Reklama

Zostań dawcą szpiku. Pomóż Krzysiowi

Gazeta CLI
26/04/2024 09:09

Trwają poszukiwania bliźniaka genetycznego dla 15-letniego Krzysia Bedyka z Sumina w gminie Kikół. W najbliższą sobotę 27 kwietnia w Nowym Centrum Lipna, w niedzielę 28 kwietnia w świetlicy w Kikole można będzie zarejestrować się w bazie dawców szpiku kostnego DKMS

– Od wtorku Krzyś ponownie jest w szpitalu, żeby powtórzyć ostatnie leczenie – opowiada Agnieszka Bedyk, mama 15-latka. – Krzyś nie może tak długo czekać na przeszczep bez chemioterapii. Jednak teraz jest już zupełnie inaczej, syn widzi u siebie poprawę i wie, że da radę. W Polsce nie znaleziono dla Krzysia do tej pory dawcy, przeszukiwana jest międzynarodowa baza dawców, ale niestety dwóch potencjalnych dawców wstępnie pasujących dla Krzysia zrezygnowało z oddania. Jest to dla nas bardzo przykre. Walczymy dalej i szukamy dalej. Mamy nadzieję, że damy radę.

Każda kolejna osoba w bazie dawców szpiku to szansa na znalezienie bliźniaka genetycznego dla Krzysia Bedyka. Zarejestrować się będzie można już w sobotę 27 kwietnia w Lipnie w Nowym Centrum Lipna w godzinach 8.00-13.00, w niedzielę 28 kwietnia w świetlicy w Kikole w godzinach 10.00-16.00 i w Teodorowie podczas biegu z okazji Dnia Flagi Narodowej nad Jeziorem Orłowskim 12 maja od godziny 11.00 do ostatniego chętnego.

W minioną środę w Lipnie odbyła się konferencja prasowa zorganizowana przez Konrada Rzeźniczaka, koordynatora do spraw rekrutacji dawców DKMS. Udział w spotkaniu wzięła Agnieszka Bedyk, mama Krzysia i Hubert Konczalski, dawca faktyczny.

– Pomagamy wszystkim osobom i ratujemy życie – mówi Konrad Rzeźniczak z DKMS. – Zgłoszenie otrzymaliśmy od pani Agnieszki i działamy. DKMS zaczęła swoją działalność w 2008 roku i wtedy w bazie było 40 tysięcy, dzisiaj jest to ponad 2,1 mln osób. DKMS Polska zarejestrował ponad 1,9 mln potencjalnych dawców, z czego dawcami faktycznymi zostało już ponad 13 tysięcy osób. Teraz będziemy prowadzić akcje rejestracyjne w Lipnie i Kikole. W Lipnie jest już zarejestrowanych 1649 osób, a 9 zostało dawcami faktycznymi. W Kikole mamy zarejestrowanych 218 osób i jest 1 dawca faktyczny. Według mnie jest to mała liczba, biorąc pod uwagę 38 milionów osób w kraju i 1,9 mln zarejestrowanych w DKMS-ie. To jest kropla w morzu. Na świecie mamy 8 miliardów ludzi, a zarejestrowanych jest 42 miliony potencjalnych dawców szpiku. Zdarza się, że osoba ma dwóch, trzech bliźniaków genetycznych, a są osoby, które nie mogą znaleźć dawcy, bo nie jest zarejestrowany. Dzisiaj wspieramy Krzysia i jego rodzinę, zapoznaliśmy się z jego historią.

Krzysiu Bedyk cierpliwie czeka na znalezienie swojego bliźniaka. Przeszczep szpiku jest szansą na wyleczenie chłopca, same chemioterapie nie wystarczą. Teraz włączyła się fundacja DKMS, organizując w naszym regionie akcje rejestracji potencjalnych dawców. Sama rejestracja trwa kilka minut, polega na wypełnieniu ankiety i wykonaniu wymazu z jamy ustnej. Nie boli i nic nie kosztuje, a daje szansę na uratowanie życia innej osobie, być może Krzysiowi Bedykowi z gminy Kikół.

– Szpiku nie pobiera się z kręgosłupa, pobiera się kości biodrowej 5 procent szpiku, ale jest to metoda stosowana tylko w 10 procentach, w 90 procentach komórki macierzyste z krwi obwodowej – wyjaśnia Konrad Rzeźniczak. – Trwa to 5-6 godzin, z jednej ręki krew wypływa, maszyna wychwytuje komórki macierzyste i drugą rękę krew powraca do organizmu. Nie trzeba być na czczo.

Dawcą może zostać osoba w wieku 18-55 lat o dobrym stanie zdrowia. Dawcą faktycznym jest już mieszkaniec gminy Lipno Hubert Konczalski. Podzielił się swoimi komórkami już dwukrotnie z mężczyzną w średnim wieku.

