Reklama

Lipnowskie MCK z problemami

Gazeta CLI
26/11/2021 11:13

Znamy wyniki kontroli Miejskiego Centrum Kulturalnego z 28 września. Komisja rewizyjna rady miejskiej zauważa zbyt małą liczbę instruktorów, wnioskuje o lepszą promocję, pozyskiwanie dotacji, współpracę z lokalnymi artystami i organizowanie imprez dostosowanych do potrzeb lokalnej społeczności.

– Statut jednostki nie znajduje się na stronie internetowej MCK, ani na stronie BIP, ponadto BIP nie jest prowadzony regularnie, ostatnie zarządzenia wpisano w lutym 2021 roku – mówi Miłosz Makowski, przewodniczący komisji rewizyjnej Rady Miejskiej w Lipnie. – Rok artystyczny 2021-2022 wystartował z dużym powodzeniem. Planowane zajęcia cieszą się ogromnym zainteresowaniem. W związku z tym, że w czasie pandemii zajęcia nie mogły być realizowane stacjonarnie, czas wykorzystano na remonty w obiekcie.

W budynku domu kultury wyremontowana została instalacja hydrauliczna, wymieniono kaloryfery, zainstalowano panele fotowoltaiczne, wyremontowana jest klatka schodowa, hol, pomieszczenia socjalne, gabinet dyrektora, szatnie, sala kameralna, sale prób. Są nowo wymalowane ściany, nowe zasłony, firany. We współpracy z Urzędem Miejskim w Lipnie i Miejskim Ośrodkiem Pomocy Społecznej wyremontować udało się łazienki w domu kultury i kuchnię.

Mało instruktorów

– Pandemia znacząco pokrzyżowała działania Miejskiego Centrum Kulturalnego w Lipnie, ograniczając je do działań zdalnych, opierających się głównie na działalności Dyskusyjnego Klubu Filmowego i Kino Szkoła, a także na remontach sal – informuje przewodniczący Miłosz Makowski. – Na tak duże miasto i takie duże potrzeby kulturalne niepokojąca wydaje się być tak niewielka liczba instruktorów merytorycznych z wykształceniem pedagogicznym uprawniającym do pracy z dziećmi i młodzieżą. Dyrektor zauważa potrzebę zatrudnienia pracowników, ale na razie nie otrzymał na to zgody.

W lipnowskim domu kultury zatrudnionych jest obecnie 10 pracowników, z czego 5 stanowią pracownicy gospodarczy, 2 pracownicy administracyjni, 1 pracownik kina i 1 instruktor zatrudniony na cały etat oraz 1 instruktor na 3/4 etatu. W 2020 roku odeszło z pracy w MCK 3 pracowników merytorycznych (instruktorów), a w 2021 roku kolejny instruktor pełnoetatowy. W to miejsce zatrudniony został 1 instruktor pełnoetatowy.

W MCK zamknięty został pion księgowy, stanowisko do spraw kadr zostało zlikwidowane, a główna księgowa została przeniesiona do Centrum Usług Wspólnych w urzędzie miasta. Przypomnijmy, że CUW to nowa jednostka obsługująca kadrowo i księgowo podległe ratuszowi podmioty: szkoły, przedszkola, MOSiR, MCK.

Centrum Usług Wspólnych nie sprawdza się?

– Pomimo wcześniejszych zapewnień, że takie rozwiązanie będzie dla MCK najlepsze i wygodne, okazuje się, że zgodnie z obawiam dyrektora i pracowników, niestety jest ono w organizacji MCK problematyczne – zauważa radny Makowski. – Specyficzna forma działania MCK nie jest identyczna z działaniem szkół, a brak możliwości dokonywania operacji gotówkowych sprawia, że pracownicy w uzasadnionych przypadkach muszą ponosić pewne koszty z własnej kieszeni, za co potem są im zwracane pieniądze. Ponadto w toku prowadzonych działań okazało się, że rolę pracownika do spraw kadr ma przejąć obecny pracownik administracyjny, a nie tak jak było na początku planowane, pracownik CUW.

W domu kultury zatrudniani są instruktorzy na umowę zlecenie. Umowy te zostały, zdaniem komisji rewizyjnej, zerwane w chwili wybuchu pandemii, a zaoszczędzone środki pozwoliły na wykonanie remontów w budynku.

– Rok 2021 ze względu na pandemię i przeniesienie działań kulturalnych do sieci był okresem, gdzie przeprowadzono w kraju ogromną ilość projektów, konkursów, rozdano wiele grantów na podniesienie kultury po czasie pandemii, na realizowanie działań online, na utrzymywanie infrastruktury – wylicza Miłosz Makowski. – MCK jednak skorzystał z tych okazji tylko w bardzo ograniczonym stopniu. Dyrektor MCK zwrócił uwagę, że imprezy kulturalne w Lipnie pomimo, według niego, dobrej promocji, są przez mieszkańców mało uczęszczane. Jedną z przyczyn tego może być, zdaniem dyrektora, specyfika lipnowskich mieszkańców.

Okres pandemii koronawirusa wpłynął negatywnie, tak wynika z efektów kontroli, na finanse domu kultury, odpadły wpływy z płatnych zajęć kulturalnych, nie odbywały się biletowane imprezy, spektakle, nie były wynajmowane sale, a szkoły tańca przeniosły swoje próby w inne miejsca, gdyż zgodnie z wytycznym sanitarnymi w domach kultury nie mogły się odbywać żadne zajęcia.

Słaba strona internetowa

– Konieczne jest uzupełnienie Biuletyny Informacji Publicznej MCK, podjęcie działań zmierzających do zatrudnienia wykształconych kierunkowo instruktorów artystycznych, a także doprowadzenie do ustalenia takiego poziomu wynagrodzenia, zarówno instruktorów etatowych, jak i zleceniowych, aby była to praca satysfakcjonująca i adekwatna do poziomu wykształcenia i wykonywanej pracy – wnioskuje przewodniczący komisji rewizyjnej Miłosz Makowski. – Wskazana jest analiza zasad rozliczania finansów MCK, a także rozwiązanie problemu z prowadzeniem kadr. Należy zaangażować jednostkę w pozyskiwanie środków zewnętrznych przez zatrudnienie w MCK lub urzędzie miasta do pozyskiwania grantów dla podległych jednostek. Umożliwić należy korzystanie ze szkoleń i kursów pracownikom lub dyrektorowi, lub wesprzeć się firmą zewnętrzną, która napisze wnioski o granty.

Komisja postuluje otwarcie domu kultury na nowe projekty, dotacje, granty. Proponuje we wnioskach pokontrolnych organizowanie imprez plenerowych, pikników w parku, wychodzenie do mieszkańców z małymi, prostymi imprezami, niedzielnymi festynami.

Prosta oferta

– Skoro elitarne imprezy nie cieszą się popularnością w mieście, to być może należy organizować prostsze, bardziej otwarte na mieszkańców atrakcje – doradza szef komisji rewizyjnej. – Być może należy przeanalizować sposoby i formy promocji imprez i wydarzeń realizowanych przez MCK, usprawnić działanie strony internetowej, uatrakcyjnić graficzną stronę plakatów czy informacji, a także wprowadzić i wypromować Facebooka, który obecnie ma stosunkowo mało wyświetleń.

Dom kultury powinien lepiej spełniać rolę koordynatora imprez kulturalnych w Lipnie poprzez wspieranie wszelkich form ruchu artystycznego w mieście i samodzielnie zapraszać do współpracy oraz angażować osoby i grupy kulturotwórcze i aktywne na gruncie kulturalnym.

– Brak jest współpracy MCK z lokalnymi artystami, których w Lipnie jest przecież wielu, a nadal nie zajmują w lokalnej kulturze wystarczająco zaszczytnego miejsca – zauważa Makowski. – Brak młodzieżowych czy amatorskich zespołów muzycznych, które mogłyby wspierać swoją obecnością mniejsze imprezy organizowane przez MCK.

Pomysłem na ulepszenie współpracy pomiędzy MCK, a stowarzyszeniami byłoby organizowanie np. spotkań z przedstawicielami stowarzyszeń, klubów pozasportowych czy grup mieszkańców w celu wspólnej burzy mózgów i ustalenia harmonogramu imprez do zorganizowania w kolejnym roku. Do wszystkich zarzutów i ustaleń komisji rewizyjnej obszernie ustosunkował się dyrektor Miejskiego Centrum Kulturalnego w Lipnie Arkadiusz Świerski.

Nic o nas bez nas

– Nic o nas bez nas – przypomniał dyrektor Świerski. – Nasza strona internetowa ulegała stopniowej przebudowie, zmieniała szatę graficzną, dostosowywana była do potrzeb osób niepełnosprawnych, ale jeżeli ktoś jest zainteresowany i BIP, i statut w wyszukiwarce ukaże się łącznie z podstawą prawną. Poza tym statut podlega informacji publicznej i każda zainteresowana osoba może do nas wystąpić o udostępnienie, wgląd. Co do zarządzeń, aktualności, to się w lutym zatrzymało, ponieważ byliśmy zobowiązani do przeprowadzenia inwentaryzacji naszych obiektów i my dokonaliśmy spisu z natury. W trakcie otrzymaliśmy informację, że mamy zaprzestać tych działań, bo inwentaryzacja będzie przeprowadzona przez Centrum Usług Wspólnych. To wszystko utknęło w martwym punkcie z wiadomych przyczyn: to jest nowy twór, dużo problemów, dużo komplikacji i dużo pilniejszych spraw.

Zarządzenia są rejestrowane i w momencie zinwentaryzowania dyrektor zamieści wszelkie niezbędne informacje na stronie internetowej. Z zapewnień jakie otrzymał z CUW dyrektor Świerski wynikało, że inwentaryzacja miała zakończyć się w wakacje, jest listopad. Braki więc na stronie leżą w świadomości władz domu kultury, które są gotowe do ich niezwłocznego usunięcia, ale nie zależy to od MCK.

– Komisja pracowała u nas we wrześniu i wówczas sprawy kadrowe były u nas pod znakiem zapytania, były wielką niewidomą – wyjaśnia dyrektor Arkadiusz Świerski. – Nie ukrywam, że też byliśmy przerażeni, ale po rozmowach z panem burmistrzem konsensus został osiągnięty i sprawy kadrowe zostały powierzone pracownikowi administracyjnemu. Jest to dla nas wyzwanie. Kiedy wybuchła pandemia, to umowy pracowników zleceniowych nie zostały zerwane, bo one są formułowane w taki sposób, że obowiązują od 1 września do końca czerwca, ale jest punkt, który mówi, że pracownik dostaje wynagrodzenie za przepracowaną ilość godzin, która jest dokumentowana listą obecności.

W momencie zamrożenia działalności kulturalnej w domu kultury nie było możliwości realizowana zajęć i pracownicy zleceniowi nie wykazywali godzin ani obecności. Nie otrzymali wówczas żadnego wynagrodzenia, ale same umowy pozostały aktualne i w maju, po odmrożeniu działalności kulturalnej, instruktorzy wrócili do zajęć, a MCK do wypłacania za nie umówionego wynagrodzenia.

Pozyskują sprzęt

– Nie jest tak, że my nie ubiegamy się o granty czy dofinansowania – odpiera zarzuty komisji Arkadiusz Świerski. – Bardzo często piszemy wnioski, ale takich dofinansowań nie otrzymujemy. W roku 2019 złożyliśmy 5 projektów, w 2020 roku – 3 projekty, w tym jeden bardzo owocny, czyli dzieło roku dzieci i młodzieży. W roku 2021 złożyliśmy już 5 projektów, z czego jeden pt. "Bezpieczeństwo w sieci" zrealizowany podczas zajęć wakacyjnych. Czekamy na podsumowanie, w projekcie uczestniczyła także miejska biblioteka publiczna, a założenia są takie, że w zamian za realizację nasze instytucje mają otrzymać 10 laptopów bądź 10 tabletów zupełnie bezpłatnie, które będą służyły naszej dalszej działalności.

Dzieci przychodziły z własnymi komputerami do kina i projekt udało się zrealizować. Skorzystało z niego 10 małych mieszkańców Lipna.

– Zabrakło mi wzmianki o dofinansowaniu na dyskusyjny klub filmowy, projekt kino-szkoła czy familijny klub filmowy, ponieważ każdego roku pozyskujemy takie dotacje i one są pozyskiwane z Państwowego Instytutu Sztuki Filmowej i Filmoteki Narodowej – nie ukrywa dyrektor Świerski. – Są to obecnie kwoty około 5 tysięcy złotych, wcześniej były wyższe.

Promują i nie odmawiają

Lipnowski dom kultury promuje swoją działalność wzorowo. W naszej opinii, wynikającej z wieloletniej współpracy wynika, że MCK jest jedną z najlepiej współpracujących z naszą Redakcją jednostek, jeśli chodzi o informowanie czytelników o planowanych wydarzeniach.

– My o każdym wydarzeniu informujemy w formie rozwieszanych plakatów, które bardzo często są zrywane czy zasłaniane innymi, bardziej krzykliwymi, co nie znaczy, że ładniejszymi – mówi Arkadiusz Świerski. – Jest telewizja kablowa, lokalne gazety, nasza strona internetowa, strona urzędu miejskiego. Z całym szacunkiem, ale nie jesteśmy w stanie chodzić od drzwi do drzwi, pukać i każdego osobiście o wydarzeniu kulturalnym informować.

Nie zgadza się dyrektor Świerski z ustaleniami komisji, że słabo współpracują z lokalnymi artystami. Wymienia, że artystom plastykom organizuje MCK wystawy, wernisaże. Są to między innymi Krzysztof Wiśniewski, Stanisław Głowacki, Dariusz Gulcz, Anna Olszewska. Wzorowo dom kultury współpracuje z Lipnowską Grupą Literacką, organizuje wieczory poezji, promocje książek. Dyrektor Świerski wymienia także doskonałą współpracę z muzykami, a za przykład podaje Jarosława Szajerskiego i Tomasza Karkoszkę, z którymi, a właściwie dzięki którym odbył w kinie Nawojka się we wrześniu koncert poświęcony poezji Krzysztofowi Kamilowi Baczyńskiemu.

Oferta nie zawsze przyjmowana

– Dzięki współpracy z tymi muzykami za dwa koncerty zapłaciliśmy tysiąc złotych brutto, a jednorazowa kwota na koncert poezji Baczyńskiego to 3 tysiące złotych – wylicza Świerski. – Koncert piękny i fantastyczny. Poezja Baczyńskiego należy do twórczości trudnej, więc pierwsza nasza myśl była taka, żeby zwrócić się do szkół średnich. Zwróciłem się do jednej szkoły średniej z zaproszeniem darmowym na koncert. Jest rok Baczyńskiego, do matury jak znalazł. Pani dyrektor na początku była naszą ofertą zachwycona, ale stwierdziła, że skontaktuje się z polonistami i następnego dnia oddzwoniła do sekretariatu, że jednak z naszej oferty nie skorzysta. My, żeby nie wypuścić z rąk okazji zorganizowania u nas takiego pięknego koncertu, zaprosiliśmy klasy ósme ze szkół podstawowych.

Koncert odbył się w kinie Nawojka, łącznie uczestniczyło w nim 200 uczniów. Jak widać jednak, oferta wymagała jeszcze wielu zachęt i nie była przyjęta przez niektórych. Głód kultury jest tak mały w Lipnie?

– MCK jest bardzo pozytywnie nastawione do wszystkich osób chcących szerzyć kulturę w naszym mieście – podkreśla szef jednostki. – Jeżeli ktoś przychodzi do nas i prosi o wsparcie czy współpracę, nigdy nie słyszy słowa "nie". Są sytuacje, kiedy dzielimy pracowników tak, aby dwie imprezy jednocześnie nagłośnić. Lipno jest niewielkim miastem i ja wiem, że kiedy są przyznawane dotacje stowarzyszeniom, to są dyskusje, czy może Miejskiemu Centrum Kulturalnemu nie zmniejszyć dotacji, bo przecież podpinają się pod stowarzyszenia. Wyjaśniam, że my pod nikogo się nie podpinamy, zawsze wspieramy i to jest tak, że to właśnie stowarzyszenia czy grupy kulturotwórcze przychodzą do nas i proszą nas o współorganizację. My nigdy nie chodzimy i nie prosimy, żeby przyłączyć nas jako współorganizatora. Jest mnóstwo stowarzyszeń, grup, które radzą sobie fantastycznie w naszym mieście i nie potrzebują naszego wsparcia. Nikt z pracowników MCK nie chodzi i nie błaga, żeby nasze logo w skrawku plakatu pojawiło się. My się przed nikim nie zamykamy, jesteśmy zawsze otwarci, zawsze pomożemy.

Były porwane firany i trujące podłogi

Dyrektor zauważa, że i remonty przeprowadzone w obiekcie komisja potraktowała mało wnikliwie i wyjaśnia, że zostało wyremontowane pomieszczenie socjalne dla pracowników z wymianą umeblowania i sprzętu AGD.

– To, co było w pomieszczeniu socjalnym i w jakich warunkach pracownicy spożywali drugie śniadanie, wołało o pomstę do nieba – podkreśla Arkadiusz Świerski. – Wyremontowany był mój gabinet, ale nie było to tylko malowanie ścian, ale gruntowna wymiana podłogi. Parkiet był zniszczony, okazało się też, że był smarowany bardzo trującą substancją i my rano, otwierając obiekt, musieliśmy otwierać wszystkie okna, by wywietrzyć i by pracownicy mogli w miarę zdrowych warunkach pracować. W okolicy nikt nie potrafił tej substancji usunąć, pojawiła się firma z Wrocławia i ona fachowo usunęła to.

Odmalowana została sala plastyczna, wymienione zostały też podłogi w tej sali i holu do niej prowadzącym. Wyremontowany został magazynek przy sali plastycznej.

– Magazynek był pełen zacieków, odpadających płytek ściennych, wystająca trzcina, odpadający tynk, a podłogi w sali plastycznej pokrywała wykładzina, która leżała tam od kiedy pracuję w MCK, a to już 14 lat – wymienia Arkadiusz Świerski. – Wszystko zostało w sposób gruntowny wyremontowane z nową glazurą, umeblowaniem, umywalką, żeby dzieci mogły korzystać z zajęć. Zainwestowaliśmy w zakup firan i zasłon do sali kameralnej, bo te, które tam wisiały, były w opłakanym stanie i wisiały tam, od kiedy ja pracuję w MCK. Był to jeden komplet, przy każdym praniu liczyliśmy kolejne dziury, które się pojawiały w materiale. Firany i zasłony zostały zawieszone także na klatce schodowej i holu.

Czas pandemii i zaoszczędzone pieniądze dom kultury wykorzystał owocnie. Blisko 40-letni sprzęt znajdujący się w sali prób zastąpiły nowe piece gitarowe, co może też przyciągnąć młode zespoły.

– Centrum Usług Wspólnych jest tworem nowym, przysparza wielu trudności, dla nas największą bolączką jest to, że my w chwili obecnej nie operujemy gotówką, nie mamy czeku, nie możemy wypłacić z konta, a wiele firm oczekuje płatności gotówkowej, szczególnie gdy wyjeżdżamy z dziećmi na wycieczkę – opowiada dyrektor domu kultury. – Taka sytuacja miała miejsce w wakacje, kiedy dzieci jechały do parku wodnego. W Ciechocinku nikt nas niestety nie zna i potrzebna była gotówka. Pracownik zapłacił z własnej kieszeni, potem te pieniądze zostały oczywiście zwrócone.

Za mało pracowników

– Zatrudnionych jest u nas 10 osób, w tym 5 pracowników gospodarczych na dwa duże obiekty – mówi Arkadiusz Świerski. – Sytuacja kadrowa jest trudna, tym bardziej, że jest też praca weekendowa i do późnych godzin wieczornych. Ze względu na pandemię z pracy na umowę zlecenie zrezygnował instruktor muzyki, a więc obowiązki te wziąłem na swoje barki i bardzo często do wieczora prowadzę zajęcia, żeby nie ponosić dodatkowych kosztów. Kadra instruktorska jest nam bardzo potrzeba, rok artystyczny ruszył z kopyta.

Tak nie jest

– Wybrzmiało to tak, jakby MCK został pozbawiony pomocy, a tak nie jest, wielu dyrektorów jednostek przychodzi do nas i są kierowani do naszych prawników – wyjaśnia sekretarz Renata Gołębiewska. – Zaniepokoiła mnie też i bardzo wstrząsnęła wypłata gotówki. Wydaje mi się, że można wystąpić o zaliczkę i taką na pokrycie kosztów dostać.

Sekretarz zarzuciła komisji rewizyjnej, że nie zauważyła półkolonii prowadzonych w czasie wakacji w Miejskim Centrum Kulturalnym i cieszących się ogromną popularnością wśród dzieci. Odbyły się trzy turnusy letnie.

– Komisja nierzetelnie skontrolowała, bo pracownicy pracowali i dzieci otrzymywały posiłki i opiekę 8-godzinną – wylicza Renata Gołębiewska. – Też nie było tak, ze pracownicy obsługi w czasie pandemii pozostawali bez pracy, bo byli przenoszeni do innych jednostek, do kuchni, do administracji, na podstawie przepisów covidowych.

Kto chce, korzysta

– Trudno jest rozliczać MCK przez pryzmat pandemii – zauważa burmistrz Paweł Banasik. – Zawsze można pewne zarzuty postawić, ale oferta kulturalna dla mieszkańców miasta Lipna jest bardzo szeroka. Jestem bardzo często zapraszany i widzę dobrą współpracę ze stowarzyszeniami, byłem na koncercie poezji Baczyńskiego, na festiwalu Poli Negri, promocji książki poświęconej społeczności żydowskiej. Kto chce, może uczestniczyć w uroczystościach i nie opowiadajmy, że imprez nie ma. Ja podjąłem decyzję, że jeżeli obiekt jest zamknięty w czasie pandemii, to nie będziemy zatrudniać nowych pracowników. Stąd oszczędności na wszystkie zrobione remonty łącznie z fotowoltaiką i klimatyzacją. Nie było z naszej strony złej woli w niezatrudnianiu nowych pracowników, może inaczej postrzegamy kulturę. Centrum Usług Wspólnych natomiast jest nowym tworem, które funkcjonuje od 1 kwietnia i już dobrze funkcjonuje, jest tylko kwestia usprawnienia i dobrej komunikacji.

Chodziło o porównanie

– Chcieliśmy porównać, jak to wyglądało przed pandemią i w czasie pandemii – odpiera zarzuty radny Zbigniew Napiórski z komisji rewizyjnej. – Dobrze, że półkolonie odbyły się, ale pandemia nie miała na nie wpływu, dlatego nie zostały uwzględnione. Te wnioski to nie są zarzuty, tylko pomysły. Mój wniosek to spotkania w grudniu z przedstawicielami w celu ustalenia harmonogramu. Inny wniosek to organizowanie mniej ambitnych imprez, który mi się nie podoba, ja nie lubię populizmu, trzeba utrzymywać jakiś poziom, ale wniosek jest, bo może ktoś lubi coś takiego. Po to są wnioski, żeby dyrektor mógł się do nich ustosunkować.

Nie od głaskania jest komisja

– Nie jesteśmy po to, żeby wszystkie nasze jednostki głaskać i mówić, że jest pięknie, ale też po to, żeby wyszukiwać to, co jest do naprawy – podsumowuje Miłosz Makowski, przewodniczący komisji rewizyjnej. – MCK dobrze funkcjonuje, tylko widzimy braki w kadrach. Instruktorów jest coraz mniej, nie ma co zwalać na pandemię. MCK działa bardzo prężnie i trzeba teraz je wesprzeć. Apeluję do młodych ludzi, którzy gdzieś się zawieruszyli, żeby powstawały zespoły. Chodzi nam o to, żeby skupić się na lokalnych artystach, bo wtedy na takie imprezy przyjdzie więcej osób.

Trzeba wesprzeć, a nie napiętnować

– Powinniśmy jako radni spotkać się z dyrektorami, bo tematy są istotne, ale niekoniecznie trzeba kogoś napiętnować, a pomagać, wspierać, bo wielokrotnie dyrektorzy są zostawieni sami, ciężko znaleźć się w sytuacji covidowej – deklaruje Grzegorz Koszczka, przewodniczący rady miejskiej. – Wspólnie może uda się nam osiągnąć odpowiedni kierunek, a mieszkańcom będzie żyło się lepiej.

W interesie rządzących miastem jest znalezienie klucza do rozwoju klimatu kulturalnego w Lipnie, bo tylko wtedy miasto będzie dobrze prezentowało się i stanowiło dobre miejsce do życia dla ludzi w każdym wieku. Bez oferty kulturalnej życie nie ma barw, a przecież nie o to chodzi. Trzeba więc szukać dróg dojścia do kulturalnej integracji Lipna, by nie skłaniać mieszkańców do poszukiwania oferty w innych miastach.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do