
Trwa zbiórka słomy dla gospodarza z Polichnowa, który w pożarze stracił wszystkie tegoroczne zbiory i zapasy niezbędne do prawidłowej gospodarki trzodą chlewną. Liczy się nawet najmniejsza pomoc.
Do pożaru doszło na początku października. Spłonął stóg słomy ułożony na polu, oddalony od budynków gospodarskich i mieszkalnego. Dzięki szybkiej interwencji strażaków ogień się nie rozprzestrzenił. Niewykluczone, że było to celowe podpalenie.
– Nasz udział skończył się na ugaszeniu ognia i nie prowadzimy dochodzenia co do przyczyny pożaru. W dokumentacji zapisujemy jednak pewne uwagi. Przy tym wydarzeniu nasz dowódca wpisał jako prawdopodobną przyczynę pożaru celowe podpalenie – mówi bryg. Jerzy Fydrych, rzecznik prasowy PSP w Lipnie.
Pożar dosięgnął dobytek Kazimierza Śliwińskiego z Polichnowa, który sam prowadzi gospodarstwo, a do tego opiekuje się ponad stuletnią matką. Nie stać go, by ponownie kupić potrzebny zapas słomy dla swoich zwierząt.
– Gospodarz tego samego dnia, w którym był pożar, dokupił sobie słomy z innych gospodarstw, żeby w zimę nie zabrakło mu jej do wyżywienia wszystkich posiadanych zwierząt. To podejrzane, że skończył ją zwozić i tej samej nocy wszystko spłonęło. Chyba ktoś mu pozazdrościł – uważa sołtys Polichnowa, Ewa Pozorską, która organizuje pomoc dla pogorzelca.
Osoby, które chciałyby pokazać swoją solidarność i udzielić wsparcia, mogą kontaktować się w tej sprawie z sołtys Polichnowa pod nr tel. 698 086 192.
Natalia Chylińska-Żbikowska
fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie