Reklama

O śmieciach z prezesem... bez prezesa

Gazeta CLI
29/03/2024 10:21

12 marca w hali sportowej miało odbyć się spotkanie mieszkańców miasta i gminy z Marcinem Kawczyńskim, prezesem Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Lipnie, odbierającego odpady ze Skępego. Chodziło o horrendalne ceny. Niestety ani szef, ani nikt inny z PUK-u nie pofatygował się, by z licznie zgromadzonymi porozmawiać.

– Na spotkanie czekałam tyle dni, były obwieszczenia, już cieszyliśmy się, że dowiemy się, czemu tak dużo musimy płacić za śmieci – mówi nam jedna z mieszkanek Skępego. – Ja też chciałam zapytać tego prezesa, dlaczego tylko raz w miesiącu śmieci mam zabierane. To jest za rzadko, w koszach śmierdzi. Teraz dowiaduję się, że prezes ma inne ważne obowiązki.

Pytań przygotowanych było mnóstwo, ludzi zebranych w hali sportowej także. Niektórzy czekali już długo przed godziną 17.00, byle tylko mieć możliwość zapytać o nurtujące sprawy śmieciowe samego szefa firmy odbierającej nieczystości z miasta i gminy Skępe. W spotkaniu z prezesem Marcinem Kawczyńskim skępianie pokładali nadzieje, ale i to się nie udało.

– Dlaczego nikt nam wcześniej nie powiedział, nie było informacji żadnej, że prezesa PUK-u w ogóle nie będzie – grzmiał radny Krzysztof Suchocki. – Przecież nam nie chodzi o spotkanie z burmistrzem czy jego zastępcą, bo wszystko wiemy, co oni mieli do powiedzenia. Poza tym trwa kampania wyborcza, a nas nie interesują spotkania wyborcze, tylko sprawa śmieci zbyt drogich w Skępem. Już na spotkaniu, kiedy tyle ludzi tu przyszło, pan burmistrz mówi nam, że cztery godziny temu dostał maila od prezesa, że nie będzie go na spotkaniu z nami. Tak się nie robi.

O tym, że ani prezesa, ani żadnego przedstawiciela PUK-u nie będzie na spotkaniu z prezesem PUK-u, licznie zgromadzeni i doskonale przygotowani do zadawania pytań mieszkańcy Skępego i okolicznych wsi dowiedzieli się na początku spotkania, o godzinie 17.00.

– Odwołać to spotkanie, jak nie ma prezesa albo dzwonić, niech przysyła natychmiast zastępcę, dyrektora, pracownika, kogoś, kto wreszcie spojrzy nam w oczy i wyjaśni, za co jesteśmy karani takimi stawkami za śmieci – apelowali mieszkańcy. – My tu przyjechaliśmy po kilka, kilkanaście kilometrów, odwołaliśmy swoje obowiązki, bo było zapowiedziane spotkanie. A tu dowiadujemy się, że nie ma, bo nie ma. Pan burmistrz odczytał tylko maila od prezesa, że ten nie może przyjechać do nas, bo ma inne ważne spotkanie. A my to nie jesteśmy ważni, przecież miesiąc w miesiąc płacimy słono za zabranie śmieci.

Wszystkie ławki przygotowane dla mieszkańców były zajęte, wiele osób stało, inni zrezygnowali, gdy dowiedzieli się, że prezesa Kawczyńskiego nie będzie. Na pytania nie miał kto odpowiadać. Rolę rozmówców ponownie wzięli na siebie włodarze Skępego, ale oni przecież nie reprezentują firmy wywożącej śmieci ze Skępego, a więc i nie byli w stanie rozwiać niejasności precyzowane przez mieszkańców. Emocje były duże, bo i problem jest ogromny. W Skępem i okolicznych wsiach mieszkańcy płacą za śmieci najdrożej w naszym regionie. Władze miasta robią wszystko, łącznie z powtórzeniem przetargu, ale wciąż w odzewie dostają zaporowe stawki za odbiór śmieci od jedynej zgłaszającej się firmy śmieciowej.

– Liczba odpadów rośnie i to jest zjawisko niebezpieczne – mówił na podstawie swoich ustaleń z PUK-iem wiceburmistrz Skępego Krzysztof Jaworski. – W 2023 roku masa odebranych z miasta i gminy Skępe odpadów wyniosła 2053 Mg, co na jednego mieszkańca daje 368 kilogramów. Liczba mieszkańców, którzy złożyli deklaracje to 5 545. Mamy też 850 domków letniskowych. Otrzymaliśmy zdjęcia z PUK-u, które mają nam pokazać, że w śmieciach zmieszanych ze śmieciarek z naszych tras znajdują się też takie odpady, które spokojnie mogły znaleźć się w odpadach segregowanych. Otrzymaliśmy kilka takich zdjęć. Tak nam przekazano.

Od 1 lutego każdy mieszkaniec miasta i gminy Skępe płaci 41 złotych miesięcznie za odbiór ze swojego śmietnika odpadów komunalnych. Na 3-złotową ulgę mogą liczyć właściciele kompostowników na śmieci biodegradowalne.

– Po pierwszym przetargu pan prezes (Marcin Kawczyński – red.) spotkał się z radnymi i wyjaśnił przedstawicielom mieszkańców, dlaczego zaistniała taka sytuacja i wtedy pytań było do woli – wyjaśnia burmistrz Piotr Wojciechowski. – Mimo tego, że pan prezes argumentował dogłębnie, wyjaśniał, że wzrosła cena paliwa, cena pracy, że przetarg poprzedni był cztery lata temu, argumentował ilością śmieci, ja podjąłem decyzję o unieważnieniu tego przetargu. Do drugiego przetargu zaproszonych zostało pięć czy sześć firm, z Płocka, Sierpca, Rypina, nikt się nie zgłosił oprócz PUK-u. Nikt z radnych nie zaproponował na sesji innego rozwiązania, bo takiego po prostu nie ma. Gdybyśmy nie podpisali umowy, gmina utonęłaby w śmieciach. Zmienił się system z ryczałtowego na ilościowy. I inne gminy mają tak samo. Taki przetarg miała gmina Lipno i na tonie ma 200 złotych więcej, tylko że w systemie naszym jest ponad pięć tysięcy osób, a gmina Lipno ma dziewięć tysięcy osób w systemie i to diametralnie zmienia postać rzeczy. W związku ze zmianą z rozliczania ryczałtowego na ilościowy ważymy śmieci po to tylko, żeby rzeczywiście zweryfikować tonaż naszych śmieci. Będziemy to robić także w okresie letnim, robimy to w marcu. To jest problem nasz wspólny i to jest problem każdego burmistrza, który będzie rządził w tej gminie. Ktoś mi zaproponował, bym zrobił 30 złotych za śmieci do wyborów i po wyborach 50 złotych, ale ja tego nie zrobiłem.

Wśród mieszkańców byli także radni miejscy i powiatowi reprezentujący społeczność skępską. Padały różne propozycje, zastrzeżenia, pytania, ale nikt nie znalazł złotego środka na obniżenie ceny przetargu zaproponowanej przez jedyną firmę, jaka chce wywozić śmieci z miasta i gminy, czyli przez lipnowskie Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych.

– Gmina ogłasza przetarg i jedyne, co może zrobić, to zaprosić do składania ofert, powiadomić o przetargu, i my to zrobiliśmy – wyjaśnia wiceburmistrz Krzysztof Jaworski. – Nic więcej zrobić nie możemy, bo to jest nieuczciwa konkurencja. Kiedy zgłasza się więcej firm, jest konkurencja. Każda firma musi spełniać odpowiednie wymogi, musi mieć zapewniony odbiór tych odpadów. Nie jest prawdą, że zgłosiła się firma z Sierpca (takie zarzuty padały z ust mieszkańców – red.). Tyle ja mogę powiedzieć, dzisiaj prezes PUK-u odwołał spotkanie cztery godziny przed.

Umowa podpisana z PUK-iem oscyluje na 2,7 mln złotych, koszty administracyjne 130 tysięcy złotych. Te koszty trzeba podzielić przez liczbę deklaracji śmieciowych, by uzyskać kwotę osobową do zapłaty co miesiąc.

– Pan burmistrz mówi, że radni nie przedstawili żadnej propozycji w sprawie śmieci, a ja powiem, że od przedstawiania propozycji jest ratusz – wyjaśnia radny miejski Jarosław Gołębiewski. – Rada zatwierdza bądź nie. 11 głosów było za, 4 głosy przeciw. Pytam pana burmistrza, ile jest deklaracji, ile jest mieszkańców, ilu jest przedsiębiorców, czy były kontrole, czy i ile śmieci odprowadzają. Ile mamy domów letniskowych, ile mamy deklaracji. Najprościej jest oskarżyć radnych.

W mieście i gminie zamieszkuje 7 597 osób, deklaracji jest 5 545. Domów letnich jest 850 i tu opłata jest naliczana od budynku, a nie od osoby. I jest to opłata jednorazowa w kwocie 224 złote, co miesięcznie daje 18,66 zł, podczas gdy mieszkaniec domu całorocznego płaci 41 złotych.

– Zarówno przedsiębiorcy jak i domki letniskowe są kontrolowane, ale nigdy nie będzie takiej sytuacji, żeby sto procent do tego doprowadzić – wyjaśnia burmistrz Wojciechowski. – Pomagają nam bardzo sołtysi. Zawsze nad tym będziemy pracować, ale nigdy nie będzie idealnego rozwiązania i to dotyczy wszystkich gmin. Ustawodawca określił, że domki letniskowe płacą 224 złote rocznie. To nie jest wina samorządu, my możemy tylko sprawdzać, czy ktoś przebywa w tym domku cały czas, ale też jest tak, że pracownik jedzie i słyszy, że właściciel tylko przyjechał sprawdzić jak wygląda domek. To nie są proste do rozwiązania sprawy. My się cieszymy, że mamy tylu letników, a tak naprawdę jesteśmy za to karani. Zgłaszałem to na konwencie wójtów, bo jeśli państwo się tym nie zajmie, to my nic nie możemy zrobić. Pan prezes PUK-u też wyjaśniał nam jakie ma koszty, opłaty i jeżeli to się nie zmieni systemowo, to ceny śmieci będą sukcesywnie rosły.

Oddzielne opłaty ponoszone są za śmieci zgromadzone podczas imprez plenerowych, odpustów, pikników. Cena przetargu obejmuje tylko koszty wywozu odpadów z koszy mieszkańców Skępego i gminy.

Zgromadzeni we wtorek w hali sportowej apelowali do władz o sprawdzenie, czy rzeczywiście fotografie PUK-u z nieprawidłowo posegregowanymi odpadami dotyczą Skępego, o wnikliwe ważenie odpadów wywożonych z ich gminy.

– Ja rozumiem, że ktoś nie płaci u nas za śmieci, bo studiuje czy wyjechał, ale nie wierzę, że studiuje aż dwa tysiące ludzi ze Skępego – zauważa Iwona Bogdanowicz, mieszkanka Łąkiego. – Trzeba to sprawdzać.

Rozmowy były emocjonalne, ale bardzo merytoryczne. Na rozmowach skończyło się i to tylko we własnym środowisku, bo na wyjaśnienia przedstawiciela Przedsiębiorstwa, jeżeli już nawet nie prezesa, płacący za śmieci nie doczekali się. Stawki obowiązują od lutego i będą obowiązywały przez rok, bo na tyle została podpisana umowa. Cena wynikająca z umowy się nie zmieni, zmienić się może tylko liczba deklaracji. A im więcej osób włączonych jest do systemu, tym mniejsze jest obciążenie każdego mieszkańca płacącego za śmieci.

Przypomnijmy, że opłaty za śmieci uchwalili radni miejscy po drugim przetargu, merytorycznej dyskusji na sesji, większością głosów. Za wzrostem cen do zaproponowanych wartości zagłosowało 11 radnych, 1 był przeciw, 3 wstrzymało się od głosu.

– Rada gminy obowiązana jest w drodze uchwały dokonać wyboru metody, ustalenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi – mówił Zbigniew Małkiewicz, sekretarz miasta i gminy Skępe. – Zgodnie z ustawą środki z opłat za gospodarowanie odpadami komunalnymi nie mogą być wykorzystane na cele niezwiązane z pokrywaniem kosztów funkcjonowania systemu gospodarowania odpadami. Z pobranych opłat gmina pokrywa koszty funkcjonowania systemu, odbieranie, transport, zbieranie, odzysk i unieszkodliwianie odpadów, tworzenie i utrzymanie punktów selektywnego ich zbierania, obsługę administracyjną systemu i edukację w zakresie prawidłowego postępowania z odpadami. Uchwalone w październiku 2019 roku stawki opłat są po czterech latach od ich wprowadzenia oraz po rozstrzygnięciu postępowania przetargowego niewystarczające. Główne powody tego to wzrost kosztów energii, paliwa, płacy minimalnej, podwyższenie standardów recyklingowych z 35 do 45 procent. Dodatkowo w ciągu ostatnich lat znacznie wzrósł zakres świadczonych na rzecz mieszkańców usług wprowadzonych w gminie po 2013 roku, między innymi odbiór odpadów wielkogabarytowych, zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego, odpadów budowlanych i rozbiórkowych, przeterminowanych leków, zużytych baterii. Na miesięczny koszt obsługi systemu w naszej gminie na 2024 roku składają się koszty podmiotu wynikające z postępowania przetargowego, koszty obsługi administracyjnej, liczba deklaracji składanych przez właścicieli domków letniskowych, ryczałtowa roczna stawka opłaty za gospodarowanie odpadami, liczba osób objętych systemem. Biorąc to wszystko pod uwagę, stawka opłaty na jednego mieszkańca wyniosła 41 złotych. Obowiązkiem właściciela nieruchomości jest zbieranie odpadów w sposób selektywny. Jeśli właściciel nie będzie wywiązywał się z tego obowiązku, zostanie zastosowana opłata podwyższona, czyli dwukrotność opłaty.

Od 1 lutego zatem każdy mieszkaniec miasta i gminy Skępe płaci 41 złotych za odbiór śmieci z domowego śmietnika, kto nie będzie segregował, zapłaci 82 złote, a kto będzie kompostował odpady biodegradowalne, zapłaci 38 złotych.

– Wzrost jest bardzo duży – mówi radny Jarosław Gołębiewski. – Przedsiębiorca liczy stawkę za tonaż i kalkuluje, ile wywiezie, tyle naliczy opłaty. Zauważam, że wszyscy przedsiębiorcy powinni mieć podpisane umowy na wywóz śmieci, ale urząd gminy, pomimo swoich uprawnień nie dokonał weryfikacji przedsiębiorców, czy mają takie umowy i jakie podpisane. A może się zdarzyć, że te śmieci zostaną dokooptowane do śmieci naszych miejskich, za co my zostaniemy obciążeni. Proszę więc ratusz, aby zrobił wszystko, żeby do początku przyszłego roku zweryfikować wszystkich przedsiębiorców i wszystkie umowy. Nie mamy zestawienia, ile firm zostało skontrolowanych, jakie umowy mają, urząd tego nie posiada, więc nie wiemy, czy pracownicy ratusza zrobili wszystko, co mogli. Miejmy nadzieję, że nowy rząd zrobi coś, dzięki czemu samorządy odetchną.

Włodarze zapewniają o kontrolach, weryfikacjach mieszkańców, którzy nie złożyli deklaracji śmieciowych. Pozostaje apelować do każdego, by zgłaszać niedopełnienie obowiązku zgłoszenia właściwej liczy osób zamieszkujących dane gospodarstwo, bo tylko w ten sposób uzyskać można sprawiedliwe opłaty. Jeżeli wciąż zbyt dużo ludzi będzie uchylało się od obowiązku złożenia deklaracji i przyjęcia obowiązku zapłaty za wywóz śmieci, pozostali uczciwie płacący mieszkańcy, będą płacić za drogo.

– To nie jest do końca tak, że my nie weryfikujemy – wyjaśnia Piotr Wojciechowski, włodarz miasta i gminy Skępe. – Rzeczywiście może należałoby zrobić to w większym stopniu, ale pracownicy, którzy się tym zajmują, dokonują tej weryfikacji. Na cenę wpływ mają wymienione przez pana sekretarza czynniki, ale trzeba też zauważyć, że poprzedni przetarg był rozstrzygnięty na cztery lata, czyli przez cztery lata mieszkańcy mieli stałą kwotę do zapłaty za odpady wyprodukowane w ich gospodarstwach. Okazało się, że jesteśmy jedną z gmin, która produkuje największą ilość odpadów tonażowo, a tak to jest w tej chwili przeliczane. Unieważniliśmy pierwszy przetarg, szukając jak najlepszego rozwiązania dla mieszkańców, licząc na to, że drugi będzie korzystniejszy, ale okazało się to też nie do końca zgodne z naszymi przewidywaniami. Zgłosiła się do drugiego przetargu również tylko jedna firma zainteresowana odbiorem. Wiemy, że im więcej firm zgłasza się, tym sytuacja jest korzystniejsza. Zrobiliśmy wszystko, co mógł zrobić w tej sytuacji burmistrz i samorząd. Myślę, patrząc wstecz, że gdybyśmy co roku rozstrzygali przetargi, bylibyśmy teraz w innymi miejscu, bo te koszty sukcesywnie rosły, a my zostawaliśmy w tym samym miejscu. Będziemy weryfikować wszystkie osoby i firmy, które nie dokonują wpłaty w określonym czasie i terminie. Jeżeli nie nastąpią systemowe rozwiązania w gospodarce odpadami, to samorządy będą miały coraz trudniejszą sytuację, a ceny wywozu będą coraz wyższe. Ceny przetargów we wszystkich gminach sukcesywnie rosną.

