
Gdy w ubiegłym roku burmistrz Jacek Waśko mówił o sprawie na zebraniach sołeckich, niektórzy szyderczo się uśmiechali. Ale projekt utworzenia w Dobrzyniu Centrum Ratowniczo-Gaśniczego w oparciu o samolot tankujący w locie nabiera realnych kształtów
W piątek w dobrzyńskim urzędzie miasta i gminy odbyło się spotkanie poświęcone ambitnemu przedsięwzięciu. Burmistrz Jacek Waśko chce wykorzystać dobre położenie miasta oraz dostęp do Zalewu Włocławskiego w dwojaki sposób. Chodzi o utworzenie Centrum Ratowniczo-Gaśniczego, którego głównym atutem ma być specjalistyczny samolot do gaszenia pożarów. Coraz więcej osób zaczyna wierzyć, że ogromny Bombardier 415 pojawi się w Dobrzyniu.
– To pomysł autorstwa mieszkańca naszej gminy Marka Jefremienki i już można powiedzieć, że wzbudza szerokie zainteresowanie. List intencyjny podpisali m.in. przedstawiciele Państwowej Straży Pożarnej, Lasów Państwowych i samorządowcy nie tylko z naszego regionu, ale i z ościennych województw. Świadczy to o tym, że mógłby to być nawet projekt ogólnopolski. W naszym kraju nie ma takiego samolotu, najbliższy stacjonuje w Chorwacji - wyjaśnia Jacek Waśko.
Idealna lokalizacja
W Europie stacje ochrony pożarowej stosujące samoloty tankujące wodę w locie działają od dawna. U nas byłaby to zupełna nowość. Inicjatywę powstania takiej stacji w Dobrzyniu nad Wisłą omawiano na piątkowym spotkaniu. Nie zabrakło licznie zgromadzonych samorządowców, przedsiębiorców i przede wszystkim straży pożarnych z komendantem wojewódzkim st. brygadierem Tomaszem Leszczyńskim. Ze względu na centralne położenie na terytorium kraju, jak i od strony zasobów wodnych i dostępu do nich samolotów tankujących w locie, proponowana lokalizacja nie ma sobie równych.
– Powstanie zespół roboczy do opracowania wstępnych założeń projektu, oceny obszarów chronionych przez samolot oraz rodzajów beneficjentów i udziałowców projektu. W skrócie chodzi o to, by Bombardier mógł stacjonować w Dobrzyniu. Mamy Zalew Włocławski i odpowiednią działkę. Parametry do tankowania są z pewnością wystarczające. Do tego mamy dobrą lokalizację. My chcemy pomóc od strony organizacyjnej, finansowaniem zajmą się inne podmioty. Przedsięwzięcie znacznie poprawi bezpieczeństwo pożarowe regionu i nie tylko regionu. Na dodatek będzie to świetna promocja dla Dobrzynia – dodaje burmistrz Dobrzynia nad Wisłą.
Duży zasięg samolotu
Zasięg działania akcji gaśniczych podejmowanych ze stacji w Dobrzyniu można oszacować na co najmniej 150 kilometrów w każdą stronę. Oznacza to objęcie taką akcją nie tylko na przykład Płocka, miasta o najwyższym w Polsce stopniu zagrożenia kryzysowego, ale także aglomeracji Łodzi, Torunia, Bydgoszczy i Poznania czy Inowrocławia, Kutna. W zasięgu oddziaływania stacji znalazłyby się też wielkie obszary leśne, z Borami Tucholskimi na czele. Biorąc pod uwagę szerokie spektrum beneficjentów projektów, finansowaniem przedsięwzięcia zajmie się wiele podmiotów. Nie jest wykluczone pozyskanie funduszy unijnych. Istnienie stacji otwierałoby również możliwość wykorzystywania posiadanego sprzętu do celów nawadniania obszarów rolnych w przypadkach wielkiej suszy.
Zrzuca ponad 60 tys. litrów wody w godzinę
W planach jest przeprowadzenie pokazu gaśniczego takiej maszyny. Z ciekawostek warto wiedzieć, że Bombardier może zabrać i tym samym zrzucić ponad 6000 litrów wody. Start zajmuje mu 5 minut. Aby podejść do tankowania, potrzebuje odcinka o długości ponad 1300 m i wysokości 15 m. Nabranie wody zajmuje mu 10-12 sekund. W godzinę może zrzucić ponad 60 tys. litrów wody. Posiada dwa silniki, obsługuje go dwóch pilotów. Operuje na wodach śródlądowych i przybrzeżnych.
Andrzej Korpalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie