
W Szkole Podstawowej im. Jana Pawła II w Czarnem wybuchła epidemia nieznanego wirusa. W piątek 29 września z tego powodu większość dzieci nie poszła do szkoły. Sprawą zajął się sanepid
Kłopoty zaczęły się w środku ubiegłego tygodnia. Uczniowie zaczęli uskarżać się na objawy wskazujące na zatrucie pokarmowe. Dzieciom dokuczały bóle brzucha, wymioty, biegunka. Już w środę dyrektor szkoły Elżbieta Myszyńska poinformowała o sprawie lipnowski sanepid. Sytuacja z dnia na dzień była gorsza, a apogeum przypadło na piątek. Wtedy w szkole nie było 84 uczniów ze 135 wszystkich podopiecznych. Do ponad połowy nieobecnych dzieci dołączyła też czwórka nauczycieli.
Problem w Wielgiem
Początkowo nie było wiadomo, co przyczyniło się do masowych zachorowań. Jednak działania sanepidu szybko wskazały przyczynę. To bakteria z grupy coli w wodzie w Zespole Placówek Oświatowych w Wielgiem, gdzie przygotowywane są posiłki dla tej szkoły oraz dla placówek w Czarnem i w Zadusznikach. – Wykryliśmy bakterie z grupy coli w jednym z kranów, gdzie za pomocą węża nalewana była woda do garnków. Natychmiast podjęliśmy decyzję o wprowadzeniu w ZPO zakazu używania wody do celów spożywczych. Odpowiednie informacje zostały zamieszczone przy kranach. Tą drogą, czyli z posiłkami, bakteria musiała dostać się do Czarnego i stąd zachorowania. Na dziś (wtorek 3 października – red.) mamy informację o 19 zgłoszeniach do lekarza. Żadne z dzieci nie trafiło do szpitala – mówi Mirosław Grzybowski, dyrektor Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lipnie.
Panika wśród ludzi
Zaraz po informacji o skażeniu wody w szkole pojawiły się pogłoski, że zanieczyszczona może być woda w całej sieci w gminie. Mieszkańcy we wtorek rano informowali się drogą pantoflową, żeby nie pić wody z kranu. Mało tego, bo w jednym z miejscowych sklepów pojawiła się plotka o bakterii w sieci i ludzie masowo zaczęli kupować wodę w butelkach. Ale to zachowanie niepotrzebne, bo problem dotyczył jedynie szkoły w Wielgiem – Badaliśmy przed kilkoma dniami wodę w urzędzie gminy, nie wykryliśmy nieprawidłowości. Podobnie wcześniej w innych miejscach. Nie mamy żadnych zgłoszeń, że gdzieś jeszcze wystąpił problem. Woda w sieci gminnej jest zdatna do spożycia – dodaje Grzybowski.
Działania w szkołach
Sytuacja w szkole w Czarnem już w poniedziałek była lepsza, nieobecnych było mniej. Informacje o masowych zachorowaniach nie docierały ze szkół w Wielgiem i Zadusznikach. Profilaktycznie dyrektorzy tych placówek przeprowadzili apele, na których uczulali dzieci i młodzież o problemie. Przypominali m. in. o myciu rąk i wszelkich zasadach higieny. Według władz gminy sytuacja została szybko opanowana. – Nie ma co wierzyć w plotki o bakterii w sieci. Z informacji sanepidu wynika, że niewielkie przekroczenie norm było tylko w jednym kranie w ZPO w Wielgiem. Inspektorzy są tutaj nawet w tej chwili i pobierają kolejne próbki – powiedział nam we wtorek 3 października wójt Tadeusz Wiewiórski.
Ważne, że epidemia nie rozprzestrzeniła się na wszystkie szkoły. Jednak w miejscu ogniska bakterii, a więc tam gdzie przygotowywane są posiłki w ZPO, doszło do skażenia. Dlatego po działaniach sanepidu dyrekcja placówki i władze gminy muszą wyeliminować problem i zapewnić odpowiednie warunki do gotowania na przyszłość.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie