
Zawieszone od marca połączenia kolejowe na linii Toruń-Lipno-Skępe-Sierpc nie wrócą do rozkładu jazdy przez cały 2021 rok. Takie decyzje podjął samorząd województwa kujawsko-pomorskiego, a przyczyną jest mała liczba pasażerów i wynikające z tego względy ekonomiczne.
– Połączenia zostały zawieszone w związku z wprowadzonym w Polsce stanem epidemii – przypomina Tomasz Moraczewski, dyrektor departamentu transportu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Kujawsko-Pomorskiego. – Już przed wejściem w życie obostrzeń wynikających z pojawienia się covid-19 zdecydowaną większość podróżnych z i do Sierpca stanowili studenci podróżujący w piątki i niedziele. W pozostałe dni zapełnienie pociągów było minimalne i nie przekraczało kilkunastu osób.
Nieliczne połączenia kolejowe zawieszone zostały w marcu i od tego czasu pasażerowie z Lipna czy Skępego nie mają szans na podróż pociągiem. A ta była i tańsza, i wygodniejsza niż autobusem czy samochodem, ale przede wszystkim szybsza, bo w przypadku dojazdu do Torunia krajową "10" trzeba liczyć się z korkami w Lubiczu.
– Do Sierpca nie ma czym dojechać teraz, bo przecież autobusów z Lipna do Sierpca nie ma od jakiegoś czasu – informują lipnowianie. – Teraz jeszcze zniknęły pociągi, które i tak jeszcze przed epidemią rzadko kursowały, tylko jeden kurs już ostatnio był, ale chociaż jakoś można było dopasować sobie podróż. Teraz nie mamy szans na dojazd do Sierpca.
Wszystkiemu winne są względy finansowe. Samorządu województwa kujawsko-pomorskiego na utrzymywanie wszystkich połączeń kolejowych zwyczajnie nie stać, a liczba pasażerów wszędzie mocno zmalała. Trasę Toruń-Lipno-Skępe-Sierpc obsługiwała Arriva, której to aż cztery połączenia na różnych trasach w województwie kujawsko-pomorskim zostały w tym roku zawieszone. Teraz zawieszeniu może ulec połowa połączeń realizowanych przez Polregio. Pieniędzy brakuje w budżecie województwa, a 12 grudnia mija czas na podpisanie umów z przewoźnikami.
– Od wejścia w życie nowego rozkładu jazdy my będziemy ograniczali w stosunku do tego, co jest dzisiaj, liczbę pociągów, racjonalnie oczywiście starając się zachować minimalne połączenia, żeby pasażer miał czym dojechać – mówi Tomasz Moraczewski. – Nie znajduje ani społecznego, ani ekonomicznego uzasadnienia jednak uruchamianie pociągów na trasach, na których występuje niewielki popyt na przewozy kolejowe.
I tak jest, według wnikliwych wyliczeń Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego, na stacjach w Lipnie czy Skępem. Mało pasażerów to niskie dochody z biletów, które rocznie oscylowały w okolicach 300 tysięcy złotych na linii sierpeckiej, na której utrzymanie samorząd województwa musiał wykładać około 2 milionów złotych.
Pozostają więc autobusy do Torunia. Gorzej jest z podróżą do Sierpca, a to było miejsce przesiadkowe dla wielu osób studiujących czy pracujących w Warszawie. Względy ekonomiczne są ważne, ale oby one nie doprowadziły do wykluczenia komunikacyjnego mieszkańców regionu lipnowskiego i zamknięcia ich w granicach swojego powiatu. Obserwując poczynania kolejnych władz odpowiedzialnych za przewozy i słuchając mieszkańców Lipna, Skępego i okolic już mamy nieodparte wrażenie, że wielu z nich czuje się bezradnych komunikacyjnie. A to zły sygnał na przyszłość i dla młodych, szukających wiedzy w ośrodkach akademickich z prawdziwego zdarzenia z uznanymi uniwersytetami, i dla czynnych zawodowo chcących spełnić się w instytucjach wyższego szczebla niż powiatowe, i dla seniorów potrzebujących kontaktów z bliskimi, przyjaciółmi czy rodziną z innego powiatu czy województwa. Wykluczenie nie przyniesie niczego dobrego. Przed samorządowcami więc z regionu lipnowskiego, którzy już o przywrócenie połączeń kolejowych dopominają się od jakiegoś czasu, poważne zadanie, czyli walka o przywrócenie komunikacyjnej normalności.
Póki co pociągi na trasie Sierpc-Toruń nie zabiorą pasażerów ze stacji w Skępem i w Lipnie. Tak ma być przez cały, 2021 rok. Co potem?
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie