Reklama

Niezwykły dar dla szpitala

Gazeta CLI
29/01/2020 15:39

W miniony piątek 17 stycznia wdowa po zmarłym 2 listopada minionego roku skępianinie, Eugeniuszu Gutfrańskim, przekazała na rzecz Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego lipnowskiego szpitala koncentrator tlenu. Towarzyszyliśmy jej w tym wzruszającym geście.

– To będzie taki dar pamięci dla kolejnych pacjentów, którzy tak jak mój mąż, są rehabilitowani, leczeni, którzy przebywają na tym oddziale – mówi Barbara Gutfrańska. – Mój mąż zmarł 2 listopada w lipnowskim szpitalu, był po udarze, pochowany jest na cmentarzu w Skępem. Przyjeżdżałam do szpitala, widziałam jak opiekują się nim wszyscy, jak wiele serca mają dla pacjentów pielęgniarki i cały personel. Na pogrzebie zebraliśmy pieniądze od uczestników ceremonii z przeznaczeniem na dar dla Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego, tzn. poprosiliśmy wszystkich, by nie przynosili na pogrzeb mojego męża kwiatów, wieńców, a w zamian za to pieniądze wrzucili do specjalnej skarbony.

Taka była wola rodziny ś.p. Eugeniusza Gutfrańskiego. Pomysłodawczynią gestu była Grażyna Frymarkiewicz, krewna zmarłego. Uszanowali ją uczestnicy pogrzebu, pieniądze w ten sposób zebrane czekały od listopada na decyzję szpitala, co można za nie kupić, by służyły pacjentom i personelowi. I okazało się, że za taką kwotę można zakupić koncentrator tlenu.

– Uzgodniłam to wszystko z ciocią, uczestnicy pogrzebu przynieśli symboliczne róże, a fundusze, jakie mieli przeznaczyć na wieńce i wiązanki wrzucili do przygotowanej przez pana Chabowskiego i wystawionej obok urny z prochami wujka puszki – opowiada Grażyna Frymarkiewicz. – Pomyślałam sobie, że kwiaty szybko zwiędną, zapełnią śmietniki, nic z nich nie zostanie, a za te same pieniądze możemy podarować coś, co będzie służyć długo i wielu ludziom. I dzisiaj jestem z tego pomysłu bardzo zadowolona. I polecam takie rozwiązanie każdemu, potrzeb i potrzebujących jest przecież wiele, warto więc wykonać taki gest pamięci.

Zakup odbył się oczywiście w porozumieniu ze szpitalem, wdowa najpierw zgłosiła fakt, potem podpisała umowę darowizny, koncentrator już służy pacjentom Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w lipnowskim szpitalu.

– Mamy dosyć duży oddział, 40 pacjentów – opowiada pielęgniarka koordynująca Agata Siemiątkowska. – Oddział nie był od razu przystosowany do potrzeb zakładu, tylko w trakcie był poszerzany o kolejne sale. W związku z tym nie na każdej sali znajduje się centralne dojście do tlenu. Wiąże się to z tym, że w razie wystąpienia nagłej duszności u pacjenta jesteśmy zmuszeni do szybkiej ewakuacji pacjenta i przewiezienia do innej sali. Nie stwarza to oczywiście żadnego zagrożenia dla pacjenta. Posiadanie teraz urządzenia jakim jest koncentrator tlenu jest dla nas dogodne, nie musimy przenosić pacjentów, transportować ich w ciężkim stanie, tylko podłączamy koncentrator.

Urządzenie jest małych rozmiarów, na kółkach, można je w każdej chwili przemieścić do dowolnej sali i zaopatrzyć w tlen pacjenta tego potrzebującego. A taka potrzeba zdarza się, szczególnie na oddziale opiekuńczo-leczniczym, gdzie 99 procent pacjentów nie porusza się samodzielnie i wymaga stałej pomocy fizycznej ze strony personelu, wykazuje zaburzoną komunikację, otępienie.

– Jednym z elementów kwalifikacji pacjenta na nasz oddział jest ocena jego stanu według skali Barthel – wyjaśnia Agata Siemiątkowska. – Skala ta jest wiążąca dla nas, pacjent łącznie może mieć do 40 punktów. Jeśli ma powyżej 40 punktów, oznacza to, że jest na tyle samodzielny, że do nas nie kwalifikuje się. Są pacjenci, którzy mają zero, sami nie najedzą się, nie zawołają, nie ubiorą, nie podniosą się. ZOL zapewnia kompleksową opiekę, całodobową, pielęgniarską, lekarską i rehabilitacyjną. Mamy salę rehabilitacyjną, zatrudnionych trzech rehabilitantów, poza tym pielęgniarki, opiekunowie i ekipa sprzątająca. I każdy ma pełne ręce pracy. Praca rehabilitantów jest nieoceniona, bo w 99 procentach mamy pacjentów niesprawnych ruchowo.

Utrudniona lub wręcz niemożliwa opieka nad obłożnie chorym w domu powoduje, że zapotrzebowanie na ZOL-e jest ogromne. O wolnych miejscach można tylko pomarzyć, a kolejki nie są krótkie.

– W pierwszej kolejności zabezpieczamy pacjentów szpitalnych, kontynuujemy usprawnianie, leczenie, zapewniamy opiekę – mówi Agata Siemiątkowska. – Umowę podpisujemy na pół roku, pacjent pokrywa koszty wyżywienia i zakwaterowania w kwocie 70 procent swojego miesięcznego dochodu.

Niektórzy pacjenci wracają do rodzin, inni pod opieką wykwalifikowanej kadry oddziału dożywają swoich ostatnich dni. Liczy się to, by zapewnić choremu obłożnie człowiekowi, często w zaawansowanym wieku, kompleksową pomoc i medyczną, i rehabilitacyjną, i opiekuńczą. Łatwo sobie wyobrazić jak wygląda codzienność na takich oddziałach, jakie jest zapotrzebowanie na sprzęt, środki czystości, pościel, materiały higieniczne.

– Jestem mile zaskoczona darem pani Barbary, tak jak każdym innym – mówi szefowa pielęgniarek ZOL-u Agata Siemiątkowska. – To, co zrobiła pani Barbara, jest godne naśladowania. Pamiętam dokładnie pana Eugeniusza, był naszym ulubionym pacjentem, odszedł u nas, ale takie właśnie zachowanie rodzin pacjentów pozwala nam wierzyć w sens tego, co robimy pomimo trudów codziennych i problemów. Koncentrator tlenu jest potrzebny, ułatwia nam pracę, dziękuję za ten pomysł.

Pamięć po Eugeniuszu Gutfrańskim pozostanie na oddziale opiekuńczo-leczniczym na wiele, wiele lat. Gest rodziny zmarłego skępianina jest niewątpliwie godny naśladowania.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2020-01-30 09:20:36

    Brawo wszyscy powinni brać przykład Kwiaty zwiędną a taki dar to skarb Zamiast księdzu na tacę zróbmy coś pożytecznego

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do