
Od trzech tygodni kilkunastu najmłodszych zapaleńców spotyka się, by pod okiem instruktora trenować piłkę nożną. Dzieci są pełne zapału, ale niestety trudna rzeczywistość właśnie go studzi. Zajęcia prawdopodobnie zostaną zawieszone, bo nie ma na nie pieniędzy.
Treningi dla dzieci w wieku od kilku maksymalnie do 9 lat organizuje Wicher Wielgie. Pomysł jest taki, by przez kilka miesięcy oszlifować młode talenty i w przyszłym roku wystartować w rozgrywkach ligowych dla orlików. Pierwsze zajęcia w drugiej połowie września zgromadziły kilkanaście osób, podobna frekwencja była też na kolejnych spotkaniach. Trenowaniem chłopców zajął się Piotr Jankowski, nauczyciel wychowania fizycznego z 13-letnim doświadczeniem z pracy w szkole podstawowej w Dobrzyniu nad Wisłą i były zawodnik Wichra. Z każdym kolejnym spotkaniem zapał chłopców z terenu gminy rósł. Niestety okazuje się, że zajęcia zawisły na włosku. Powodem są oczywiście pieniądze.
Wszystko przez...przepisy?
Problemem okazały się procedury. Wicher Wielgie korzysta z dofinansowania od gminy. Na ten rok pieniądze dostał nie tylko na zespół seniorów, ale i na drużynę juniorów starszych. Tę drugą przed rozpoczęciem nowego sezonu rozwiązano z powodu braku chłopców chętnych do grania. Stąd pojawił się pomysł, by pieniądze z zespołu juniorów przesunąć na zajęcia dla nowej grupy orlików. Niestety tak nie można. Klub mógłby ubiegać się o pieniądze na końcówkę roku w nowym konkursie, ale kwestie proceduralne, w tym miesięczny czas trwania konkursu, tę możliwość przekreślają. Oznacza to, że gmina w tym roku zajęć nie może finansować. – Zagapił się zarząd klubu, bo zmianę trzeba było zgłosić wcześniej. Wiadomo o tym było już w czerwcu, a informacja do urzędu trafiła dopiero we wrześniu. To zbyt późno i na ten rok dotacji już nie będzie. Klub może składać ofertę w kolejnym roku – wyjaśnia Jan Wadoń, zastępca wójta gminy Wielgie.
Chodzi o 700 zł miesięcznie
Najgorsze w całej sytuacji jest to, że nie chodzi o znaczne sumy. Na opłacenie instruktora potrzeba ok. 700 zł miesięcznie. Za dotychczas przeprowadzone zajęcia klub zapłaci dzięki datkom od osób prywatnych. Jak zapowiada prezes Wichra Grzegorz Szarwiński środa 12 października to termin ostatniego treningu. – W przeszłości wystarczyło proste wyjaśnienie dla gminy, że likwidujemy jedną grupę i przesuwamy pieniądze na inną. Teraz była taka sama sytuacja, ale dowiedziałem się, że procedury nie pozwalają na takie rozwiązanie. Na nowy konkurs jest za późno, więc pieniądze, które zostały z grupy juniorów starszych będziemy musieli zwrócić do gminy. Mam nadzieję, że po nowym roku uda się wznowić treningi – wyjaśnia Szarwiński.
Rodzice zrobią składkę?
Sprawę być może wezmą w swoje ręce rodzice trenujących dzieci, którym zależy na możliwości realizowania swoich sportowych pasji przez ich pociechy. Jak przyznaje Piotr Jankowski wśród niektórych z nich pojawił się pomysł, by zrobić składkę. – Pracuje mi się świetnie, dzieciaki mają wielki zapał i nie chciałbym im teraz powiedzieć, że to koniec. Procedury są dla mnie trochę bezduszne, a skoro tak, to gmina mogłaby je zmienić, bo na końcu tracą dzieciaki. Jeśli rodzice i opiekunowie zawodników wyrażą chęć pomocy, być może jeszcze trochę popracujemy – mówi Jankowski.
Do tej pory zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu, w poniedziałki i środy. Dzieci trenowały na orliku lub na sali gimnastycznej Zespołu Szkół w Wielgiem. Jeśli rodzice złożą się na wynagrodzenie dla trenera, orlicy nadal będą szlifować swoje umiejętności. Pewne jest to, że w tym roku z gminnej kasy na ten cel nie może być już przeznaczona nawet złotówka. Możliwe więc, że dzieciaki będą mieć przymusową przerwę w treningach.
(ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie