Reklama

Psy terroryzują mieszkańców gminy Wielgie

Gazeta CLI
28/11/2017 13:35

Mnożą się przypadki zgłoszeń o wałęsających się psach, które stanowią zagrożenie dla ludzi. Najgorzej jest, gdy sprawa dotyczy dzieci chodzących do przystanków autobusowych. Gmina interweniuje

Problem bezpańskich psów jest znany od lat i dotyczy praktycznie każdej gminy i każdego sołectwa. Ale ten, który opisujemy, jest nietypowy i spowodowany nie przez zwierzęta bezdomne, a czworonogi mające swoich panów. Problem w tym, że właściciele psów często wypuszczają je „luzem”, a te biegają wokół posesji i gospodarstw. Gdy dzieje się to w sąsiedztwie dróg publicznych, dochodzi do zagrożenia. Gmina próbuje z tym zjawiskiem walczyć na dostępne sposoby.

Na stronie urzędu wydany został apel do wszystkich posiadaczy czworonogów. Podkreśla się w nim, że obowiązkiem każdego właściciela jest nie tylko zapewnienie psu odpowiednich warunków bytowych, ale i ponoszenie odpowiedzialności za zachowanie pupila. – Właściciel psa ponosi za niego pełną odpowiedzialność i musi o tym zawsze pamiętać. 

Dopilnować zatem należy, by były one jak najmniej uciążliwe dla otoczenia. Zabrania się puszczania psów bez możliwości ich kontroli. Nie jest możliwe całkiem swobodne wypuszczanie czworonoga. Reguluje to kodeks wykroczeń. Kto nie zachowuje zwykłych bądź nakazanych środków przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze grzywny – czytamy w apelu.

Jak dowiedzieliśmy się w urzędzie gminy, w tym roku zgłoszeń odnośnie zagrożenia ze strony psów było już wiele. Gdy pojawiają się takie informacje od mieszkańców, pracownicy udają się we wskazane miejsca i pouczają właścicieli psów. – Jako pracownik urzędu mogę właściciela pouczyć, uświadomić mu, że za niedotrzymanie określonych obowiązków może dostać mandat. Ale to już rola policji. Jeśli dojdzie do sytuacji bezpośredniego zagrożenia, należy wzywać policję. Na szczęście takich zgłoszeń nie odnotowaliśmy. Mieszkańcy w zasadzie stosują się do naszych pouczeń, ale trzeba sprawę cały czas monitorować – przyznaje Agnieszka Orłowska z urzędu gminy w Wielgiem.

Również do naszej redakcji zgłosiła się niedawno kobieta, którą kilka razy, w tym samym miejscu atakował pies. Było to przy drodze publicznej. Nie doszło do poważniejszych sytuacji, choć poszkodowana najadła się wiele strachu. Raz nawet spadła z roweru do rowu, broniąc się przed psem. Zaraz udała się do właścicieli czworonoga i zdecydowanie przedstawiła sprawę. Od tamtej pory zwierzę nie zakłóca jej spokoju.

Samorząd przypomina także o obowiązku posiadania zezwolenia wójta na hodowanie psa rasy uznanej za niebezpieczną. Takich ras jest kilkanaście (np.: pitbull, buldog,  rottweiler). Trudno przypuszczać, że na terenie gminy nie ma ani jednego psa takiej rasy. Jak przyznaje Orłowska, przez kilkanaście lat takiego zezwolenia nie wystawiła jeszcze... ani jednego.
 

(ak), fot. ilustracyjne

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do