Reklama

Kontrowersje wokół zgaszonych latarni w Lipnie

Gazeta CLI
29/07/2020 08:21

Nie cichnie temat wyłączania oświetlenia ulicznego w całym Lipnie już o północy. Narzekają mieszkańcy, radna Tyfczyńska zaapelowała do burmistrza o przesunięcie godziny zapadania ciemności na ulicach.

– Podjęliśmy decyzję w sprawie oświetlenia ulicznego, bo mamy bardzo trudną sytuację finansową związaną z epidemią koronawirusa – wyjaśnia burmistrz Lipna Paweł Banasik. – Nie jest to sytuacja tragiczna, ale jest bardzo trudna. Decyzja w sprawie oświetlenia też była dla nas bardzo trudna, ale zależało mi, żeby nie wstrzymywać inwestycji, na które mamy dofinansowanie. W przypadku dróg to są dofinansowania rzędu 70 procent. O godzinie 24.00 wyłączane są światła, zrobiliśmy to od 1 czerwca. Jest to bardzo krótki okres, bo teraz, w lato, o 3.00 jest już widno. Generalnie o 24.00 większość mieszkańców śpi. Nie po to budujemy oświetlenie (tak jak w ubiegłym roku na ulicy Kusocińskiego i ulicy Ślusarskiego, w tym roku też mamy przeznaczone pieniądze na budowę oświetlenia), żebyśmy później światło wyłączali. Teraz jest jednak sytuacja bardzo trudna i musieliśmy taką decyzję podjąć. Nie jesteśmy jedynym miastem, które taką decyzję podjęło, bo Toruń wyłącza, gmina Lipna wyłącza, Kraków, Tarnów i szereg innych. Takie kroki musieliśmy podjąć. W kwietniu np. dostaliśmy 500 tysięcy złotych mniej z udziału w podatkach, trudno mi przewidzieć jak będzie sytuacja wyglądała dalej. Jeśli tylko sytuacja finansowa pozwoli nam, to światła od razu zostaną włączone.

Wszystkiemu winna jest epidemia koronawirusa i malejące wpływy do kasy magistratu. Lipno oszczędza na wyłączaniu oświetlenia ulicznego o północy 10 tysięcy złotych miesięcznie. Tyle, że mieszkańcom się to nie podoba i czekają na powrót do normalności.

– Mieszkańcy rozumieją tę sytuację w jakiej miasto znajduje się, ale pytają, do kiedy to będzie trwało i proponują zmianę godziny, bo 24.00 to jest za wcześnie – mówi radna Wiesława Tyfczyńska. – Ludzie chcą, żeby to była godzina 1.00 w nocy. Ja wszystko rozumiem, ale powtarzam słowa mieszkańców. Wiem, że w Karnkowie sytuacja taka trwa już trzy lata, jest światło wyłączane, tam się ludzie przyzwyczaili, my też musimy się przyzwyczaić.

Egipskie ciemności w całym mieście od północy nie przypadły wielu mieszkańcom do gustu. Tyle, że nie mają na to wpływu poszczególne osoby, taka jest decyzja władz miasta.

– Na terenie gminy Lipno światło jest wyłączane o godzinie 23.00, my to robimy o 24.00 – wyjaśnia burmistrz Banasik. – I nie chodzi nam o to, żeby kogoś do tego przyzwyczajać, ale takie kroki musieliśmy podjąć.

Problem może narastać, bowiem dzień będzie stawał się coraz krótszy i oświetlenie uliczne będzie musiało działać o wiele dłużej. A epidemia koronawirusa trwa w najlepsze i nic nie wskazuje na to, żeby ustąpiła.

– Mamy do czynienia w kraju obecnie z epidemią i wiele firm zatrudniających pracowników korzysta z tarcz antykryzysowych – dodaje Grzegorz Koszczka, przewodniczący Rady Miejskiej w Lipnie. – Urząd miasta jest również zakładem pracy, a żadna z tarcz nie przewiduje wsparcia, więc to też jest pokłosie tego. Sytuacja finansowa w samorządach jest więc taka, jaka jest. Samorządy bogatsze muszą podejmować takie decyzje jak wyłączanie oświetlenia i my także musimy się z tym zderzyć, nie ma innego wyjścia. Nie chodzi o to, byśmy sobie wzajemnie dokuczali.

Liczba zatrudnionych w czasie epidemii koronawirusa zapewne nie zwiększy się, ale może zdecydowanie zmaleć. Ruch w restauracjach, hotelach, salonach piękności czy nawet w gabinetach lekarskich jest o wiele mniejszy. Nawet tam, gdzie obostrzenia zdjęto, klienci ograniczają wizyty do niezbędnego minimum.

– Problemem w naszym mieście jest to, że bardzo mało ludzi pracuje – wyjaśnia Renata Gołębiewska, sekretarz Lipna. – My mamy teraz obraz po uruchomieniu przedszkoli i szkół, gdy kontaktowaliśmy się z rodzicami pracującymi, bo takie były wytyczne, to okazało się, że na 220 wychowanków w Zespole Przedszkoli nr 1 chęć przyprowadzenia dziecka i opieki wyraziło tylko 25 osób. Wynika z tego, że większość albo nie pracuje, albo ma z kim zostawić te dzieci. Procent pracujących rodziców w naszym mieście jest bardzo mały.

I to jest problem Lipna nie tylko na czas epidemii, chociaż w tym czasie potęguje się. Póki co lipnowianie muszą funkcjonować w egipskich ciemnościach od północy aż do rana. O zmianach będziemy informować.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 15:53:01

    Są ulice gdzie wogóle nie ma lamp np. Ulica Pomorska. Dlaczego? Prawie od ulicy dobrzyńskiej idąc w kierunku nowej drogi wieczorami jest trochę strach:/ ciemnoooo

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    gość 2020-07-29 18:30:23

    Ciekawe co Pan burmistrz powie kiedy dojdzie do tragedii ,chodzi o przejścia dla pieszych i porę deszczową,a o oszczędności 10000 tysięcy miesięcznie niech się okaże fakturami.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do