
W poniedziałek 1 lutego z naszą redakcją skontaktował się właściciel sklepu Lewiatan, który wyjaśnił sytuację związaną ze skargą klienta na rzekome nieprzestrzeganie zasad sanitarnych w placówce.
Sprawa dotyczy artykułu, który opublikowaliśmy w 618. nr tygodnika CLI z 18 stycznia 2021 roku. W tekście pod tytułem "Problematyczne zakupy" przytoczyliśmy relację mieszkańca Dobrzynia nad Wisłą, który informował, że jego zdaniem w sklepie przy ul. Stodólnej nie są przestrzegane zasady sanitarne dot. pandemii koronawirusa. Informacji zasięgnęliśmy również w biurze prasowym Sieci Lewiatan, gdzie zapewniono nas, że sprawa zostanie dokładnie sprawdzona. Tak też się stało, a w miniony poniedziałek ze szczegółowymi wyjaśnieniami wystąpił do nas właściciel placówki o której mowa.
– Lewiatan Market w Dobrzyniu nad Wisłą w stu procentach przestrzega obowiązujących przepisów prawa, a nadto robi o wiele więcej niż jest wymagane w celu zapewnienia bezpieczeństwa klientów oraz personelu w czasie pandemii – zapewnia Rafał Kalinowski, właściciel sklepu Lewiatan w Dobrzyniu nad Wisłą. – Ograniczamy ilość klientów. Zgodnie z regulacjami dbamy o zachowywanie dystansu, a do 31.01 chyba jako jedyny sklep w Dobrzyniu rygorystycznie przestrzegaliśmy "godzin dla seniorów". Także jako jedyni wciąż stosujemy przerwę techniczną na dezynfekcję wózków, koszyków, poręczy i innych miejsc. Dezynfekcję kas i stoisk obsługi przeprowadzamy nawet dwa razy na godzinę. Wprowadziliśmy wszystkie zalecane przez Sieć Lewiatan procedury, a nawet odmawiamy obsługi klientom bez maseczki.
Dalej właściciel marketu zauważa słusznie, że placówki handlowe są zobowiązane zapewnić rękawiczki jednorazowe lub środki do dezynfekcji rąk dla klientów. Wszystko oczywiście w celu zapewnienia bezpieczeństwa.
– W naszym sklepie zapewniamy wszystkim klientom – bez jakiejkolwiek przerwy – dostęp do rękawiczek jednorazowych foliowych lub odpowiednich woreczków foliowych, w zależności od dostępności. Zapewniam, że jest to rozwiązanie o wiele droższe dla sklepu niż płyn do dezynfekcji. Podjęliśmy jednak taką decyzję nie tyle ze względu na to, że w wielu sklepach te płyny przy wejściu notorycznie ginęły, ani też przez to, że wbrew pozorom to używanie jednej wspólnej butelki jest mało higieniczne i zwykle mało estetyczne. Także nie bez znaczenia był fakt, że w strefie przy wejściu znajduje się u nas od razu dział owocowo-warzywny i używanie przez klientów płynu w pobliżu również nie byłoby mile widziane przez wszystkich. Jednak najważniejszy dla nas był aspekt skuteczności w ochronie klientów przed możliwością zarażenia się wirusem SARS-CoV-2. Jeśli klient wchodząc do sklepu, zdezynfekuje ręce płynem, to w tym momencie jest "czysty", ale wciąż jest znacząco narażony na dotykanie miejsc lub przedmiotów, których wcześniej mógł dotykać inny klient (np. nosiciel wirusa), który nie zdezynfekował rąk przy wejściu. Niestety nie jesteśmy w stanie upilnować wszystkich! Okazuje się zatem, że ta dezynfekcja przy wejściu wcale nie chroni klienta w stu procentach. Natomiast jeśli klient założy rękawiczki/woreczki jednorazowe, to przy zachowaniu ostrożności, niedotykaniu twarzy i przy odpowiednim higienicznym zdejmowaniu tych rękawic przy wychodzeniu ze sklepu jest on znacznie bardziej chroniony przed przypadkowym kontaktem z wirusem – wyjaśnia Rafał Kalinowski.
Wyjaśnienia właściciela sklepu w zupełności wyczerpują temat i rozwiewają wątpliwości. Nas cieszy szybka reakcja zarówno biura prasowego Sieci Lewiatan jak i samej placówki z Dobrzynia nad Wisłą. Na końcu najważniejsze jest przecież zdrowie nas wszystkich, zatem jednym głosem z szefem dobrzyńskiego Lewiatana zachęcamy do stosowania wszelkich środków ochrony osobistej, w tym używania na zakupach foliowych rękawiczek. Mieszkańcowi Dobrzynia nad Wisłą, który zgłosił nam sprawę, dziękujemy za postawę obywatelską, bo jeśli w placówce "X" czy "Y" wystąpi podobny, choćby chwilowy, problem, w interesie całego społeczeństwa jest zgłaszanie go.
(ak), fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie