepszy świat. Pan Puszkiewicz nauczył nas, według motta żydowskich mędrców: kto ratuje jedno życie, jakby ratował cały świat, jak mamy postępować. Ten bohater uratował wiele takich światów. Zawsze będziemy o nim pamiętać i dziękować mu z całego serca.
Życiorys na miarę medalu
Antoni Puszkiewicz urodził się w 1882 roku. Mieszkał we wsi Bógzapłać w gminie Skępe. Znając realia wojenne, przyjął pod swój dach dwie Żydówki: Felę Pozmanter (obecnie Faye Lewkowicz) i jej matkę Rywkę Pozmanter z domu Zamoskiewicz. Ukrywał kobiety przez wiele miesięcy, aż do czasu odkrycia ich schronienia przez Niemców, ale i wtedy zachował zimną krew i wszystko postawił na jedną kartę. Skłamał, twierdząc, że kobiety są jego bliskimi krewnymi i nazajutrz odjeżdżają. Potem pomógł im w wyjeździe i znalezieniu nowego schronienia i pracy.
Antoni Puszkiewicz i jego syn Bolesław zostali w czasie wojny aresztowani i wysłani do obozu koncentracyjnego w Stutthof. Wielki bohater z Bógzapłać koło Skępego zginął jako więzień numer 63808. Po latach, na prośbę wnuków ocalonych Żydówek, Zycie i Bernardowi Wegnerom udało się dotrzeć do córki Antoniego, Heleny Kowalewskiej.
– A mieliśmy tylko nazwisko rolnika napisane przez kuzyna uratowanych kobiet na kawiarnianej serwetce – wspomina Bernard Wegner. – Żadnych szczegółów, żadnych drogowskazów, tylko wspomnienia i konieczność pomocy. Zrobiliśmy wszystko co w naszej mocy i jak widać, udało się. Serwetkę z nazwiskiem Puszkiewicza mam do dzisiaj.
Helena Kowalewska w chwili odnalezienia przez krewnych ocalonych Żydówek była już sędziwą kobietą. Mieszkała z rodziną w Lisinach w gminie Rogowo. O bohaterstwie ojca wiedziała i zdążyła dowiedzieć się także o przyznaniu mu zaszczytnego medalu.
Dobre wspomnienia
– Moja mama w Skępem chodziła do szkoły, mieszkała przy Rynku, koło apteki, budynek jeszcze się zachował – wspomina Frances Kummer. – W 1939 roku moja mama miała 9 lat i wtedy jej pięcioosobowa rodzina dostała ultimatum, żeby w ciągu tygodnia opuścić miasto. Mama miała jeszcze siostrę Sarę i brata Szymona, wywiezieni zostali do Warszawy. Pokój, który zajmowali, musieli szybko opuścić. Przenieśli się na ulicę Smoczą. Warszawę jednak opuścili, zanim utworzono getto. Moja mama ma blond włosy i niebieskie oczy, i dzięki temu znalazła kogoś, kto przeszmuglował ich do Gostynina. Mama i babcia znajdowały zajęcie u rolników, ale ci po pewnym czasie wypowiedzieli im pracę. Wtedy poprosiły o pomoc Antoniego Puszkiewicza. Mężczyzna nie odmówił i przygotował dla nich kryjówkę w stajni. Fela zaprzyjaźniła się z Heleną, córką Puszkiewicza. Była traktowana jako kuzynka rolników. Nie musiała się zbytnio ukrywać. Pewnej soboty Puszkiewiczowie, na prośbę córki Heleny, zaprosili mamę i babcię do domu. Była wspólna kolacja i posłanie w mieszkaniu. O 2.00 w nocy żandarm gestapo z polskim konfidentem przyszli niespodziewanie do domu rolnika. Zaczęło się przeszukanie. Puszkiewicz zadeklarował, że w łóżku śpi jego siostrzenica i siostra, i że przyjechały tylko na sobotę w odwiedziny.
A w czasie wojny nie można było swobodnie poruszać się. Przeszukujący dom Puszkiewiczów zagrozili, że w przypadku pozostania w domu gości, spalą ich gospodarstwo. Pan Antoni znalazł więc Żydówkom pracę w Niemczech i Rywka oraz Hela wyjechały.
– Łatwo nie było – wspomina córka i wnuczka ocalonych. – Trafiły na farmę. W 1944 roku wróciły do Skępego w poszukiwaniu krewnych, ale okazało się, że zarówno ojciec jak i brat Feli trafili do obozów i tam zginęli. Siostra Sara uratowała się i również wyjechała do Izraela. Dzisiaj moja mama nie czuje się na tyle dobrze, żeby przyjechać do Skępego i dlatego to ja dziękuję Antoniemu Puszkiewiczowi za to, że uratował dwie osoby, moją mamę i babcię, ale też drugie i trzecie pokolenie, bo Fela jest matką trójki dzieci, babcią 21 wnuków i nie jestem w stanie zliczyć, ilu prawnuków. Tworzymy wielką rodzinę i mieszkamy w Izraelu, i w Kanadzie. Dzisiaj jest ze mną kuzynka, dzięki której zaczęły się poszukiwania Puszkiewicza. Zawsze będziemy mieli ogromną wdzięczność dla Puszkiewiczów za ocalenie naszej rodziny. Jedyną winą tych dwóch uratowanych było to, że były Żydówkami.
Tytuł Sprawiedliwy wśród Narodów Świata jest nadawany od 1963 roku przez Instytut Yad Vashem w Jerozolimie. Wyróżnieniem tym są honorowane osoby, które w czasie Holocaustu, z narażeniem życia i zdrowia, niosły pomoc prześladowanym Żydom. Medale są przyznawane na podstawie zeznań osób uratowanych. Dotychczas Yad Vashem uhonorował ponad 25 tysięcy bohaterów z 51 krajów, w tym prawie 7 tysięcy Polaków, wśród których jest Antoni Puszkiewicz spod Skępego. Ich nazwiska widnieją na specjalnych tabliczkach kamiennych w Ogrodzie Sprawiedliwych.
Dumni z dziadka
– Dobre uczynki mają większą moc niż słowa – mówi reprezentantka rodziny Antoniego Puszkiewicza. – Powiedzieć może każdy, ale nie każdy wykona to, co powie. W czasie wojny i ciężkiej walki o przetrwanie bezinteresowna pomoc niesiona drugiemu człowiekowi jest czymś wspaniałym i wielkim. My nie znaliśmy naszych pradziadków i dziadków, ale dzięki tej uroczystości możemy poznać rodziny osób uratowanych z Holocaustu. Dziękujemy za to, że ktoś zadał sobie trud odnalezienia naszej rodziny i uhonorowania naszego dziadka i pradziadka tym odznaczeniem. W czasie, gdy jest tyle zła na świecie, powinno nobilitować się dobro.
Spełniły się wszystkie marzenia Rywki Pozmanter. Odnalazła swojego wybawiciela, Yad Vashem uhonorował Antoniego Puszkiewicza, rodziny ocalonych i dobroczyńcy spotkały się i poznały, padły podziękowania, a teraz również Instytut Pamięci Narodowej w Narodowym Dniu Pamięci Polaków Ratujących Żydów upamiętnił wyjątkowego człowieka z maleńkiej wsi Bógzapłać, nad jeziorem, w gminie Skępe. Życiorys Antoniego Puszkiewicza jest w zbiorach IPN-u, a w skępskiej szkole podstawowej IPN uroczyście odsłoni tablicę poświęconą sprawiedliwemu wśród narodów świata, by na zawsze pozostał w pamięci skępian, Polaków, ludzi.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie