Reklama

Lipno „zasłynęło”, ludzie zbulwersowani

Gazeta CLI
02/12/2020 14:12

Mieszkańcom miasta nie spodobała się decyzja władz Lipna o wskazaniu na miejsce do odbywania kwarantanny budynku na cmentarzu komunalnym. Sprawa trafiła do ogólnopolskich mediów i do milionów Polaków. Decyzję źle ocenia także psycholog.

Dwa tygodnie temu poinformowaliśmy na łamach CLI o miejscu do odbywania kwarantanny w Lipnie. W artykule "Kwarantanna na cmentarzu" znalazły się wyjaśnienia burmistrza i zastrzeżenia niektórych radnych.

Lepiej na osiedlu niż na cmentarzu

– Nie jest przyjemne zamieszkanie na cmentarzu i nad tym się pochylmy. Sama świadomość tego, że jest się na cmentarzu ma znaczenie – podnosiła na sesji Rady Miejskiej w Lipnie radna Wiesława Tyfczyńska.

Wspierała ją radna Anna Domeradzka w dopominaniu się o inną miejscówkę do tego celu. Panie radne proponowały choćby wskazanie do tego celu budynku po filii bibliotecznej na Osiedlu Sikorskiego, ale napotkały głosy przeciwne.

– Ja widziałem ten budynek (po filii bibliotecznej – red.) i wiem jak on wygląda w środku, i uważam, że on nie nadaje się do zamieszkania przez osoby na kwarantannie – odpierał pomysł radny Sebastian Lewandowski. – Jest to budynek bardzo zniszczony.

Budynek na cmentarzu jest w dobrym stanie, tyle że w otoczeniu grobów, przez ścianę z kaplicą cmentarną, z widokiem na ceremonie pogrzebowe i na uboczu, za miastem.

– Ja myślę, że w kwarantannie o to chodzi, żeby odizolować ludzi – zauważa radny Kamil Komorowski. – Nie wyobrażam sobie, żeby budynek kwarantanny zrobić w miejscu, gdzie jest największe zaludnienie w mieście.

Tyle, że kwarantanna polega na tym, że osoba nie może wychodzić na ulicę, ma przebywać we wskazanym lokalu czy domu. Tam jest kontrolowana przez policję czy straż miejską. Nie jest to osoba zakażona. W innych miastach władze na miejsca do odbywania kwarantanny wskazały internaty, hotele, sanatoria, obiekty socjalne. Nie są to często użytkowane miejsca, bo większość kwarantannowych osób odbywa odosobnienie w swoich domach, ale są i tacy, którzy nie mają możliwości pozostania w domu do czasu otrzymania wyniku na covid-19 czy stwierdzenia, czy objawy koronawirusa pojawią się. Chodzi o to, by nie narażać domowników na ewentualne zakażenie, by współlokatorzy mogli nieprzerwanie pracować, itp.

Ludzie teraz się dowiedzieli

– W marcu wskazaliśmy budynek na cmentarzu komunalnym – wyjaśnia burmistrz Paweł Banasik. – Najpierw mieliśmy wskazane trzy budynki do odbywania kwarantanny: strażnicę, budynek na stadionie i budynek na cmentarzu komunalnym. Później mogliśmy zejść do jednego budynku i wskazaliśmy ten na cmentarzu. Ja wiem, że to nie jest hotel czterogwiazdkowy, ale kwarantanna to jest coś, do czego jesteśmy zmuszeni, nie szukajmy luksusów. Gdzie byśmy nie wskazali, to będą kontrowersje. Ten budynek budzi emocje, bo jest na cmentarzu, ale tam są pomieszczenia, które możemy do kwarantanny wskazywać. Jesteśmy skazani teraz na trudne warunki i musimy się z nimi zmagać, trwa pandemia, ale ona nie będzie trwała wiecznie. Teraz musimy sobie poradzić. Jeżeli będzie konieczność, wskażemy inne budynki.

I okazało się, że potrzeba wskazania innych budynków jest. Po naszym artykule "Kwarantanna na cmentarzu" wysłuchaliśmy wielu komentarzy od dzwoniących do nas mieszkańców. Wszystko wskazuje na to, że lipnowianie nie zdawali sobie sprawy lub nie mieli wiedzy o miejscu do odbywania ewentualnej kwarantanny.

Nie chcą na cmentarz

– Ja nie wierzę, moja cała rodzina nie wierzy w to, co przeczytaliśmy w gazecie – usłyszeliśmy od pani Anny. – Tam pochowany jest mój tata, znam ten cmentarz dobrze, ale to jest cmentarz. Nie dość, że nerwy są z zagrożenia zakażeniem, to jeszcze z okna patrzeć na trumny i groby. To czarny żart. Ja nawet pojechałam na ten cmentarz zaraz po artykule i przyznam, że sobie nie wyobrażam, żebym miała tam spędzić kwarantannę, zostać na wiele dni i nocy.

Czytelnicy najczęściej zwracali nam uwagę na aurę cmentarną miejsca, które lipnowianom kojarzy się z żałobą i odprowadzaniem bliskich w ostatnią drogę. Były też argumenty o bezpieczeństwie, a właściwie jego braku.

– To przecież budynek za miastem, na odludziu – zauważają mieszkańcy Lipna. – Tam w dzień ktoś przyjedzie odwiedzić groby bliskich, a zmierzch oznacza głuchą ciszę. Tylko z szosy światła samochodów widać, a przecież były przypadki w Polsce, jak ludzie dokuczali mężczyźnie na kwarantannie, którą odbywał na ogródkach działkowych. Tam były jakieś groźby, wybijanie chyba szyb czy nawet przebicie opon, bo ktoś myśli, że kwarantanna to zło, a inny jak wie, że tam ktoś sam na pustkowiu, to się nie obroni. Cmentarz w Złotopolu to miejsce dla nieboszczyków, a nie dla żywych.

Cała polska już wie

I mimo, że kwarantanna i epidemia koronawirusa towarzyszą nam już od marca, i od marca budynek cmentarny jest miejscem odbywania kwarantanny (z którego skorzystał jeden mieszkaniec, jak twierdzi burmistrz), to w listopadzie rozpętała się w Lipnie burza wokół miejscówki. Sesja rady miejskiej i podniesienie tematu przez radne, artykuł w CLI, komentarze lipnowian to jeszcze nie koniec.

W miniony piątek o sprawie zrobiło się głośno w całej Polsce za sprawą reportaży w telewizji TVN i TVN 24. Posypały się krytyczne uwagi ze strony dziennikarzy stacji i fachowców, którzy uważają jednoznacznie, że umieszczenie na terenie cmentarnym i odludnym osoby zagrożonej zachorowaniem na poważną chorobę źle rokuje dla ludzkiej psychiki.

Doktor Mellibruda o kwarantannie na cmentarzu

– Niezwykle istotny jest czynnik psychiczny, który może czasami w bardzo negatywny sposób wpływać na wszystkie inne metody lecznicze, jeśli np. taki pacjent załamie się, wpadnie w depresję albo obsesyjnie będzie myślał o miejscu, w którym znajduje się – diagnozuje dr Leszek Mellibruda, psycholog społeczny i autor licznych publikacji.

Wiele osób boi się w Lipnie poddania kwarantannie w takim miejscu. I podobno odmawiają. I wciąż skorzystała z oferty tylko jedna osoba, o której na sesji wspominał burmistrz Lipna.

Ludzie odmawiają

– Ludzie odmawiają kategorycznie, mówią: jak można ludzi za życia umieszczać na cmentarzu – mówi radna Wiesława Tyfczyńska. – To nie jest miłe patrzeć na nagrobki. A jest miejsce na osiedlu Sikorskiego po byłej bibliotece i upieramy się, żeby tamten budynek właśnie na ten cel przeznaczyć.

Radna Anna Domeradzka też przyznaje otwarcie, że nie byłaby chętna do odbycia tam właśnie ewentualnej kwarantanny. Czy władze miasta wskażą inną lokalizację dla mieszkańców skierowanych do obowiązkowego odbywania kwarantanny?

By nie zniechęcić mieszkańców osiedla

– Budynek (po filii bibliotecznej na Osiedlu Sikorskiego – red.) mieści się w centrum osiedla, obawialiśmy się tutaj niechęci ze strony mieszkańców, że to miejsce zostanie wskazane – mówi Renata Gołębiewska, sekretarz miasta i przyznaje, że na kwarantannie w obecnym miejscu znaleźć by się nie chciała. – Nie, nie chciałabym się znaleźć tam, na tej kwarantannie, ale sytuacja jest bardzo niezwykła i bardzo trudna dla nas, i my też nie chcielibyśmy, żeby to miejsce było wykorzystywane zbyt często.

Epidemia koronawirusa trwa w najlepsze i zatacza coraz szersze kręgi zakażonych i zakażeniem zagrożonych. Miejsce do bezpiecznego odbycia kwarantanny będzie więc potrzebne jeszcze przez jakiś czas, i może być często wykorzystywane, a uspokojenie nastrojów społecznych to pewnie najważniejszy aspekt w koronawirusowej obawie, na jaką skazany jest od marca każdy. Poza tym taka ogólnopolska sława medialna lipnowian nie cieszy. Warto, by mieszkańcy mieli pewność, że w razie zagrożenia mają bezpieczne i przytulne miejsce do profilaktycznej izolacji koronawirusowej.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do