Na wzrost kosztów gospodarowania odpadami wpłynął między innymi wzrost kosztów energii o 100 procent od czasu ostatniego przetargu, który odbył się w październiku 2019 roku, wzrost cen paliw o 19 procent, podwyżki płac minimalnych o 37 procent czy opłat środowiskowych o 76 procent. Te wszystkie składniki wpływają na to, że firmy śmieciowe żądają wysokich cen za gospodarowanie śmieciami wyprodukowanymi przez mieszkańców danej gminy.

– Tona odpadów posegregowanych oddanych do PUK-u to 890 złotych, a tona odpadów resztkowych to 1500 złotych, więc trzeba zwracać uwagę na to, żeby jak najlepiej te odpady segregować, żeby było jak najmniej odpadów resztkowych – zauważa radna Aleksandra Ruszkowska. – Umowę mamy teraz podpisaną na rok i w przyszłym roku znowu będziemy borykać się z problemem śmieci i znowu będzie przetarg na odbiór nieczystości stałych, a każde przedsiębiorstwo będzie nam składało ofertę na podstawie tego roku, ich tonażu i posegregowania.

Deklaracje śmieciowe w mieście i gminie Skępe złożyło 5 545 osób, kompostownik posiada 2862 właścicieli posesji. Właściciele domów letniskowych z miasta i gminy Skępe, a jest ich 850, płacą ryczałtową opłatę roczną za gospodarowanie odpadami na swoich posesjach, która wynosi od każdego domku letniskowego 224 złote i jest to kwota maksymalna.

– Na terenie gminy produkujemy w ciągu roku około dwóch tysięcy ton odpadów, z czego 1100 ton to odpady niesegregowane, 900 ton to odpady segregowane – informuje wiceburmistrz Krzysztof Jaworski. – Tona odpadów niesegregowanych to 1580 złotych netto, 829 złotych netto segregowanych. To jest w naszym interesie, żeby uświadamiać mieszkańców, edukować i żeby jak najszczelniej ten system funkcjonował, żeby te śmieci segregować. Firmie odbierającej odpady również zależy na jak największym wysegregowaniu, bo wskaźniki recyklingu, które muszą osiągnąć, są coraz wyższe. Przetarg dlatego też był tak rozpisany, aby częścią zadania wykonawcy było przeprowadzenie akcji promocyjnych, szkoleniowych, spotkań uświadamiających mieszkańców w zakresie konieczności segregowania odpadów i robienia tego prawidłowo. Wiemy, że nawet niewielkie pomyłki mogą skutkować tym, że dana część wyprodukowanych odpadów nie jest odbierana jako odpad segregowany, a zmieszany, albo nie jest w ogóle odbierana. W 2024 roku w porozumieniu z wykonawcą określimy terminy i miejsca, gdzie te szkolenia, spotkania odbędą się.

Uchwalone stawki najbardziej uderzyły w najbiedniejszych i rodziny wielodzietne, i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Wydatek 41 złotych miesięcznie za osobę nie należy do drobnych wydatków, jest to 91,11 procenta maksymalnej stawki jaką za śmieci można obecnie w Polsce naliczyć.

– Rosną ceny, najbardziej obawiam się o rodziny wielodzietne i osoby samotnie mieszkające, które mają dochód tysiąca złotych – mówi radny Krzysztof Suchocki. – Trzeba zastanowić się jak tym ludziom o niskich dochodach pomóc. Pochylmy się na tym. Od dziewięciu lat podatki są stale podnoszone, śmieci też drożeją. W ciągu ostatnich czterech lat też już były u nas ograniczenia, wcześniej np. gabaryty ludzie mogli dwa razy w roku wystawiać, a potem to już było tylko na telefon, bo odpady wielkogabarytowe stały długo i nie były odbierane. Mocno została ograniczona zbiórka żużlu i teraz jest to samo, mimo tej bardzo wysokiej ceny.

Przypomnijmy, że to było drugie podejście do cen za odbiór śmieci w gminie Skępe. I w porównaniu do listopadowej przymiarki można stwierdzić, że każdy mieszkaniec zyskał 2 złote, bo zgodnie z ówczesnym projektem cena wynosić miała 43 złote. Burmistrz Piotr Wojciechowski wówczas, czyli w listopadzie 2023 roku unieważnił przetarg na odbiór odpadów komunalnych i ogłosił kolejny, z nadzieją na uzyskanie tańszej oferty.

Dzisiaj wiemy, że podwyżka jest dla mieszkańców dokuczliwa i że emocje są ogromne.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do