
Dzieci współpracujące ze skępską parafią Miłosierdzia Bożego zakończyły wakacje darmowym pobytem w Bieszczadach ufundowanym ze środków parafialnych, zgromadzonych dzięki aktywności grup wokalnych czy ministranckich oraz pomysłowości proboszcza.
– Byliśmy na wycieczce od poniedziałku do piątku, a więc pięć dni – opowiada Grażyna Ziemińska, członek Rady Duszpasterskiej Diecezji Płockiej. – Wyjazd był przeznaczony dla dzieci zaangażowanych w życie parafii, a więc ministrantów i członków zespołu Echo Nieba. Dopisywali się potem na wolne miejsca także dorośli z asysty, rodzice dzieci wyjeżdżających.
Wyjątkowość wyjazdu polega na tym, że dzieci integrują się, zwiedzają, odpoczywają, ale jadą za darmo albo za niewielką opłatą. Najczęściej jednak wyjazd i pobyt jest darmowy, bo ksiądz proboszcz stworzył im możliwość zbierania środków za aktywność parafialną czy kościelną.
– Finansowanie tego jest bardzo proste, nie wolno ludziom przeszkadzać w pracy, jak chcą coś robić, trzeba ich wspierać i tak jest z dzieciakami zaangażowanymi w życie naszej parafii – mówi ks. Roman Murawski. – Ja tylko podrzucam pomysły, np. robiliśmy razem kalendarze, ja te kalendarze zasponsorowałem, oni je sprzedają z zyskiem dla siebie. Rodzice robią ciasta z własnych środków, dzieciaki ciasta sprzedają i już mają pieniądze. Palmy robią tutaj i sprzedają. Ministranci w pierwsze piątki miesiąca mają dla siebie tacę.
Na zasilenie wspólnego konta przeznaczone były środki ze sprzedaży długopisów, świec, etc. Parafialny zespół Echo Nieba śpiewa chętnie na ślubach. Pieniądze jakie otrzymają za to, też trafiają na wspólne konto. I z takich akcji, zgodnie z pomysłami proboszcza, finansowane są wyjazdy dziecięco-młodzieżowej wspólnoty parafialnej.
– Dzieci, które przychodzą na próby, dzieci bardziej zaangażowane płaciły mniej za, np. wyjazd – dodaje ks. Murawski. – Ministranci za obecność na mszach świętych także otrzymują punkty, które premiowane są środkami. My tego nie robimy dla pieniędzy, robimy to dla Pana Boga. Wyjazdy to jest tylko dodatek. Zimą był wyjazd na narty, niektóre dzieci po raz pierwszy założyły na nogi narty.
W czasie ferii zimowych dzieci zaangażowane w życie parafii Miłosierdzia Bożego były pięć dni w Zakopanem, w wakacje kolejne pięć dni w Bieszczadach. Pojechało 30 dzieci, skupionych w parafii jest około 40, ale niektórzy mieli inne plany i tym razem jechać nie chcieli.
– Udaje mi się pozyskać jeszcze dla tych dzieci wsparcie od starosty lipnowskiego, od burmistrza Skępego, od przedsiębiorców – zdradza ksiądz proboszcz. – Zebrać udało się nam około 14 tysięcy złotych, więc dzieci pojechały za darmo, wystarczyło jeszcze na część biletów wstępu, na całodzienne wyżywienie. Dorośli, którzy jadą z nimi, zawsze płacą za siebie całość. Zasadę mam taką, że wysyłam ich tam, gdzie byłem sam, bo wiem, że są to pewne miejsca. Bieszczady są raczej dzikie, a chodziło mi o to, żeby dzieciaki odłożyły telefony i ruszyły w góry. Ja osobiście mam wielki sentyment do gór. Teraz planuję odpuścić wyjazd zimowy, zebrać więcej pieniędzy, latem wysłać dzieci do Chorwacji. Do pieniędzy, jakie zdobędą dzieciaki, rodzice mogą dołożyć pieniądze z 800 plus i wyjazd jest pewny. Ważne jest to, że my nie wychowujemy dzieci przez pieniądze, więc one nie dostają pieniędzy do ręki, tylko te środki z wszystkich bonusów wrzucamy w paliwo, opłaty, wyżywienie, dzieci mają gotowy pobyt. Wyjazdy organizowane dla dzieci są nagrodą za ich pracę, a jednocześnie jest to coś, co ich scala, oni są gotowi za siebie w ogień pójść.
To nie jedyne wsparcie proboszcza i nie tylko dla tej grupy. Taca z 15 sierpnia trafiła do skępskiej szkoły podstawowej, a dyrekcja przekazała środki do sklepu, by wskazana, potrzebująca rodzina ucznia mogła sobie wybrać niezbędne produkty. I tak jest z pieniędzmi z tacy zbieranej w czasie każdych świąt patriotycznych.
– Dzieci traktują nas jak rodzinę, a dla nas to parafialne dzieci – mówi Grażyna Ziemińska. – Są to grzeczne dzieci, wspaniale spędzaliśmy czas. Wszystkie dni pobytu wypełnione mieliśmy po brzegi, chwilę tylko na zakup pamiątek.
Od listopada 2024 roku funkcjonuje w parafii zespół Echo Nieba z Dagmarą Piwek jako dyrygentką i opiekunką. Próby odbywają się w salce parafialnej, rodzice chętnie przysłuchują się nauce swoich pociech, zespół śpiewa z coraz większym powodzeniem na lokalnych uroczystościach, kościelnych, gminnych. Prym wiedzie sam proboszcz, który dysponuje wspaniałym talentem muzycznym.
– Ja kieruję się tym, co sam przeżywałem w czasach dzieciństwa, kiedy zostałem ministrantem, a potem trafiłem do scholi czterogłosowej założonej przez wikariusza w mojej parafii – opowiada ks. Roman Murawski, proboszcz skępskiej parafii Miłosierdzia Bożego. – Nas było w tej scholi sto osób. To, co wtedy zapamiętałem, połączyłem z pomysłami zebranymi we wszystkich parafiach, w których do tej pory byłem, i tutaj w Skępem znalazłem "dobrą glebę" na realizację zamierzeń. Dziękuję pani Grażynie Ziemińskiej, która to wszystko spina. Dziękuję pani Dagmarze Piwek, że poświęca swój czas dla dzieci. Teraz kupujemy koszule dla dzieci, chodzi o to, by wszyscy mieli takie same i by otrzymali je za darmo.
Proboszcz Murawski jest organizatorem koncertów odbywających się w kościele w grudniu, na zakończenie rekolekcji. Występują wielkie gwiazdy, śpiewał Piotr Cugowski, Kamil Bednarek, Don Wasyl, Grzegorz Wilk, Marek Piekarczyk i inni. To ksiądz Murawski wymyślił także pikniki parafialne, pierwsze były tylko dla grup zaangażowanych w życie parafii, teraz piknik zrzesza wszystkich chętnych parafian.
– Chodzi o to, żeby ludzie potrafili zatrzymać się, usiąść koło siebie, porozmawiać, zjeść – mówi ks. Roman Murawski. – Jeden ze znajomych udostępnił swój helikopter, inny quada, jeszcze inni przygotowali poczęstunek, kiełbaski, straż zorganizowała pokaz pierwszej pomocy. Zaprosiliśmy księdza biskupa seniora.
Już teraz ksiądz obmyśla przebieg jubileuszu 30-lecia powołania parafii Miłosierdzia Bożego, który przypadnie w czerwcu 2026 roku. Atrakcji nie zabraknie, uroczystości będą dwudniowe. Ksiądz Roman Murawski jest czwartym proboszczem skępskiej parafii. 1 lipca 2016 roku objął parafię i zaczął działać. Były przebudowy i rozbudowy świątyni, termomodernizacja, teraz kościół, budowane jest ogrodzenie z przesuwnymi bramami wjazdowymi i furtką.
– Wszystko co robimy, to z własnych środków, bo kościół nie jest zabytkiem, więc dofinansowania nie przysługują – mówi ks. Roman Murawski. – Pierwszą moją inwestycją było wykonanie toalety w kościele. Dobudowane zostało wejście do kościoła i szyba chroniąca drzwi przed opadami, żeby można było wejść w ciągu dnia do kraty i pomodlić się, bo wcześniej kościół był zamknięty. Na kościele zamontowane zostały rejestratory, oświetlenie. Wybudowany został ołtarz kamienny. W ubiegłym roku wymieniliśmy nagłośnienie w kaplicy w Wólce. I prace w kaplicach w Wólce i w Łąkiem będą kontynuowane, bo tam jest sporo do zrobienia. Najważniejsze, że nie mamy żadnego długu, rachunki mamy zapłacone. Parafia to nie jestem tylko ja, to są wszyscy parafianie.
W skępskiej parafii szczególne są pierwsze komunie święte, podczas których dzieci spotykają żywe niespodzianki w świątyni. Były już np. kózki, które wywołały aplauz wśród wszystkich zgromadzonych. Proboszcz parafii zainicjował też utworzenie w Skępem jadłodzielni.
– We wszystkich świętych zbieramy pieniądze na inwestycje cmentarne, cały dochód z tacy z tego dnia przeznaczam na kolejne utwardzanie alejek, na lampy solarne – mówi nam ks. Roman. – Teraz już na cmentarzu jest widno. Jest wybudowane pierwsze kolumbarium, kolejne będą budowane.
Ksiądz Roman jest kapłanem 30 lat. Był już proboszczem przez pięć lat w Okalewie. Pasjonuje się muzyką i myślistwem. Swoimi pasjami zaraża parafian, szczególnie dzieci i młodzież.
– Po to z nimi zaśpiewałem, żeby wiedziały, nie były same, że wychowujemy przez obecności – podsumowuje ks. Roman Murawski. – Zawsze przy wychowaniu dzieci trzeba być, trzeba im pokazać, że jesteśmy i że przez życie nie będą szły same. Dlatego te wszystkie moje pomysły.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie