Reklama

Jeziora powszechnie dostępne

Gazeta CLI
01/04/2021 08:01

Zarządca jezior, czyli państwowe gospodarstwo "Wody Polskie" wyjaśnia, że korzystanie z wód ma charakter powszechny, nie ma zakazu poruszania się skuterami wodnymi, a wprowadzanie zakazów musi wynikać z ustawy. Tym samym wiemy już, że problem hałasu nie zniknie z terenów rekreacyjnych.

– W ostatnim czasie wielu mieszkańców gminy Skępe i turystów zgłasza konieczność wprowadzenia na skępskich jeziorach tzw. strefy ciszy – przypomina Jerzy Kowalski, radny powiatu lipnowskiego. – W sprawie poprawienia bezpieczeństwa nad jeziorami z uwagi na fakt, że są one własnością skarbu państwa, zwróciłem się do właściciela jezior, czyli do Państwowego Gospodarstwa Wodnego "Wody Polskie" w Gdańsku z prośbą o pomoc w rozwiązaniu problemu i spowodowanie poprawy bezpieczeństwa nad nimi w okresie letnim.

O problemie sygnalizowanym przez wielu mieszkańców terenów rekreacyjnych w naszym powiecie informowaliśmy na łamach CLI. Zmagają się z nim nie tylko mieszkańcy gminy Skępe, ale też gminy Wielgie i zapewne wielu obszarów z akwenami otwartymi. Dla mieszkających na stałe ludzi sezon letni bywa nie lada wyzwaniem, a mechanicznych sprzętów wodnych, coraz szybszych, coraz głośniejszych, i ich amatorów, przybywa. I, jak okazuje się, korzystanie z nich jest prawnie dozwolone na jeziorach.

– Korzystanie z wód publicznych stanowiących własność skarbu państwa ma charakter powszechny i wszelkie ograniczenia w korzystaniu, dysponowaniu tymi wodami powinny wynikać z ustawy prawo wodne – wyjaśnia Bartosz Czapiewski z wydziału planowania i koordynacji eksploatacji regionalnego zarządu Państwowego Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie w Gdańsku. – W kontekście poruszania się skuterami wodnymi nie odnaleźliśmy żadnych zakazów w ustawie.

Wcześniej ustawa zawierała zapis o tym, że poruszanie się po wodach jednostkami o napędzie mechanicznym o mocy powyżej 10 kW stanowi szczególne korzystanie z wód, na co potrzebne jest uzyskanie pozwolenia wodno-prawnego. Obecnie ten zapis jest uchylony i nie obowiązuje. W kontekście slipowania (wyciągania z wody – red.) to zgodnie z prawem zabrania się poruszania się pojazdami w wodach powierzchniowym oraz po gruntach pokrytych wodami z wyłączeniem pojazdów do slipowania łodzi w miejscach do tego wyznaczonych.

– W przypadkach, gdy ktoś robi to na dziko i nie ma wydanych decyzji zwalniających, łamie ten przepis i zgodnie z prawem wodnym, które mówi, że kto niszczy lub uszkadza brzegi wód śródlądowych powierzchniowych, brzegi wód morskich, w tym budowle tworzące brzeg, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku – precyzuje Bartosz Czapiewski. – Tu policja ma już pole do działania.

Reasumując: sam fakt pływania nie łamie obowiązujących przepisów. Zostaje opcja dobrego oznakowania kąpielisk lub wprowadzenie tzw. strefy ciszy, jednakże jak wiemy, zakaz obejmie niestety wszystkich użytkowników.

– Jak widać rozwiązanie problemu nie jest proste – reaguje na wyjaśnienia przedstawiciela Wód Polskich radny Jerzy Kowalski. – Przeanalizowałem szereg podobnych, a nawet bliźniaczych spraw. Lektura wielu orzeczeń sądowych, artykułów prasowych zamieszczonych na portalach tematycznych utwierdziła mnie w przekonaniu, że problem jest bardziej skomplikowany i zawiły, niż większości z nas się wydaje.

Czasami rady powiatów podejmują uchwały w zakresie wprowadzania tzw. strefy ciszy, jednak często te uchwały są uchylane przez nadzór wojewody lub w drodze postępowania sądowego.

Uchwały takie ponadto podejmowane powinny być po szczegółowych badaniach i analizie warunków akustycznych na obszarze zbiornika i jego otoczenia. Czasami istnieje problem z interpretacją, kiedy takie pomiary należy robić. Wprowadzanie zakazów wiąże się z ograniczeniem swobody dostępu do wód, która to swoboda jest wpisana w katalog naszych praw.

– Myślę, że dużą rolę w uregulowaniu zasad korzystania ze zbiorników mają zarządcy kąpielisk, którzy przez odpowiednie ich oznakowanie, grodzenie stref mogliby zminimalizować zagrożenie dla korzystających z kąpieli w jeziorach – zauważa Jerzy Kowalski. – W celu wyeliminowania zanieczyszczeń powstających w trakcie tzw. wodowania skuterów i łodzi o napędzie motorowym dużym ułatwieniem byłoby pobudowanie przez osoby i instytucje do tego uprawnione specjalnych pomostów lub urządzeń do slipowania. Wymagałoby to jednak poniesienia przez zarządcę terenów znacznych kosztów i uzyskania pozwoleń. Jestem przekonany, że w obszarze dobrej woli i w oparciu o zasady kultury użytkowników jezior oraz właściwego oznakowania kąpielisk można spowodować, iż wszystkie strony będą czuć się nad jeziorami jak u siebie, jak w domu, bo przecież o to nam chodzi, abyśmy mogli cieszyć się bogactwem jezior, urokami natury, pięknem miejsc, które dla nas są najcudowniejszymi na ziemi, a każdy turysta, zarówno ten, który szuka spokoju, jak i miłośnik sportów wodnych, będzie chciał do nas przyjeżdżać. Jesteśmy powiatem, jak również Skępe jest gminą, o tradycjach turystycznych i bardzo cieszy nas fakt, że turyści chcą do nas przyjeżdżać, do czego serdecznie przecież zapraszamy, gdyż to również wpływa na dynamiczny rozwój naszej gminy.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do