Reklama

Bardzo stare miasto

Gazeta CLI
06/08/2020 10:44

W mieście zameldowanych jest już tylko 13,5 tysiąca osób, w tym tylko 2,5 tysiąca dzieci i młodzieży do 18. roku życia. W szkołach zaczyna brakować uczniów, a problemem jest brak żłobka.

– Uderzyła mnie informacja, że miasto Lipno liczy tak bardzo mało mieszkańców – podkreśla Anna Sawicka-Borkowicz, radna miejska. – Tych mieszkańców jest coraz mniej, liczba urodzeń jest bardzo mała. Na koniec roku 2019 to było 116 urodzeń, na pobyt stały zameldowanych jest 13,5 tysiąca osób. My przestaniemy istnieć. Czy może jest jakaś opcja? Ludzie wyprowadzają się, szukają pracy, ale też wiele osób przestaje być mieszkańcem Lipna, a staje się mieszkańcem gminy, bo opuszcza nasze granice. Czy nie można czegoś z tym zrobić, żeby powiększyć granice Lipna, żeby to byli nasi mieszkańcy? Przecież oni nie chcą się wyprowadzić z Lipna, ale nie mogą pobudować się w mieście, bo nie ma miejsca. Oni, a przynajmniej nie wszyscy, nie uciekli nam do Warszawy czy Gdańska. Nie mamy w Lipnie żłobków, rodzice mają problem. Roczniak do przedszkola pójść nie może, opiekunki kosztują tyle, że większości rodzicom ich wynajęcie się nie opłaca, a mama do pracy chce wrócić po roku, jeśli ma gdzie wrócić.

Malejąca liczba mieszkańców jest problemem dla władz i wizerunku miasta. Najbardziej niepokojąca jest wciąż malejąca liczba urodzeń i mała liczba młodych lipnowian zamieszkujących miasto. Można winić za to wznoszenie domów jednorodzinnych w gminie Lipno przez mieszkańców Lipna, można winić ogólnokrajowe wskaźniki demograficzne, ale działać trzeba tu i teraz.

– To jest problem, ale poszerzenie granic Lipna to jest pewien proces, też o tym myśleliśmy – przyznaje Paweł Banasik, burmistrz Lipna. – To, co mnie przeraża, to liczba urodzeń. Dane z Urzędu Stanu Cywilnego wskazują na 116 urodzeń w 2019 roku. Zastanawiam się nad tym jak te dzieci pójdą za parę lat do szkół i będzie to tylko pięć klas pierwszych. Za chwilę okaże się, że u nas jest za dużo szkół w stosunku do dzieci, które się rodzą. Nawet już w tym roku, w szkole nr 5, będzie tylko jedna klasa pierwsza. I tak będzie przez osiem lat. Żłobek powstanie od września w budynku budowanym przez starostwo powiatowe. Byłem pełen nadziei, gdy ruszał program 500 plus, ale to nie przyniosło efektów. Trzeba się bardziej kochać.

Tylko fundamentalnym pytaniem jest, czy młodzi ludzie planujący powiększanie rodzin chcą w Lipnie mieszkać, czy jest coś, co ich do tego przekonuje, co przyciąga, czy władze czynią kroki zachęcające do zamieszkania właśnie w Lipnie?

– Miasto miało zabezpieczone w budżecie środki na dotacje dla żłobka i my co roku tę dotację prywatnemu podmiotowi wypłacaliśmy – przypomina Renata Gołębiewska, sekretarz miasta. – To, że ten podmiot prywatny zamknął swoją działalność, nie jest naszą winą, bo my w dalszym ciągu w budżecie na ten rok te środki mieliśmy zaplanowane. To nie znaczy, że my przestaliśmy dotować. Koszty prowadzenia żłobka są ogromne i na prowadzenie takowego my z państwa nie dostajemy żadnych środków. Radni sami przyznawali te pieniądze z budżetu. Jeśli chodzi o demografię, to ona jest bardzo przerażająca. My uprawnionych do głosowania w mieście na te 13,5 tysiąca mamy ponad 11 tysięcy osób. Niepełnoletnich mieszkańców jest tylko 2,5 tysiąca w całym mieście, czyli mamy bardzo stare miasto.

Miasto seniorów to miasto z innymi wymaganiami i potrzebami. I jeśli dzisiaj władze nie podejmą radykalnych kroków przyciągających do Lipna młodych, to zmiany mogą stać się nieodwracalne. I jeśli za kilka czy kilkanaście lat włodarze będą chcieli stworzyć ofertę dla młodych, mogą już wtedy nie znaleźć posłuchu. Tym bardziej, że sytuacja statystyczna jest i tak dobra w porównaniu z rzeczywistością.

– Te 13,5 tysiąca mieszkańców jest na papierze, a w rzeczywistości na sześcioro zameldowanych w domu zdarza się, że mieszka tylko babcia czy dziadek, a pozostali wyjechali za pracą albo są za granicami – dodaje radny Wojciech Maciejewski. – Ile osób tu funkcjonuje, mieszka, pracuje i płaci podatki?

To jest być może fundamentalne zadanie dla rządzących Lipnem. I zadanie do wykonania jak najszybciej, bo na zwłokę już nie ma czasu. Malejąca liczba uczniów jest najlepszym wskaźnikiem, bo do pracy ludzie mogą dojechać, ale do szkoły podstawowej – raczej nie. Chociaż pewnie dobra praca na miejscu jest czynnikiem decydującym o wyborze dla siebie miejsca na ziemi.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    gość 2020-08-06 12:07:47

    Brak inwestycji, były czasy, że firmy szukały nawet w Lipnie miejsc a teraz Brodnica Rypin a nawet Sierpc, nie pisząc o Tłuchowie potrafi się rozwinąć. A tu włodarze, aby mieć tylko stołek i nic nie robią. Lepiej się kłócić i mieć stołek niż coś wspólnie zrobić.Szukać ruszyć d..y zachęcać firmy z in. powiatów, miast. Puk zmonopolizował rynek i co? Z terminami nie wyrabiają się, jak coś wybudują to się psuje (drogi wokół NCL, wentylacja). Wystarczy popatrzeć na in. miasta potrafią "wyrwać" kasę z UE a tu na te finanse nie ma pieniędzy.Tyle pieniędzy poszło na PUK Arenę i kto z tego korzysta - garstka i która ma znajomości. Wybudowali jakiś plac zabaw na odludziu bez monitoringu, zniszczone. Jest parę firm i to dość dużych, które szukają lokum w naszym woj. ale to trzeba się tym zainteresować poszukać. A kto to zrobi, urzędnicy bez ikry, wolą pilnować stołków i nie wychylać się. A może jakaś motywacja za np znalezienie inwestora.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do