
Zerwanie się systemu korzeniowego, powstałe w wyniku zgnilizny części podziemnej drzewa, niewidocznej dla oceniającego stan okazu, było przyczyną zwalenia się drzewa w skępskim Borku w kwietniu tego roku. Park jest nadal zamknięty, trwa jego porządkowanie.
Znamy już przyczynę tragedii, do jakiej doszło 1 kwietnia w Skępem. Feralnego popołudnia przed ponad trzema miesiącami na jedną z głównym alejek w Borku zwaliło się ogromne drzewo, przygniatając przejeżdżające tam drogą dla rowerzystów dziecko. 12-letnia Maja nie przeżyła urazu spowodowanego przygnieceniem jej ciała przez okazałe drzewo. Nie pomogła szybka reanimacja, pomoc i opieka lekarska. Dziewczynka zmarła po krótkim pobycie w szpitalu 7 kwietnia. Tragedia poruszyła mieszkańców i zarządców obiektu, 9 kwietnia Borek został zamknięty dla spacerowiczów, ruszyło postępowanie wyjaśniające i prace leśników mające na celu ocenę stanu drzewostanu. Wydawało się, że drzewo było zdrowe. Nic nie wskazywało, że mogło się przewrócić. Tą aleją każdego dnia przechodziły spacerujące osoby. Jednak 1 kwietnia doszło do tragedii. Była potrzebna opinia znawcy drzew. Udało się nam dowiedzieć, co legło u podstaw dramatu, o którym skępianie pamiętają każdego dnia.
– W sprawie zwalonego drzewa trwa postępowanie wyjaśniające prowadzone przez Komendę Powiatową Policji w Lipnie i Prokuraturę Rejonową w Lipnie – informuje nas Adam Kamiński, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Skrwilno. – Niezależna ekspertyza wykonana przez biegłego sądowego w dziedzinie dendrologii wykazała, że przyczyną przewrócenia się drzewa było zerwanie systemu korzeniowego na skutek zgnilizny części podziemnej drzewa, niewidocznej dla osoby dokonującej oceny stanu zdrowotnego drzewa. Biegły stwierdził, że drzewo było w pełni żywotne. Pień drzewa nie przejawiał na zewnątrz objawów, cech świadczących o jego znacznym osłabieniu.
Borek to park pełen starych, ogromnych okazów. To 10 hektarów oazy przyrodniczej, położonej na skraju północnego brzegu Jeziora Wielkiego w Skępem, stanowiącej pozostałość dawnej, rozległej Puszczy Mazowieckiej, od 1864 roku stanowiącej własność klasztoru bernardynów. To przy tej właśnie alejce, na którą przewróciło się drzewo, zbudowano kapliczkę, okoliczni ziemianie wybrali ten teren na miejsce wiecznego spoczynku. W XIX wieku, około 1805 roku wzniesiono tam budowlę na kształt warszawskich Powązek, w niszach spoczęły szczątki wielu znamienitych obywateli ziemi dobrzyńskiej. Borek ma znaczenie religijne dla miejscowych i pielgrzymów, historyczne i przyrodnicze. To bowiem park z licznymi okazami roślin i pomnikami przyrody. Nazwa parku wynika z faktu, że obszar leśny jest pozostałością Borów Mazowieckich rozciągających się na terenie północno-wschodniej części ziemi dobrzyńskiej.
Obecnie Borek stanowi formę pośrednią między stanem naturalnym, a założeniem parkowym. Z jednej strony piękne okazy przyrodnicze, z drugiej utwardzone alejki spacerowe i ławeczki z oświetleniem i ścieżkami dla rowerów. Przyrodnicy znajdują w Borku urozmaicony stan gatunkowy drzew i gniazda licznych gatunków ptaków, skępianie i turyści oazę spokoju, ciszy i miejsce spacerów. Nadzór nad Borkiem, w imieniu Skarbu Państwa, sprawuje Nadleśnictwo Skrwilno. Leśnicy dbają i inwestują, w 2015 roku zostały utwardzone alejki i wykonane oświetlenie. Okazało się, że jedna z głównych alejek stała się ostatnią dla młodej rowerzystki. Drzewo rosło tuż przy wykostkowanej alei. Do dzisiaj teren jest ogrodzony, okaz zabezpieczony, na miejscu tragicznego zdarzenia stoją znicze. W Borku ruszyła wycinka niebezpiecznych drzew.
– W wyniku dokonanych przeglądów wytypowano drzewa mogące stwarzać potencjalne ryzyko dla bezpieczeństwa osób odwiedzających park Borek – informuje Adam Kamiński z Nadleśnictwa Skrwilno. – W tej chwili trwają tam prace polegające na wycince kilku drzew i usuwaniu konarów. Prace zostaną zakończone w lipcu, wówczas zakaz przestanie obowiązywać.
Wstęp do Borku jest od 9 kwietnia zakazany. Obecnie widać wycinane drzewa, obcinane konary, oznaczone okazy. Wszystko po to, by park doprowadzić do stanu bezpiecznego miejsca dla spacerujących i rowerzystów. Czy jednak uda się sprawdzić stan drzew dogłębnie, skoro to zwalone także było żywotne i nie wykazywało oznak uszkodzenia? Pozostaje mieć nadzieję, że tak i że wkrótce skępianie i turyści wejdą do ukochanego, urokliwego Borku z poczuciem bezpieczeństwa.
– Zakaz wstępu do parku Borek obowiązuje do 31 lipca z uwagi na trwające tam prace – wyjaśnia Adam Kamiński, specjalista służby leśnej Nadleśnictwa Skrwilno. – Park zostanie udostępniony po ich zakończeniu.
Apelujemy o powstrzymanie się od wchodzenia na teren skępskiego Borku. O zakazie informują tablice. Wszystko wskazuje na to, że termin 1 sierpnia na udostępnienie parku odwiedzającym będzie ostateczny. Do tematu wrócimy.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Na podstawie zebranych dowodów w postaci zdjęć drzewa sprzed wypadku ewidentnie widać, że drzewo jest pochylone, dodatkowo w pniu jest dziura... Z resztą ze wstępnej oceny zaraz po wypadku stwierdzono spróchnienie drzewa... A teraz już o tym nie ma mowy?! Przewidziało się komuś kto to stwierdził ?! To nie są naoczne dowody na to, że z drzewem coś złego się dzieje i należałoby zbadać system korzeniowy?! Nie wierzę że w dzisiejszych czasach nie ma do tego stosownych urządzeń ... Gdyby było w porę przebadane dokładnie to nie doszłoby do tragedii i jestem głęboko przekonana, że ten kto dopuścił się zaniedbania w tym temacie odpowie za to...
Cześć mam na imię Monika , jestem bardzo nieśmiała i trochę mi głupio ,że piszę takie ogłoszenie ale postanowiłam ,że może w taki sposób znajdę faceta który mnie zaspokoi. Jestem totalną amatorką ale chciałabym sie z kimś zabawiać ,chciałabym wziąść facetowi do ust.. zobaczyć jak to jest.. chciałabym żeby facet mnie słodko pieścił. Jeżeli jesteś zainteresowany – proszę, odwiedź mój profil a napewno się dogadamy. Numer telefonu i moje prywatne zdjęcia wrzuciłam na swój profil tutaj: http://panieonline.pl/profil_monika69