– Telefon z fundacji DKMS był przeze mnie bardzo wyczekiwany, bo ja bardzo świadomie podjąłem decyzję o rejestracji w 2013 roku – opowiada pan Hubert. – Wziąłem udział w akcji, zrobiony został wymaz i zostałem zarejestrowany w bazie. W 2015 roku otrzymałem pierwszy telefon, było to dla mnie cenne wydarzenie, zgodziłem się, pobrano mi krew, ale osoba ta miała trzech potencjalnych dawców, ktoś okazał się osobą z bliższym genotypem i ja wtedy szpiku nie oddałem, ale w 2018 roku odebrałem kolejny telefon z fundacji DKMS. Chcę uświadomić każdemu, kto jeszcze się waha, czy zarejestrować się, to nie jest lot w kosmos, to nic nas nie kosztuje. Od pierwszego telefonu informacyjnego, od wyznaczenia terminu pobrania krwi, czułem się zaopiekowany. Następnie zostałem zaproszony do Warszawy, gdzie zostały mi wykonane kompleksowe badania, dopuszczające mnie do oddania komórek macierzystych. W lutym 2018 roku miałem przyjemność oddania komórek macierzystych. Poprzedziły je cztery dni podawania czynnika. Nie trzeba się martwić, bo fundacja zapewnia nocleg i koszty przejazdu, mnie nie interesowało nic. U mnie samo pobranie trwało 4,5 godziny. Ja nie czułem nic złego, zaraz po pobraniu zwiedziłem warszawską starówkę. W 2021 roku dostałem telefon, że moje komórki macierzyste są jeszcze dawcy potrzebne. Wiem, że był to mężczyzna w średnim wieku z Polski. W 2021 roku po raz drugi oddałem komórki i wszystko przebiegło tak samo. Potem miałem regularnie przeprowadzane badania, jestem cały czas pod kontrolą fundacji. 6 lipca tego roku wspólnie ze strażakami z mojej jednostki wejdziemy na Śnieżkę, wspierając DKMS.

Pobrania odbywają się w dziewięciu klinikach w Polsce. Z naszego regionu jest to najczęściej Warszawa, Gdańsk lub Poznań. Od pierwszego telefonu o potrzebującym pomocy do pobrania komórek macierzystych upływają średnio dwa miesiące. Są to badania, przygotowanie, kontakty informacyjne. Wszystkie koszty pokrywa DKMS, która jest również organizatorem procesu rejestracji i pobrania materiału.

Apelujemy do zdrowych mieszkańców w wieku 18-55 lat o dołączenie do bazy DKMS. Być może ktoś z zarejestrowanych w Kikole, Lipnie czy Teodorowie zmieni życie Krzysia lub uratuje kogoś innego. Na dawcę z niecierpliwością czeka Krzysiu i jego rodzina, czekamy wszyscy i mocno trzymamy kciuki za powodzenie akcji i szczęśliwe zakończenie wielomiesięcznych zmagań z chorobą i bardzo trudną terapią przez 15-latka z gminy Kikół.

– Latem Krzyś zaczął narzekać na ból głowy, gardła, nocne poty, afty w buzi – wspomina pani Agnieszka, mama chłopca. – Przez dwa miesiące co tydzień byliśmy w przychodni lekarskiej. Ostatnim objawem, którego już nikt nie mógł ani przeoczyć, ani zbagatelizować, były powiększone węzły chłonne. Pod koniec sierpnia trafiliśmy do szpitala w Lipnie, a 2 września karetka przewiozła nas do szpitala w Bydgoszczy, na oddział hematologii i onkologii dziecięcej. To była najdłuższa i najgorsza podróż w moim życiu. Krzyś dostał leki na uspokojenie i przespał drogę, a ja nie mogłam powstrzymać łez. W Bydgoszczy od początku mówiono nam, że Krzyś ma nowotwór złośliwy, ale dopiero 25 września dowiedzieliśmy się, że nasz wróg ma na imię chłoniak limfoblastyczny z komórek T, tzw. dziki szczep. Do stycznia Krzyś w domu był tylko gościem, większość czasu spędził w szpitalu. W lutym okazało się, że leczenie nie zadziałało tak, jak powinno i trzeba zacząć wszystko od nowa. Krzyś miał wznowę oraz nowe, inne złośliwe komórki w szpiku kostnym. Z tego powodu czeka go jak najszybciej przeszczep szpiku kostnego. Niestety ciągle szukamy dawcy.

W sobotę w Lipnie, w niedzielę w Kikole, w maju nad Jeziorem Orłowskim każdy zdrowy człowiek ma szansę na dołączenie do bazy zacnych ludzi, potencjalnych dawców szpiku. Pan Hubert, dawca faktyczny powiedział w środę piękne słowa: "to nie lot w kosmos, to nic nas nie kosztuje". My dopowiadamy, że to więcej niż lot w kosmos, to ratowanie życia drugiemu człowiekowi i bezcenny dar.

Tekst i fot. Lidia Jagielska

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do