
Zakończyła się przebudowa newralgicznego, 400-metrowego odcinka pokrytej żużlem, wybojami i zalewiskami odcinka ulicy Żeromskiego. Mieszkańcy nie kryją wdzięczności.
– Bardzo serdecznie dziękujemy panu burmistrzowi Pawłowi Banasikowi za wyremontowanie naszego odcinka ulicy Żeromskiego i tygodnikowi CLI za wiele artykułów o naszym problemie, bez których pewnie do tego remontu by nie doszło – mówi młody mieszkaniec ulicy Żeromskiego. – Prace właśnie zakończyły się. Kostka pokryła drogę do końca. Jesteśmy zadowoleni i wdzięczni. Bardzo serdecznie dziękujemy.
W sobotę odwiedziliśmy końcowy odcinek ulicy Żeromskiego. Droga w niczym nie przypomina arterii, którą pokazywaliśmy na fotografiach w naszych artykułach.
Przypomnijmy, że rok temu zgłosił się do naszej redakcji mieszkaniec tej części ulicy Żeromskiego z prośbą o interwencję. Mówił nam, że on i jego sąsiedzi nie chcą już dłużej być ludźmi drugiej kategorii, a korzystać z takich warunków jak mieszkający przy wybrukowanym odcinku osiedlowej arterii.
– Przeprowadzimy tam wkrótce mały remont – zapewniał nas w sierpniu ubiegłego roku inżynier miasta Robert Kapuściński.
Ulica Żeromskiego to stara lipnowska arteria osiedlowa. Niektórzy mieszkają tam kilkadziesiąt lat, inni od kilku. Osiedle rozbudowuje się, przybywa domów. I do niedawna rozgoryczeni byli stanem traktu prowadzącego do końca ulicy Żeromskiego i jednocześnie granic miasta.
– Tu się nie da jeździć, nie da się chodzić, na wszystko są pieniądze, tylko nie na nasz odcinek Żeromskiego – nie krył oburzenia jeden z mieszkańców. – Nigdzie już nie sypią żużlem, a w Lipnie owszem. Mamy tę drogę zasypaną żużlem i ja już patrzeć nie mogę jak moja żona co tydzień okna musi myć. Wszędzie drogi budują, i na Bobrowniki, i w Lipnie, tylko nie u nas. O czym myślą, na co pieniądze idą? Tu gazetę i telewizję sprowadzić trzeba. Nawet równiarki nie chcą dać.
Pojechaliśmy na miejsce i wtedy, i zimą. Droga rzeczywiście miała nawierzchnię żużlową, była powybijana, a nierówny teren i okalające łąki sprzyjały tworzeniu się zalewisk po deszczach. I to dotyczyło końcowego odcinka ulicy Żeromskiego. Remontu wymagał też początek ulicy, gdzie jazdę utrudniały wysłużone płyty betonowe. Batalia toczyła się jednak o końcowy odcinek, od zakończenia nawierzchni brukowej do granic miasta z gminą Lipno.
– Po deszczu jak wjedzie się na posesję, to cały podjazd jest brudny, ale też z drogi brudna woda brudzi nam płytki, elewacje – opowiadała nam zdenerwowana mieszkanka. – Tu się nie da żyć. Jasne płytki, którymi utwardzone jest podwórko, zaraz robią się czarne, ale na ciemnych też zaraz widać szary brud. Trzeba tylko myć stale, a nikogo to nie obchodzi. Wyboje niszczą nam samochody, ciągle trzeba coś wymieniać i remontować. Prosimy władze Lipna, ale nawet nie chcą z nami rozmawiać, a jak zaprosiliśmy do nas po deszczu, to nie przyjechali, tylko luksusowymi samochodami przejechali i tyle. Nikt nie jest w stanie nam pomóc. Tyle mądrych ludzi tu mieszka i nikt nie ma siły na tę drogę.
I takich głosów wysłuchaliśmy wiele. Po zgłoszeniu nam interwencji i wizji porozmawialiśmy o stanie odcinka ulicy Żeromskiego z władzami Lipna, bo jest to arteria miejska i to ratusz zarządza traktem.
– Znam dokładnie stan tej drogi i nawet byłem tam nie tak dawno – wyjaśniał nam Robert Kapuściński, inżynier miasta. – Ja też z mieszkańcami rozmawiałem i tłumaczyłem, że najpierw musimy tam zrobić kanalizację deszczową, a potem drogę. Droga była nawożona, drobne remonty odbywają się tam kilka razy w roku, bo po deszczach tworzą się wyboje. Na dzień dzisiejszy jesteśmy w trakcie opracowywania dokumentacji kanalizacji deszczowej, bo bez tego nie można zrobić tej drogi, nie ma gdzie odprowadzić wody. Kiedy będę miał sieć i będzie możliwość spuszczenia wody deszczowej, wtedy będą myślał o drodze. Jest wariant odwodnienia przez spuszczenie wody do rowów przydrożnych, ale nie wiem, co pokaże dokumentacja, czy uda się odprowadzić wodę, co powie projektant? Będą potrzebne zezwolenia i porozumienie z gminą Lipno. Cały czas działamy, odcinek ponad 400-metrowy do granic miasta jest w planach i o nim pamiętamy. Więcej będą wiedział w październiku, kiedy będą znał plany budżetowe i będą wiedział, jakimi pieniędzmi będę dysponował. Nie wiem dzisiaj, czy gminy będą miały pieniądze z Polskiego Ładu – mówił Robert Kapuściński. – Jeżeli będą pieniądze, będziemy robić. O Żeromskiego pamiętamy i zapewniam, że w najbliższym czasie wykonamy tam remont.
Inżynier słowa dotrzymał, ratusz pozyskał pieniądze z Polskiego Ładu, a w minionym tygodniu zakończył się remont najbardziej trudnego dla mieszkańców odcinka ulicy Żeromskiego. Wybrukowana droga cieszy i pieszych, i kierowców, a podziękowaniom osobom, które do utwardzenia nawierzchni przyczyniły się, nie ma końca.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie