Reklama

MOSiR za mało się stara?

Gazeta CLI
17/11/2021 11:09

Na sesji rady miejskiej usłyszeliśmy ocenę funkcjonowania Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji autorstwa członków komisji rewizyjnej. Nie brakowało merytorycznych zarzutów. – Basen budowany był między innymi po to, by mogły korzystać z niego szkoły, a w bieżącym roku szkolnym jeszcze żadna szkoła z Lipna nie była na basenie – odpiera dyrektor Krzysztof Spisz.

Sprawozdanie komisji rewizyjnej, które ujrzało światło dziennie w czasie ostatniej sesji rady miejskiej, zawiera wnikliwy przegląd Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, jego działalności, oferty, stanu kadrowego. I nie jest to sprawozdanie napawające optymizmem, roi się w nim od zarzutów i wskazówek zmian.

– Na stronie BIP jednostki nie są zamieszczone zarządzenia od początku istnienia aż do teraz – mówi radny Miłosz Makowski. – W trakcie pandemii wystąpił znaczny spadek dochodów, ale i odnotowano duży spadek wydatków na utrzymanie MOSiR-u.

Komisja rewizyjna Rady Miejskiej w Lipnie zapoznała się z dokumentacją ośrodka, usłyszała wyjaśnienia jej szefa Krzysztofa Spisza, obejrzała obiekty jakimi dysponuje lipnowski MOSiR.

Za mało sportu w sporcie?

– Ogromną potrzebą okazało się zainstalowanie monitoringu na wszystkich obiektach – informuje radny Miłosz Makowski. – Dyrektor przedstawił stan zatrudnienia pracowników we wszystkich jednostkach MOSiR-u. Niepokojące wydaje się być to, że zatrudnionych jest więcej pracowników gospodarczych niż pracowników merytorycznych: instruktorów czy animatorów sportu. Na basenie wszelkie szkółki pływackie dla dzieci prowadzone są przez firmy lub jednostki zewnętrzne. Są to działania komercyjne. Podobnie jest na stadionie miejskim.

Ośrodek nigdzie nie prowadzi działań instruktorskich bezpłatnych dla dzieci z Lipna. Według ustaleń komisji i wyjaśnień dyrektora jednostki wynika to z braku możliwości finansowych zatrudnienia instruktorów odpowiedzialnych za prowadzenie zajęć dla dzieci i młodzieży.

– Niepokojącą informacją okazał się fakt, iż pomimo dużej ilości grantów, konkursów i projektów ogłaszanych przez fundacje, firmy i inne instytucje nie wykazano zainteresowania rozwojem jednostki, zwiększeniem ilości zajęć czy rozbudową oferty sportowej – podkreśla Miłosz Makowski z komisji rewizyjnej. – Jednostka nie starała się o granty w żadnym konkursie.

Członkowie komisji rewizyjnej po przeprowadzonej kontroli i zebraniu licznych uwag przygotowali też wnioski. Wśród nich na czołowym miejscu jest zatrudnienie instruktora i zorganizowanie nieodpłatnych zajęć sportowych dla dzieci i młodzieży na orliku czy stadionie miejskim. Jest też wskazówka, by szef jednostki podjął współpracę z nauczycielami wychowania fizycznego w lipnowskich szkołach, w celu wykorzystania infrastruktury Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji. Komisja widzi też potrzebę zwiększenia liczby zajęć sportowych, ale nade wszystko pozyskiwania środków ze źródeł zewnętrznych oferowanych w różnych konkursach, projektach ogłaszanych przez firmy czy fundacje, grantach w celu możliwości organizowania zajęć i zatrudniania dodatkowych fachowców.

Błędne były początki

– Komisja rewizyjna stwierdziła, że nie ma zarządzeń na stronie BIP, a zarządzenia tam są, był jedynie błąd, my zgłosiliśmy to do firmy i sprawa została wyjaśniona – odpowiada Krzysztof Spisz, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lipnie. – Zarządzenia cały czas tam były, prowadzone są na bieżąco. Odnośnie basenu i szkółek pływackich: są dwie szkółki pływackie: Pro Activ i WOPR-u, które prowadzą swoją działalność na basenie już ponad dziesięć lat. Błędem było, że od początku działania basenu nie powstała szkółka Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Dwie szkółki zewnętrzne działające w lipnowskiej krytej pływalni zyskały zwolenników i z powodzeniem uczą pływania od lat. Obecnie uczy się w nich około 400 dzieci. Tyle, że miejski ośrodek sportu ma dochód tylko z najmu, a opłaty za lekcje pływania płyną do organizatorów szkółek.

– Do tego dochodzi jeszcze klub pływacki Nemo – dodaje dyrektor Krzysztof Spisz. – My mamy z tych szkółek dobre dochody, teraz od nowego roku te dochody jeszcze wzrosną, bo będziemy musieli wprowadzić podwyżki w związku z ogólnym wzrostem cen. Jest jeszcze szansa na powstanie naszej szkółki MOSiR-owskiej, ale ta pewnie powstanie po wakacjach. Będzie to szkółka, która nie będzie wykluczała dwóch pozostałych, będzie dodatkową.

Dyrektor Spisz odnosi się także do pozostałych zajęć dla dzieci, między innymi piłkarskich.

Sport w Polsce kosztuje

– Jeśli chodzi o stadion, to tam odbywają się zajęcia dla dzieci, są to zajęcia płatne, uczęszcza tam także mój syn – wylicza Krzysztof Spisz. – Mamy klub Mień Lipno, czyli klub z prawie 100-letnią historią, który nie ma naboru małych dzieci, a seniorzy i juniorzy starsi korzystają z naszych obiektów za darmo, mamy podpisaną umowę. Jeśli chodzi o zajęcia komercyjne to niestety tak to wygląda w całej Polsce, że za sport trzeba płacić.

Problemem są zasoby ludzkie. Potrzeba w lipnowskim sporcie miejskim instruktorów, organizatorów szerokiego wachlarza zajęć sportowych dla każdego dziecka, by lipnowianie mieli w czym wybierać, by wypełniać rolę ośrodka sportu i rekreacji. Tyle, że nie ma kto tego robić. Tyle, że brakuje na to pieniędzy.

Mnóstwo imprez

– Poza mną jest jeszcze tylko jeden instruktor sportu – odpiera zarzuty dyrektor Krzysztof Spisz. – I to tyle. Dodam, że przed pandemią robiliśmy około 40-50 imprez w ciągu roku i to były imprezy dla dzieci, młodzieży, dorosłych i starszych, i to poza biegiem grand prix, ligą halową i ligą futsalu wszystkie imprezy nasze były darmowe dla mieszkańców. Były też rajdy rowerowe, wakacje na sportowo, konkursy, ferie na sportowo i to wszystko było za darmo. Nie zgadzam się więc do końca ze słowami komisji rewizyjnej. Na ile pozwalają nasze możliwości, na tyle prowadzimy naszą sportową działalność.

Bez fachowej kadry niewiele da się zrobić, zarówno w sferze sportowej jak i administracyjnej.

– Odnośnie grantów: wiele grantów jest dla stowarzyszeń, a my nim nie jesteśmy, ale też wiele udało się nam pozyskać, tkj. np. zrobiliśmy renowację ogrodzenia na stadionie miejskim i były to pieniądze z samorządu województwa kujawsko-pomorskiego – wylicza szef lipnowskiego ośrodka sportu. – W tym roku założyliśmy nawodnienie na stadionie miejskim za fundusze z Lokalnej Grupy Działania.

Sytuację kadrową zmieniło także w istotny sposób utworzenie przez magistrat Centrum Usług Wspólnych, które zajmuje się obsługą kadrową i finansową jednostek miejskich.

– Zarówno księgowa jak i kadrowa zakończyły pracę w Miejskim Ośrodku Sportu i Rekreacji – informuje dyrektor Spisz. – Obecnie na okres 10 miesięcy zatrudniony jest pracownik pomocy administracyjnej: od lutego do listopada, mam nadzieję, że ta osoba zostanie, bo jest bardzo potrzebna.

Lekcje W-F bez pływania?

Problemem jest wykorzystanie basenu przez uczniów i nauczycieli z lipnowskich szkół. Warto podkreślić, że lipnowski MOSiR posiada jedyną w mieście i powiecie krytą pływalnię. Trudno sobie wyobrazić, że grupy szkolne z Lipna jeżdżą na baseny do innych miast, dokładając czas i pieniądze. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie zajęcia wychowania fizycznego w XXI wieku bez umiejętności pływania. A jednak basen lipnowski świeci pustkami podczas, gdy mógłby służyć uczniom w ramach w-fu.

– Do końca października żadna lipnowska szkoła nie była na basenie – informuje Krzysztof Spisz. – To jest dla mnie bardzo ważna sprawa. Przyjeżdżają do nas szkoły z Bobrownik, z Kikoła, z Wichowa, ze Szpetala Górnego, z Nasiegniewa, a naszych lipnowskich szkół nie ma. Jest to dla mnie sytuacja niezrozumiała, gdyż basen był budowany między innymi po to, żeby z niego mogły korzystać szkoły. Szkoły mogą korzystać z basenu we wtorki i czwartki praktycznie przez cały dzień, a w pozostałe dni od 13.00. Zapraszamy, basen jest otwarty dla wszystkich. Byłem na rozmowach z dyrektorami, wciąż mam nadzieję, że szkoły zaczną korzystać z basenu.

Basen otwarty jest sześć dni w tygodniu: od poniedziałku do soboty. W poniedziałki, środy, piątki w godzinach od 13.00 do 21.00, a we wtorki i czwartki od godziny 8.00 do 21.00.

Wina rodziców?

– Kiedyś dzieci ze szkół chodziły na basen, a teraz nie chodzą – zauważa radny i nauczyciel Zbigniew Napiórski. – Według mnie największym problemem są rodzice, bo kiedy dzieci wcześniej chodziły na basen, mówiło się, że je przewieje, a przecież nic się nie stanie, kiedy dziecko przejdzie po dworze. Apeluję do rodziców o rozsądek, o zezwalanie na uczęszczanie na basen, no bo co może zrobić nauczyciel czy dyrektor, jeżeli rodzic nie wyrazi zgody? A jeśli rodzice wyrażą zgodę, dzieci zaczną na basen chodzić, a świeże powietrze jeszcze nikogo nie zabiło, dziecko popływa i wróci do szkoły, to też się zahartuje.

Jest więc wyzwanie dla kadry miejskiego ośrodka sportu, by promować sport w mieście, wykorzystywać potencjał bazowy i rozszerzać paletę ofert dla każdego. Jest też wyzwanie dla nauczycieli i rodziców, by wpisali pływanie do kalendarzy dzieci i młodzieży jako jedną z dziedzin sportu procentującą sprawnością i zdrowiem.

Do tematu będziemy wracać, informując tradycyjnie o ofercie Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lipnie.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Kosmaty - niezalogowany 2021-11-22 23:15:38

    Roszczenia i życzeniowe myślenie szefa komisji rewizyjnej sprawiają, że czuję jak rośnie mi białko C-reaktywne, tzw. CRP. Żeby pan miłosz był we wszystkim taki mądry...

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do