Reklama

Kto zrobi porządek z bezdomnymi psami?

Gazeta CLI
16/06/2021 09:22

Mieszkańcy gminy Lipno wciąż narzekają na watahy bezdomnych psów zagrażających bezpieczeństwu ludzi. O problemie wiedzą także władze gminy i podejmują działania zmierzające do wyłapania zwierząt i umieszczenia ich w schroniskach.

– Boimy się, psy w dalszym ciągu są na naszym terenie, rozmnażają się i jest coraz gorzej – alarmuje mieszkanka gminy Lipno. – Strach wyjść na spacer, strach wejść do lasów.

O problemie informowaliśmy już kilka tygodni temu. Wtedy to o pomoc prosili radni gminni, podjęte zostały rozmowy i działania. Bezdomne psy podchodziły do gospodarstw w gminie Lipno i do składowiska odpadów komunalnych przy ulicy Wyszyńskiego w Lipnie, zagrażały bezpieczeństwu ludzi. Minęło wiele tygodni i temat powrócił.

– Nic na składowisku się zmieniło w kwestii psów, ogrodzeń nie ma, ze wszystkich stron można wwieźć i wywieźć co się chce, jest bałagan, który samorządowcom nie przeszkadza, a mnie bardzo przeszkadza i chciałbym wymóc na naszej radzie, abyśmy zajęli stanowisko jako pierwsi, może za nami odezwą się inne samorządy – mówi radny gminny Edward Celmer. – Zajmijmy swoje własne stanowisko w sprawie gromadzenia śmieci i bądźmy pierwszą samorządową brygadą, która powie dość tym śmieciom. Składam wniosek o zajęcie stanowiska w tej sprawie.

Pojawiają się bowiem głosy, że psy grasują w gminie Lipnie i miejscowych lasach, bo w okolicy, na skraju Lipna, jest zlokalizowane duże składowisko odpadów komunalnych, którym zarządza Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Lipnie. I to miejsce może psy przyciągać zapachami i możliwością znalezienia pożywienia.

– Nie ma już w tej chwili żadnych psów w pobliżu składowiska – mówi Marcin Kawczyński, prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Lipnie. – One były jakiś czas temu, kilka zostało złapanych, my też współpracowaliśmy z gminą Lipno w wyłapywaniu tych zwierząt, ale zgodnie z prawem to należy do obowiązków gminy. To nie były psy z naszego przedsiębiorstwa, one ani u nas się nie urodziły, ani w żaden sposób nie przebywały, nie miały tu bud, nie były żywione, a jeżeli dostały się na teren składowiska w poszukiwaniu pożywienia, to tylko wtedy, kiedy otwarte są bramy. Teren w ciągu dnia nie jest ogrodzony, bo wjeżdżają samochody, jest tylko szlaban, ale pod szlabanem przejdą psy.

Przedsiębiorstwo też czuje się pokrzywdzone niesprawiedliwymi opiniami o rzekomej winie składowiska właśnie w rozprzestrzenianiu się watah dzikich psów w okolicznych wsiach i lasach. Śmieci zbierane są na określonym terenie, w sposób zgodny z prawem, działalność firmy jest taka, a nie inna i wiąże się z zapachami, które mogą przyciągać poszukujące jedzenia zwierzęta i których uniknąć się nie da. Podchodzące do składowiska psy są również niedogodnością dla działalności spółki, która liczy na zapewnienie jej komfortu działania łącznie z zabezpieczeniem przez samorządy przed podchodzącymi pod składowisko bezdomnymi psami.

– Obowiązek zabezpieczenia psów należy do gminy, na której terenie znajdują się psy, nie do nas – dodaje prezes Marcin Kawczyński. – My napisaliśmy pismo do Lasów Państwowych, oni też nie odpowiadają za te psy, przedstawili na to podstawę prawną. Odpowiedzialność ponosi tylko gmina, zapobieganie takim zdarzeniom należy do obowiązków własnych gminy, a nie firm. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych nie ma z tym nic wspólnego, psy u nas nie mieszkają, te dzikie psy podchodziły do składowiska w poszukiwaniu pożywienia, na składowisku są też odpady biodegradowalne, a w nich 40 procent to odpady żywnościowe, są więc zapachy i zwierzęta podchodzą, licząc, że coś u nas zjedzą. Ja nawet gdybym chciał coś zrobić z dzikimi psami, to nie mam takich narzędzi, bo wyłapywać bezdomne zwierzęta może tylko gmina. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych nie ponosi żadnej odpowiedzialności za wałęsające się w okolicy psy.

Składowisko komunalne zlokalizowane jest w Lipnie, w pobliżu granicy z gminą Lipną. Zwierzęta grasują na tych obszarach i to te samorządy muszą poradzić sobie ze zwierzętami, wyłapując je i przekazując do schronisk, ponosząc koszty ich utrzymania.

– Terytorialnie składowisko jest położone w mieście Lipnie – wyjaśnia wójt gminy Lipno Andrzej Szychulski. – My możemy wykonywać działania, które są uprawnione dla naszego samorządu, wykonując działania administracyjne.

Obecnie, jak zapewnił nas prezes PUK-u Marcin Kawczyński, psy nie są widziane w pobliżu składowiska. Pewne jest, że nigdy na terenie komunalnego wysypiska śmieci bezdomne zwierzęta nie znajdowały schronienia ani wyżywienia i nie należy wiązać watah czworonogów z działalnością spółki miejskiej. Psy podchodziły do składowiska w poszukiwaniu pożywienia tak, jak wszędzie tam, gdzie wyczuwały zapachy jedzenia.

Pracownicy składowiska zwracają szczególną uwagę, czy nie podchodzą tam zwierzęta bezdomne. Mieszkańcy, którzy zauważą na swoim terenie wałęsające się psy, także niezwłocznie powinni zawiadomić o fakcie urząd gminy lub urząd miasta, według właściwości terenowej. Właściwy samorząd ma obowiązek podjąć skuteczne działania zapewniające schronienie zwierzętom i bezpieczeństwo mieszkańcom. I zapewne to zrobi. Tylko wspólnym i niezwłocznym działaniem mieszkańców i samorządów uda się zabezpieczyć psy, przywracając bezpieczeństwo na danym terenie. Widok bezdomnych psów musi wiązać się z natychmiastowym poinformowaniem urzędu miasta lub gminy o tym fakcie.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do