Reklama

Wygrana w pucharze, remis w lidze [zdjęcia]

Gazeta CLI
22/10/2021 11:15

Dwa ciężkie mecze rozegrali w minionym tygodniu piłkarze Tłuchowii. Najpierw w środę mierzyli się w rozgrywkach Pucharu Polski z czwartoligowym Liderem Włocławek, zwyciężając 3:1. W sobotę grali zaś mecz dziesiątej kolejki ligi okręgowej, remisując bezbramkowo z Kujawiakiem Kowal.

To był pracowity czas dla podopiecznych trenera Pawła Bielickiego. Najpierw było spore wydarzenie, bo w ramach meczu czwartej rundy Pucharu Polski w podokręgu Włocławek Tłuchowia podejmowała Lidera Włocławek. Zespół grający na wyższym szczeblu rozgrywkowym mógł uchodzić za faworyta potyczki. W środowe popołudnie na stadionie w Tłuchowie z początku dominowali goście. Gospodarze przystąpili do meczu z respektem dla czwartoligowca, co skrzętnie wykorzystali włocławianie, zdobywając gola po 20 minutach gry.

Z czasem miejscowi dochodzili do głosu. Choć w pierwszej połowie wyrównać się nie udało, to warto odnotować strzał Seweryna Dymka, z trudem obroniony przez bramkarza Lidera oraz niecelne próby Raniszewskiego, Gaula czy Biegańskiego. Do przerwy było jednak 0:1.

W drugiej połowie obraz gry się zmienił. Tłuchowia wyraźnie przejęła inicjatywę i zaczęła coraz śmielej atakować. Wyrównanie przyszło po godzinie gry, a autorem gola był Dawid Kieplin, który dobił strzał Mateusza Biegańskiego. Zaledwie siedem minut później było już 2:1, ponownie trafił Kieplin. "Mister Ekstraklasa" dobył gości w 83. minucie, kończąc wzorową kontrę Tłuchowii.

Gospodarze mogli jeszcze podwyższyć wynik, ale ostatecznie wygrali 3:1. Dla Kieplina hat-trick oznacza już 4 gole w Pucharze Polski, a przypomnijmy, że ma ich aż 17 w lidze! Tłuchowia awansowała na szczebel wojewódzki rozgrywek o Puchar Polski. Mecz 1/8 już na wiosnę.

W sobotę zaś do Tłuchowa przyjechał Kujawiak Kowal, czyli... spadkowicz z IV ligi i czołowa obecnie ekipa okręgówki. Mecz od początku był wyrównany, choć mógł ułożyć się zupełnie inaczej, gdyby w pierwszych minutach do bramki zamiast w poprzeczkę trafił Kieplin. W pierwszej połowie jedni i drudzy mieli swoje szanse, ale poza wspominaną sytuacją Kieplina nie były to sytuacje stuprocentowe. Więcej działo się po przerwie.

Po pierwsze gra się zaostrzyła i rozwiązał się worek z... kartkami. Sędzia pokazał po kilka żółtych kartek dla obu ekip, a co ciekawe czerwoną dostał trener gości. Na taką karę i wyrzucenie go z ławki złożyły się dwie żółte kartki za protesty. Na boisku działo się sporo. Piłkę meczową znowu miał Kieplin, który dobijał strzał Biegańskiego, ale chybił praktycznie do pustej bramki. Rywale groźnie kontrowali, szczególnie na koniec spotkania. Jedna z takich akcji już w doliczonym czasie powinna skończyć się golem, ale niezdecydowanie Kujawiaka i refleks bramkarza Tłuchowii Tomasza Gorczycy sprawiły, że wynik nie uległ zmianie.

Remis 0:0 należy uznać za sprawiedliwy. Była to druga strata punktów Tłuchowii w sezonie, która jednak nadal jest niepokonana (8 wygranych i 2 remisy) i jest liderem tabeli. Jednak nasz zespół ma 26 punktów i już tylko o 1 punkt wyprzedza Łokietka Brześć Kujawski. Cztery punkty traci Noteć Łabiszyn, po pięć Lubienianka i Kujawiak Kowal.

Właśnie Lubieniance niespodziewanie punkty zabrał Mień Lipno, wygrywając na terenie rywala 2:1 (gole Lewickiego i Markowskiego). Swój mecz z Notecią Łabiszyn przegrała 0:2 Wisła Dobrzyń. Mień jest w tabeli 13. (9 punktów), Wisła jest 10. (12 punktów). A już w sobotę derby powiatu: Mień – Wisła. Relacja w kolejnym CLI. Tłuchowia zagra w Baruchowie z ostatnim GKS-em. O tym meczu także przeczytacie w naszym tygodniku.

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do