Reklama

Problem w sklepiku szkolnym w Wielgiem

Gazeta CLI
04/12/2017 11:05

Nie wszystkim podoba się funkcjonowanie sklepiku szkolnego w Zespole Placówek Oświatowych w Wielgiem. Publiczną dyskusję wywołał fakt zakupu przez 8-letniego ucznia kart kolekcjonerskich dla dzieci za 50 zł

Z pozoru temat mógłby się wydawać błahy, ale to do czego mają dostęp dzieci w szkolnych sklepikach na pewno interesuje ich rodziców. Wiadomym jest, że w większych placówkach tego typu miejsca cieszą się sporym zainteresowaniem ze strony uczniów. Na jednej z poprzednich sesji rady gminy radna Krystyna Brzozowska zasygnalizowała nieprawidłowe jej zdaniem działanie sklepiku w ZPO w Wielgiem. Chodziło o to, że jej wnuk kupił tam kilkanaście opakowań kart kolekcjonerskich, popularnych ostatnio wśród dzieci. Może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dziecko wydało na to aż 50 zł.

Dyrekcja placówki zobowiązała się do zbadania sprawy. Okazało się, że obsługę sklepiku oraz nauczycieli zainteresował fakt posiadania przez 8-letniego chłopca tak dużej kwoty. – Pani ze sklepiku natychmiast zgłosiła sprawę pedagogowi szkolnemu, bo jej podejrzenia wzbudziło to, że dziecko ma przy sobie tyle pieniędzy. Sprawa była konsultowana z jego mamą, która stwierdziła, że pozwoliła na to synowi. Reakcja sprzedawczyni była prawidłowa. A jeśli chodzi o same karty, są to ogólnodostępne karty z postaciami z bajek. Nie ma w tym nic niezwykłego i dziwię się, że taki temat zaistniał na sesji. Poczułam się jednak w obowiązku go wyjaśnić – mówi Dorota Pączek-Bazela, dyrektor ZPO Wielgie.

Postawę obsługi sklepiku i kadry pedagogicznej pochwalili radni. – Dobrze, że od razu sprawdzono, skąd małe dziecko ma przy sobie taką kwotę – przyznał radny Ryszard Kurowski.

Radnej Krystyny Brzozowskiej na ostatniej sesji, gdy dyrektor ZPO wyjaśniała zajście, nie było. Mimo to uwagi do działalności placówki handlowej na terenie szkoły pozostały. – Uważam, że w takim sklepiku powinny być dostępne rzeczy przydatne do jedzenia dla dzieci, a nie takie karty. To jest nastawienie przede wszystkim na zysk. Wnuczek już do sklepiku nie chodzi, ale sami wyjaśniliśmy wszystko. Chcąc mieć jak najwięcej tak popularnych kart, wziął po prostu ze skarbonki 50 zł i za całą kwotę kupił karty – powiedziała nam radna Brzozowska.

Sprawa została więc wyjaśniona i w szkole, i w domu rodzinnym 8-latka. Jako, że kwestie finansowe często bywają problematyczne, na początku każdego roku szkolnego rodzice dzieci są zobowiązani podpisywać stosowne oświadczenia. Biorą w ten sposób na siebie pełną odpowiedzialność za pieniądze, ubrania, czy sprzęt przynoszony do szkoły przez swoje pociechy.

(ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do