
Nie obyło się bez ostrych wymian zdań, ale ostatecznie dobrzyńscy radni przyjęli budżet zaproponowany przez burmistrza Jacka Waśko. Wygląda więc na to, że samorząd w Dobrzyniu nad Wisłą ruszy z przysłowiowego kopyta z inwestycjami.
Ostatnia sesja rady miasta była szczególnie ważna, bo dyskutowano i głosowano nad budżetem na 2017 rok. Jego założenia, bardzo szczegółowo, radni omawiali na wspólnym posiedzeniu wszystkich komisji kilkanaście dni wcześniej. Od początku wiadomo było, że burmistrz Waśko chciał przeforsować jak najwięcej inwestycji. Włodarz na każdym kroku podkreśla, że to ostatni dzwonek, by sięgać po dotacje unijne. Ale by o nie aplikować i inwestować, trzeba mieć wkład własny. Do tego potrzebne są kredyty.
Czy budżet wytrzyma?
Zastrzeżenia radnych budził kilka kwestii.- Jestem mniejszą optymistką niż burmistrz. Faktycznie ten budżet jest ambitny, ale nie do końca jestem przekonana, czy jest wykonalny. Należy zwrócić uwagę na zastrzeżenia Regionalnej Izby Obrachunkowej. Przewiduje się 1,9 mln nadwyżki operacyjnej, ale co jeśli takiej nie osiągniemy? Jeśli wykonamy ją w mniejszej kwocie, to może nam to uniemożliwić uchwalanie budżetów w dalszych latach. Ma to znaczenie przy zaciąganiu kolejnych zobowiązań. Są też poważne zastrzeżenia co do planowanego dochodu ze sprzedaży majątku, czy do planowanego dochodu z subwencji. Chciałabym, aby wszystko zostało zrealizowane, ale mam ogromne wątpliwości, czy budżet to wytrzyma – mówiła radna Jadwiga Grudzińska.
Ambitny i wykonalny
Na jej słowa szybko ripostował burmistrz. – Podtrzymuję to, że budżet jest ambitny i wykonalny. W RIO nie pracują przypadkowi ludzie. Jeśli byłoby tak źle, to dostalibyśmy negatywną opinię. Dlatego pytanie jest takie, czy jesteście za rozwojem tej gminy, czy za stagnacją – pytał radnych Jacek Waśko.
Dalej przekonywał do swoich racji. - Zdajemy sobie sprawę z tego, jakie wyzwania chcemy podjąć. Są możliwości, które pozwalają ustrzec się od tego, przed czym pani radna ostrzega. Nie ma zagrożenia dla wykonania tego budżetu. Nie przewidujemy fanaberii, tylko konieczne inwestycje, które będą służyć wszystkim mieszkańcom przez wiele lat. Chcąc je wykonać z udziałem środków unijnych, musimy zaciągnąć kredyty. Jeżeli będziemy utrudniać sobie życie, nie zrobimy nic – mówił Waśko.
Za dużo kredytów?
Od pewnego czasu oponentem burmistrza jest radny Grzegorz Raszkiewicz. On także ostrzegał przed nadmiernym zadłużaniem gminy. – Przez poprzednie dwie kadencje domagaliśmy się poprawy życia na wsi. Gdy przychodziłem do urzędu, słyszałem, że nic nie można zrobić, bo były kredyty. Wyszliśmy z nich i wchodzimy w kolejne. Czy znowu będę musiał mówić mieszkańcom, że nic nie zrobimy, bo zaciągamy nowe kredyty – pytał Raszkiewicz.
Choć są w mniejszości, to jednak Jacek Waśko ma też zwolenników w radzie. Dlatego na sesji dało się słyszeć także opinie drugiej strony. – Gdyby budżet był niewykonalny, to RIO nie wydałaby pozytywnej opinii. A zastrzeżenia są praktycznie zawsze. W przeszłości było więcej deficytu niż inwestycji – mówił radny Jerzy Wasiołek.
– Powinniśmy dać burmistrzowi możliwość działania. Ja mu ufam i rozliczę go na koniec kadencji, a nie w jej środku – dodała radna Ewa Tomczyk.
Radni bezradni?
Pod koniec dyskusji dwójka radnych zaskoczyła swoimi wypowiedziami. – Biorę pieniądze za nic. Przez dwa lata nie udało mi się nic zrobić, więc po co dieta radnego? Nic przez ten czas nie osiągnąłem – przyznał Raszkiewicz.
– Ja też miałam duży mandat zaufania, ale teraz byłby mniejszy. Mam poczucie, że nic nie zrobiłam dla swojego okręgu – dodała Grudzińska.
Niezależnie od burzliwej dyskusji budżet przyjęto
14 głosami za. Radna Grudzińska wstrzymała się od głosu. Choć na plan Jacka Waśko rajcy się zgodzili, to dali burmistrzowi delikatnego kuksańca. Zmniejszyli bowiem kwoty kredytów, do zaciągania których go upoważnili. Jak wyjaśnił przewodniczący Jerzy Żurawski, gdy zajdzie taka potrzeba, radni będą dyskutować nad zwiększeniem limitów.
7,2 mln zł na inwestycje
Przyjęty plan zakłada wydanie 7,2 mln zł na inwestycje. Najważniejsze zadanie to modernizacja stacji uzdatniania wody w Grochowalski za 2,8 mln zł. 1,5 mln zł pochłoną remonty dróg i chodników. Ciekawsze inwestycje, to również termomodernizacja budynków urzędu w Dobrzyniu nad Wisłą oraz szkół w Krojczynie i Chalinie; przebudowa placu Wolności w centrum Dobrzynia, czy miejski monitoring. W planach są też prace przygotowawcze pod rewitalizację parku miejskiego przy ul. Nawojki oraz zakup nowego wozu strażackiego, czy koparko-ładowarki.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie