Na kilku oddziałach Szpitala im. Jacka Tokarczyka w Lipnie brakuje lekarzy specjalistów. Jest się czym martwić, bo jeśli sytuacja się nie zmieni, mieszkańcy powiatu wkrótce mogą mieć problemy z podjęciem leczenia na miejscu.
Obecna kadra szpitala to w większości doświadczeni lekarze. Niewielu młodych rezydentów zdecydowało się po szkole podjąć pracę w lecznicy w Lipnie. Przychodzi ich wciąż za mało, by w pełni realizować potrzeby placówki. Obecnie do pracy w szpitalu poszukuje się specjalistów z zakresu neurologii, pediatrii, anestezjologii i intensywnej terapii, interny, psychiatrii, a także terapeutów zajęciowych i rehabilitantów.
Kierownictwo szpitala nie tylko umieszcza informacje o naborze na swojej stronie internetowej. Ogłasza się również w ogólnopolskiej prasie oraz tej ukierunkowanej na tematykę medyczną.
- Ten problem dotyczy nie tylko naszego szpitala. W całej Polsce mówi się o niedoborze specjalistów. Niestety nie pchają się do nas drzwiami i oknami. To my musimy o nich zabiegać. Zachęcamy młode osoby po studiach do pracy u nas, ale nasza placówka nie jest na tyle konkurencyjna, by przyciągnąć fachowców wysokimi zarobkami. Ci wybierają większe aglomeracje lub po prostu wyjeżdżają z kraju – mówi kierownik Administracji i Kadr w Szpitalu w Lipnie, Aleksandra Pawłowska.
System szkolenia młodej kadry lekarskiej jest dość długi, więc nie można liczyć na szybki napływ absolwentów szkół medycznych i rozwiązanie problemów kadrowych. Brak specjalistów wydłuża pacjentom kolejki do lekarzy. Zła sytuacja utrzymuje się także w środowisku pielęgniarek. Tu też średnia wieku jest niepokojąca. Z danych Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych wynika, że średnia wieku pielęgniarek w Polsce wynosi ponad 50 lat.
Jednym z ośrodków kształcących młodą kadrę jest Włocławek. W ostatnim czasie trzy absolwentki kierunku pielęgniarskiego w Państwowej Wyższej Szkole Zawodowej podjęły zatrudnienie w lipnowskim szpitalu. To jednak nie rozwiązuje problemu, bo braki będą w miarę upływu czasu narastać.
NRPiP szacuje, że za trzy lata zabraknie w kraju prawie 61 tys. pielęgniarek. Do tego czasu zniknie co trzecia przedstawicielka tego zawodu, która jest obecnie zatrudniona w placówkach ochrony zdrowia. Problem dotyczy także położnych, których będzie o 22 proc. mniej niż obecnie.
Szpital w Lipnie cyklicznie ogłasza również konkursy, bo kończą się umowy kontraktowe z obecnie zatrudnionymi pielęgniarkami i lekarzami. Zazwyczaj osoby zajmujące te stanowiska decydują się na kontynuację współpracy, więc udaje się utrzymać stabilizację kadrową.
Wciąż pojawiają się jednak nowe potrzeby, którym ciężko sprostać. W placówce przydałby się psychiatra dziecięcy, gdyż obecnie tylko dorośli znajdują tam potrzebną pomoc, a mali pacjenci muszą dojeżdżać do Torunia.
Natalia Chylińska-Żbikowska, fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie