Kancelaria windykacyjna z Bydgoszczy nie zdołała odzyskać od Sebastiana O. pieniędzy rolników z Dobrzynia i okolic. Ci, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, postanowili o swoje walczyć w sądzie
O bulwersującej sprawie pisaliśmy na początku czerwca br. Wówczas zgłosiło się do nas kilku rolników z gminy Dobrzyń nad Wisłą, którzy twierdzili, że miejscowy przedsiębiorca jest im winien pieniądze za płody rolne. Sebastian O. miał zalegać każdemu z gospodarzy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych. Interesy aż 16 rolników reprezentowała wtedy kancelaria windykacyjna z Bydgoszczy. Dostępnymi metodami windykatorzy próbowali odzyskać łącznie ponad pół miliona złotych. Nieopłacone faktury dotyczyły lat 2014-2015, a pierwsze wezwania do zapłaty dobrzyński biznesmen otrzymał na początku tego roku.
Windykacja nic nie dała
Przypomnijmy, że według rolników Sebastian O. kupował od nich warzywa, głównie groszek, fasolę czy truskawki. Ci, którzy handlowali z nim od lat mówili, że w przeszłości było nieco lepiej. W ostatnim czasie jednak problemy z płatnościami były permanentne. Co gorsza, nic nie dawały prośby, próby kontaktu, czy upominanie się o swoje pieniądze. O. pozostawał dla swoich wierzycieli nieuchwytny. Ci mieli nadzieję, że pomoże wspominana kancelaria windykacyjna. Niestety dla poszkodowanych, jej możliwości okazały się niewystarczające. – Obecnie już nie prowadzimy tej sprawy. Nie udało nam się osiągnąć porozumienia i odzyskać pieniędzy. Z tego co wiem, przejął ją radca prawny z Kalisza i wszyscy zainteresowani rolnicy walczą o pieniądze w sądzie – mówi Magdalena Gapska z firmy Wasza Windykacja z Bydgoszczy.
Walczą w sądzie
Skontaktowaliśmy się z kaliską kancelarią. Jej przedstawiciel potwierdził nam, że reprezentuje dobrzyńskich rolników. Jednak do momentu zakończenia postępowań nie może ujawniać szczegółów. Wejście na drogę sądową było ostatecznością, ale i jedynym dobrym sposobem na odzyskanie pieniędzy.
Już w poprzedniej publikacji przytaczaliśmy sprawę Zygmunta Nowaka ze Zbyszewa, który w taki sposób odzyskał 40 tys. zł. Teraz jego śladem poszli pozostali. – Właśnie sąsiedzi doradzili mi powierzenie problemu radcy prawnemu z Kalisza. Oni odzyskali pieniądze, ja mam nadzieję na to samo. Wszystko zaczęło się na początku wakacji i obecnie większość spraw odnośnie moich faktur już rozpatruje sąd. Z tego co wiem, O. próbuje się odwoływać, ale to tylko gra na zwłokę. Myślę, że odzyskam wszystkie pieniądze i to z odsetkami – przyznaje Paweł Dzierżanowski ze Zbyszewa.
Co na to dobrzyński przedsiębiorca? Podobnie jak w przypadku poprzedniej publikacji próbowaliśmy się z nim skontaktować, ponownie bez skutku. Zarówno w piątek 28 października jak i w poniedziałek 31 października nikt nie odebrał telefonu, którego numer widnieje na stronie internetowej przedsiębiorstwa. Jeśli tym razem Sebastian O. zechce odnieść się do sprawy, niezwłocznie o tym poinformujemy.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie