Choć ostateczna decyzja jeszcze nie zapadła, to nie zanosi się na to, by dobrzyńscy samorządowcy przystali na wniosek Sebastiana Onki i umorzyli mu ok. 70 tys. zł podatków za bieżący rok
Nazwisko Onka elektryzuje społeczeństwo gminy Dobrzyń nad Wisłą. Niestety wielu osobom kojarzy się negatywnie, a to ze względu na zaległości finansowe przedsiębiorcy względem rolników. O sprawie wielokrotnie informowaliśmy na łamach CLI. Ku powszechnemu zaskoczeniu Sebastian Onka pojawił się na kwietniowej sesji rady miasta. – Zacznę od słowa przepraszam, bo zarówno w tej gminie jak i w innych powstało sporo wierzycieli. Zapewniam, że nie ma wyłudzenia, nie ma celowego działania. Jest natomiast plan, by firmę uratować – zaczął wówczas swoją wypowiedź Onka.
Celem wizyty było złożenie wniosku o zwolnienie jego firmy z podatków od nieruchomości i od środków transportu za 2017 r. Łącznie Sebastian Onka poprosił o umorzenie około 70 tys. zł. Jego prośba wywołała oburzenie szczególnie wśród rolników – wierzycieli. Pytani przez nas mówili wprost: bezczelność.
Zgodnie z procedurą przewodniczący RM, do którego wniosek wpłynął, przekazał go burmistrzowi. Ten wszczął postępowanie podatkowe, sprawa jest w toku. Od wystąpienia Onki na sesji tematu publicznie nie poruszano. Dlatego też o tę sprawę zapytaliśmy podczas czwartkowej sesji rady miasta. – Sprawa jeszcze jest w toku, ale obawiając się powtórki z rozrywki, np. na kształt afery z firmą Jantur, nie umorzę podatku panu Once – odpowiedział burmistrz Jacek Waśko.
A co na ten temat myślą dobrzyńscy radni? – Może by tak umorzyć podatki tym rolnikom, którym Onka nie wypłacił pieniędzy – stwierdził radny Mirosław Mierzejewski.
– Gdyby to była jednorazowa wpadka jego firmy, można by pomyśleć o umorzeniu podatków. Również uważam, że jeśli komuś umarzać, to tym poszkodowanym rolnikom, nie panu Once – dodał radny Grzegorz Raszkiewicz.
W podobnym tonie wypowiedzieli się jeszcze radni Wasiołek i Żurawski. Z burmistrzem zgodziła się nawet radna Grudzińska, zazwyczaj zagorzała przeciwniczka włodarza. Wygląda więc na to, że apel Sebastiana Onki trafi do kosza.
 
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
o dobre. tez nie będę płacić za 10 lat pomaszeruje z wnioskiem i sprawa załatwiona