
Gmina Dobrzyń nad Wisłą ucierpiała najmocniej w wyniku piątkowych burz. Najgorzej było w Płomianach, gdzie strażacy mieli kilka interwencji w powodu lokalnych podtopień. Żywioł nie oszczędził też gmin Kikół czy Lipno.
Wyjątkowo gorący maj z jednej strony sprzyja wczasowiczom i miłośnikom grillowania, ale z drugiej strony wysokie temperatury powodują gwałtowne burze. Kolejne wyładowania atmosferyczne w ostatnim czasie były w miniony piątek. Mieszkańców regionu mocno doświadczyły przede wszystkim ulewne deszcze. Najgorzej było w okolicach Dobrzynia nad Wisłą.
– Zaczęło się już po godzinie 15.00 od złamanego konaru drzewa koło szkoły w Krojczynie. Od 16.30 notowaliśmy kolejne wezwania. Najgorzej było w Płomianach, gdzie strażacy musieli wypompowywać wodę z piwnic lub rozlewisk na posesjach w kilku lokalizacjach. Akcje trwały nawet do północy. Udział brali w nich ochotnicy m. in. z Płomian, Mokowa czy Dobrzynia nad Wisłą – mówi bryg. inż. Jerzy Fydrych z komendy powiatowej PSP w Lipnie.
Zalana piwnica, w której było ponad metr wody, była także na jednej z posesji w Trutowie w gminie Kikół. Z kolei w Wichowie trzeba było wypompowywać wodę z budynku magazynowego. Ucierpiała także posesja w Wierznicy (ponownie gm. Dobrzyń nad Wisłą). Tam druhów z Mokowa i Dobrzynia wsparli koledzy z Trzcianki w gminie Tłuchowo.
Najważniejsze, że w wyniku nawałnicy nikt nie ucierpiał. Nie doszło też do poważnych strat materialnych, jednak dla mieszkańców zalanych piwnic i terenów przyległych do posesji to i tak duży problem.
(ak), fot. Facebook
OSP Mokowo
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie