Reklama

Trzeci remis Tłuchowii w czwartym meczu [zdjęcia]

Gazeta CLI
25/08/2023 00:01

Z jednej strony Tłuchowia pozostaje niepokonana w rozgrywkach IV ligi, ale z drugiej ma na koncie tylko jedną wygraną. Choć remis z Orlętami Aleksandrów Kujawski został okupiony litrami potu wylanymi na murawie, to jednak faworyt bardziej stracił dwa punkty niż zyskał jeden.

Sezon 2023/24 nabrał już tempa. Po pierwszym meczu i remisie w Pruszczu była efektowna wygrana 5:0 nad Chełminianką Chełmno w drugiej kolejce. W ubiegłym tygodniu czwartoligowcy rozegrali aż dwie kolejki. W świąteczny wtorek Tłuchowia zremisowała bezbramkowo w Wąbrzeźnie z tamtejszą Unią. Już ten wynik oznaczył niedosyt, ale jednak mecz wyjazdowy do beniaminka zawsze jest trudny, a więc rehabilitacja miała przyjść w niedzielę w starciu z kolejnym nowicjuszem, choć po zaledwie rocznym pobicie w okręgówce, a więc ekipą Orląt Aleksandrów Kujawski.

Trener Artur Wyczałkowski dokonał kilku zmian w wyjściowym składzie. Na ławce znaleźli się m.in. Kieplin, Redek, Truskolaski czy Cichowlas. Jak się później okazało, grający w ich miejsce Wiącek, Mazurowski, Bieńkowski czy Figura w większości nie zachwycili. Początek meczu należał do Tłuchowii, jednak gdy już gospodarze zagrażali bramce gości, brakowało dokładności. Po jednym z dośrodkowań z rzutu rożnego i strzale głową piłka otarła się i słupek bramki Orląt.

O tym, że niewykorzystane sytuacje się mszczą, gospodarze przekonali się w 20. minucie, choć do gola dla przyjezdnych tak naprawdę przyczynili się sami. Niezdecydowanie obrońcy zagrywającego do bramkarza i tego drugiego także, spowodowały, że gracz gości strzelał do pustej bramki. Było 0:1 i zrobiło się nerwowo. Nic dziwnego, że w pomeczowym wywiadzie dla lokalnych mediów Jakub Mikołajczak zaczął od słów: „daliśmy ciała”...

Do końca pierwszej połowy Tłuchowia przeważała, ale brakowało pomysłu na grę, a co za tym idzie dobrych sytuacji bramkowych. Goście skupili się na obronie i wychodziło im to całkiem nieźle. Wiadomo było, że trzeba będzie ratować sytuację zmianami i jako pierwszy w 46. minucie pojawił się na boisku Dawid Kieplin. Kapitan i najlepszy zawodnik Tłuchowii rozruszał grę naszego zespołu. Sam doszedł do dwóch sytuacji, by w 68. minucie wywalczyć rzut karny. Chwilę później pewnym egzekutorem okazał się Dawid Marciniak, było 1:1 i zostawało 20 minut, by wyrwać trzy punkty.

Kolejne zmiany, duża przewaga w posiadaniu piłki i... niestety brak pomysłu to obraz kolejnych minut. Ani prostopadłe piłki od Donavana, ani dłuższe od Klepczyńskiego nie otwierały drogi do bramki gości. Skrzydła też nie funkcjonowały wybitnie, zatem klarownych okazji po prostu nie było. Na dodatek do końca trzeba było uważać na dwóch czarnoskórych piłkarzy, których Orlęta wprowadziły po przerwie, bo przy odrobinie szczęścia goście mogli wywieźć z Lipna nawet wygraną.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:1 i choć wywalczony z trudem punkt w pewnym stopniu cieszy, to jednak wśród kibiców przeważa niedosyt, bo takie mecze trzeba wygrywać oraz niepokój o to, aby gubione na starcie sezonu punkty nie okazały się na koniec kluczowe. Po czterech meczach Tłuchowia ma na koncie sześć punktów i zajmuje szóste miejsce w tabeli. Liderem z 12 punktami jest Wda Świecie. W piątej kolejce nasz zespół zagra z ostatnią Polonią Bydgoszcz. Mecz w niedzielę od godz. 15.00. Kolejnym rywalem „domowym” będzie Łokietek Brześć Kujawski, to spotkanie w pierwszy weekend września.

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do