Reklama

Zawisza za mocny dla Tłuchowii [zdjęcia]

Gazeta CLI
10/03/2022 09:24

Trzecioligowiec odarł ze złudzeń nasz zespół już po 30 sekundach, zdobywając pierwszego gola. Ostatecznie Zawisza Bydgoszcz pokonał w Sierpcu Tłuchowię Tłuchowo 6:1 i awansował do ćwierćfinału Pucharu Polski K-PZPN. Dla gospodarzy to bolesna, ale przede wszystkim cenna lekcja.

Przygoda Tłuchowii w Pucharze Polski dobiegła końca. Przypomnijmy, że jesienią nasza drużyna najpierw ograła Lubieniankę Lubień Kujawski, a potem czwartoligowego Lidera Włocławek. To pozwoliło awansować na szczebel wojewódzki, a losowanie skojarzyło podopiecznych Pawła Bielickiego w 1/8 z Zawiszą Bydgoszcz. Rywal to nie byle jaki, obecnie grający w III lidze, po bardzo chudych latach podnoszący się z najniższych lig, pamiętający jednak i Ekstraklasę, i zdobycie Pucharu Polski po finale i karnych na Stadionie Narodowym.

Faworyt meczu mógł być tylko jeden, mimo to Tłuchowii marzyła się niespodzianka. Wiadomo było, że gospodarze (korzystający gościnnie ze stadionu w Sierpcu) mocno przygotowywali się do tego spotkania. Przyjezdni też nie żartowali, Zawisza wyszedł najmocniejszym składem, bo poza awansem do kolejnej rundy był to dla bydgoszczan generalny sprawdzian przed ligą, gdzie zajmują 10. miejsce w tabeli.

Warto dodać, że na stadionie w Sierpcu nie zabrakło akcentów związanych z aktualną sytuacją i wojną w Ukrainie. Piłkarze podczas prezentacji trzymali transparenty mówiące symboliczne „nie” wojnie, pamięć wszystkich ofiar wojny uczczono minutą ciszy.

W pierwszym składzie Tłuchowii pojawiło się trzech nowych zawodników. W bramce stanął Klaudiusz Kurek, w obronie zagrał Jarosław Kułaga, zaś na boku pomocy młody Szymon Koziatek. Niestety żółto-niebiescy wyszli na mecz mocno stremowani, co bezlitośnie wykorzystali goście. Pierwsza akcja, kilka szybkich podań i po 30 sekundach było już 0:1. Tłuchowia próbowała się otrząsnąć, ale nadal miała ogromne problemy z wyprowadzeniem piłki spod własnej bramki i po kolejnym kwadransie było 0:2.

Granie do tyłu nie popłaciło także w 35. minucie, gdy bramkarz Kurek nie zdążył wybić podanej przez obrońcę piłki, praktycznie oddając ją rywalom, a ci zdobyli gola, strzelając niemal do pustej bramki. Zawisza dopełnił dzieła zniszczenia, zdobywając do przerwy jeszcze dwa gole i wygrywając tę część aż 5:0. Tłuchowia próbowała atakować, ale próby kończyły się co najwyżej niecelnymi strzałami. Dobrze kryty był Dawid Kieplin, który nie miał okazji bramkowych. Gospodarze popełniali zbyt dużo strat, gubiąc się pod pressingiem rywala. Różnica dwóch klas rozgrywkowych była w pierwszej połowie bardzo widoczna.

Druga odsłona była już dużo lepsza w wykonaniu naszego zespołu. Zawisza, co naturalne, nieco spuścił z tonu, mają awans w kieszeni, a Tłuchowia zaczęła grać odważniej. Więcej pewności siebie, mniej strat i znacznie lepsza gra bramkarza zmieniły obraz gry. Klaudiusz Kurek kilka razy popisał się kapitalnymi interwencjami, Szymon Koziatek pokazał, że w okręgówce będzie jednym z szybszych zawodników.

Na kwadrans przed końcem bydgoszczanie zdobyli szóstego gola. Tłuchowia w końcówce coraz bardziej dochodziła do głosu. Z rzutu wolnego strzelał Kieplin, ale po rykoszecie od muru piłka wyszła na rzut rożny. Wreszcie chwilę radości dał blisko 500 kibicom zgromadzonym na stadionie kapitan Paweł Gaul, który pięknym strzałem z dystansu zdobył w 84. minucie honorowego gola dla naszej drużyny.

Wynik 1:6 oczywiście nie pozostawia złudzeń kto był lepszy. Dla Tłuchowii to jednak cenna lekcja na przyszłość. Zawisza gra dalej w PP, gdzie w ćwierćfinale wojewódzkim zmierzy się z czwartoligową Spartą Brodnica. Tłuchowia kontynuuje przygotowania do rundy wiosennej w V lidze, gdzie jest liderem i pewnie zmierza po awans do IV ligi. Pierwszy mecz tłuchowianie rozegrają na własnym boisku z LTP Lubanie 19 lub 20 marca. Zapowiedź spotkania w kolejnym CLI.

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do