Reklama

Dawid Kieplin: „Moje gole to zasługa drużyny” [wywiad]

Gazeta CLI
04/01/2022 09:15

Z czasów Ekstraklasy wspomina grę i treningi z takimi piłkarzami jak Arkadiusz Reca czy Dominik Furman. Choć mógł zostać na wyższym poziomie, wybrał Tłuchowię i okazało się to opłacalne dla obu stron. Dawid Kieplin jest liderem mistrza jesieni ligi okręgowej i najlepszym strzelcem rozgrywek. W rozmowie z naszym tygodnikiem opowiada m.in. o powodach przyjścia do Tłuchowa i celach klubu, o swojej karierze oraz doświadczeniach boiskowych. Z lektury wywiadu dowiecie się też jaki pseudonim ma napastnik Tłuchowii oraz co robi w wolnym czasie.

Za Tobą i zespołem bardzo udana jesień. Jak byś w skrócie podsumował rundę jesienną, co najbardziej zapadło Ci w pamięci?

– Jeśli mogę w skrócie podsumować rundę jesienną, to na pewno dla Tłuchovii była to wymarzona runda, a jeśli chodzi o zespół to jesteśmy szczęśliwi z tego powodu, że zostaliśmy mistrzami jesieni. Jednak zawsze jest jakiś niedosyt. Choćby to, że zremisowaliśmy dwa mecze i czasami nasza gra nie wyglądała zbyt dobrze.

Czy zaskoczył Cię poziom ligi okręgowej? Jest wyższy, a może niższy niż sądziłeś przed przyjściem do Tłuchowa?

– Hmm, myślę, że nie... chociaż zdarzały się takie mecze, że mieliśmy duże problemy ze zdobyciem bramki, ale jednak najczęściej udawało się i to jest najważniejsze.

No właśnie, tutaj chyba najciekawsze pytanie, które myślę, że zadaje sobie wielu kibiców. Jak to się stało, że zawodnik grający ostatnio w III lidze, a w karierze mający nawet epizod w Ekstraklasie przyszedł do Tłuchowii? Czym skusili Cię działacze tego klubu.

– Bardzo dużo osób zadaje mi to pytanie i ciężko jest mi na to odpowiedzieć w kilku zdaniach, ale mogę powiedzieć, że na pewno chciałbym pomóc klubowi osiągnąć cel, czyli awans do wyższej ligi. W Tłuchowii są bardzo fajne plany na przyszłość, super organizacja i atmosfera na trybunach, bardzo fajna drużyna i ludzie, którzy są wokół klubu. Myślę, że to są wystarczające powody, dlaczego tu jestem, chociaż na to pytanie mógłbym odpowiedzieć w bardziej rozwiniętej formie, ale wolę to zostawić już dla siebie.

Po niezłym albo nawet dobrym sezonie w Łowiczu w III lidze nie było propozycji, a z Twojej strony chęci zostania na tym poziomie? Może patrzenia nawet na wyższy? Wracam poniekąd do pytania czemu okręgówka?

– Propozycję na pozostanie w Łowiczu miałem, były również propozycje od innych klubów, ale ostatecznie to ekipa z Tłuchowa postawiła mi lepsze warunki. Co do chęci pozostania na tym poziomie? Hmm... chyba już nie miałem.

Masz w karierze 2 mecze w ekstraklasowej Wiśle Płock. Jak je wspominasz? To na pewno musiała być wielka sprawa dla bardzo młodego wówczas piłkarza.

– Ciężką pracą wywalczyłem sobie tę przyjemność trenowania z pierwszym zespołem Wisły Płock, poznania wielu znakomitych piłkarzy, takich jak Arek Reca, Dominik Furman, Kante, Giorgi Merebaszwili, Siergiej Kriwiec, Dimityr Iliew i wielu innych, a nawet wystąpienia w dwóch meczach Ekstraklasy. Był to dla mnie wspaniały okres i nikt mi tego nie zabierze. Nauczyłem się bardzo dużo przez ten czas, zdobyłem dużo doświadczenia i na pewno jest mi teraz łatwiej występować na niższym poziomie. Z biegiem czasu po prostu podjąłem złe decyzje i niestety już do tego nie wrócę i ich nie zmienię.

Później była gra w trzeciej lidze (o ile mam dobre dane, jeśli nie, to popraw mnie proszę). Jak się tam grało i czy nadal gdzieś w głowie były marzenia o najwyższym poziomie w Polsce?

– Byłem jeszcze w pierwszej lidze, w Pogoni Siedlce. Później trafiłem do 3-ligowej Lechii Tomaszów Mazowiecki, tam walczyliśmy z drużyną o awans do drugiej ligi, ale ostatecznie to drużyna Widzewa Łódź zdobyła tytuł mistrza i awansowała. Kolejnym zespołem był Pelikan Łowicz. Póki miałem jakieś nadzieje i motywacje, myślałem, że może uda mi się wrócić na wyższy poziom, ale lata mijały tak samo jak nadzieja i motywacja.

W Tłuchowie jesteś absolutną gwiazdą, około 30 goli w rundzie (podaj proszę dokładną liczbę, bo można się pogubić) robi wrażenie. Jakie cele na wiosnę? Awans do IV ligi i tytuł króla strzelców z 60 golami?

– Nie powiedziałbym, że jestem gwiazdą. To duża zasługa moich kolegów z drużyny, że zdobyłem 27 goli w lidze i 4 w pucharze. Cel jest postawiony od początku sezonu i chcemy awansować do IV ligi, a kto wie co dalej, może III liga. Jeśli chodzi o króla strzelców, to powiem szczerze, że te bramki same przychodzą, nie skupiam się na tym, żeby strzelać jak najwięcej, a raczej na tym żeby drużyna odniosła zwycięstwo.

Czy istnieją na takim poziomie kwestie poza boiskowe charakterystyczne dla zawodowców, czy np. zdarza się, że jesteś w regionie rozpoznawany przez kibiców, czy są jakieś symptomy bycia piłkarzem?

– Jeśli chodzi o rozpoznawalność to tak, czasami zdarza się, że ludzie mnie zaczepiają czy nawet zagadują młodzi chłopcy. To jest bardzo miłe.

Masz 24 lata, a więc jesteś jeszcze młody i przed Tobą minimum 10 lat grania w piłkę, o ile pozwoli zdrowie i będą chęci. Marzysz jeszcze o Ekstraklasie? Myślisz, że masz szansę jeszcze tam wrócić?

– Mam nadzieje, że będę grał w piłkę nawet i dłużej niż te 10 lat. Czy mam marzenia o grze w Ekstraklasie? No nie wiem, ale myślę, że bym sobie poradził na tym poziomie.

Kolejne pytanie nurtujące tłuchowian: zostaniesz tutaj na dłużej?

– Tak, zostaję tu na pewno do końca sezonu.

Na boisku jesteś w zasadzie „człowiekiem orkiestrą”. Może poza bramką można zobaczyć Cię wszędzie, choć oczywiście najczęściej w roli napastnika. Która pozycja jest jednak dla Ciebie najlepsza? Widzisz siebie jako „9”? Czy np. bardziej „10”?

– Na boisku czuję się na każdej pozycji dobrze, może dlatego, że gdy zaczynałem trenować piłkę nożną, to występowałem na pozycji napastnika, później grałem jako środkowy pomocnik w juniorach Wisły Płock, następnie w II zespole Wisły już występowałem jako skrzydłowy, boczny obrońca, czasami jako środkowy pomocnik, w pierwszym zespole na prawej obronie, prawej pomocy i dalej już jako skrzydłowy, aż do momentu przyjścia do Pelikana. Tam również grałem na każdej pozycji. Myślę więc, że wszędzie gdzie mnie trener wystawi, postaram się zagrać jak najlepiej.

Bez słodzenia, oceniając fakty, widać gołym okiem, że przerastasz poziom V ligi. Czy to nie utrudnia gry? W wielu meczach rywale się nie patyczkują i np. ostro Cię faulują. To na pewno potem odbija się na zdrowiu?

– Na początku sezonu tego nie odczuwałem, ponieważ przeciwnicy nie znali mnie z boiska, ale już im dalej w las, można było odczuć te starcia z obrońcami czy innymi zawodnikami z pola. Czasami brakowało mi miejsca na boisku, miałem wrażenie, że mam jakieś krycia indywidualne, ale można było to łatwo wykorzystać, ponieważ przeciwnik nie skupiał się na moich kolegach, a im się grało wtedy łatwiej.

Jaki masz pseudonim boiskowy, jeśli masz?

– Najczęściej mówią mi po imieniu, ale również wołają na mnie „Kiepa” czy „Dziodzio”.

Jakie masz plany na najbliższy czas? Na pewno odpoczynek, świętowanie, rodzina? Kiedy powrót do treningów?

– Chwile odpoczynku, czas dla rodziny, czas na świętowanie też się znajdzie i później treningi indywidualne.

Jakie masz hobby, zainteresowania, jaki prywatnie jest Dawid Kieplin?

– Moim hobby jest piłka nożna, ale poza tym lubię grać w gry komputerowe, interesuję się również motoryzacją.

Czego życzyć Ci na święta oraz nadchodzący 2022 rok?

– No na pewno zdrowych i wesołych świąt, a na nadchodzący rok żeby był jeszcze lepszy niż poprzedni. No i awansu do IV ligi z Tłuchovią.

Tego życzę i do zobaczenia wiosną. Dzięki za rozmowę.

– Dzięki.

Rozmawiał i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do