
30 września starosta Krzysztof Baranowski odniósł się do słów wypowiedzianych przez znanego mu z imienia i nazwiska człowieka, a brzmiących "to nie szpital, to mordownia"
– Muszę sprostować to, co mówią osoby związane z samorządem, że nasz szpital to zwykła mordownia – mówi starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – Poleciłem więc przygotowanie dokumentów statystycznych, znam imię i nazwisko tej osoby, która wypowiedziała te słowa i mam na to świadka.
Włodarz powiatu zaprezentował dane statystyczne lipnowskiego szpitala z podziałem na oddziały, poradnie i izbę przyjęć, z uwzględnieniem lat epidemicznych wywołanych covidem. Wynika z nich, że w 2019 roku w szpitalu leczonych było 7209 osób, zmarło 299 pacjentów, czyli 4,15 procenta.
– Czy do szpitala to się przyjeżdża zdrowym czy chorym – pyta retorycznie starosta Baranowski. – Ja uważam, że chorym.
Trzeba uwzględnić fakt, że lipnowski szpital to także trzy Zakłady Opiekuńczo-Lecznicze, a więc oddziały dla osób obłożnie chorych. I w nich w 2019 roku leczonych było 193 osoby, a zmarło 53 pacjentów, co daje 27 procent.
– Kogo przyjmujemy do zakładów opiekuńczo-leczniczych – dopytuje starosta. – Bardzo, bardzo chorych ludzi.
W izbie przyjęć przyjęto w 2019 roku prawie 8 tysięcy pacjentów, z których 8 zmarłych. W przychodniach przyjętych zostało niemalże 40 tysięcy pacjentów z różnymi schorzeniami, nie odnotowano przypadku śmierci.
W 2020 roku, w marcu zaatakował obywateli koronawirus, ogłoszono stan epidemii, szpitale pracowały na wzmożonych, pandemicznych obrotach, regulowanych specjalnymi przepisami. I w tym właśnie pandemicznym roku 2020 w lipnowskiej lecznicy powiatowej na oddziały szpitalne trafiło 7095 pacjentów, zmarło spośród nich 361, czyli 5,09 procenta hospitalizowanych. W ZOL-ach przebywało 229 osób, zmarło 58, czyli 25 procent. Poradnie obsłużyły 38 tysięcy chorych, nie odnotowały zgonu. Przez izbę przyjęć przewinęło się 5 750 osób, zmarło 6.
W 2021 roku w szpitalu leczonych było ogółem 7 014 pacjentów, zmarły 453 osoby, czyli 6,46 procenta. W ZOL-ach przebywało przez cały rok 167 osób, zmarło 29, czyli 17 procent. Izba przyjęć obsłużyła 5700 chorych, zmarło 11 osób.
– Podkreślam, że na naszej izbie przyjęć są izolatki i byli izolowani ludzie z poważnym schorzeniem, jakim był covid – podkreśla starosta Krzysztof Baranowski.
W 2022 roku hospitalizowanych w lipnowskiej lecznicy było 8200 pacjentów, zmarły 403 osoby, co daje 4, 9 procenta. W ZOL-ach przebywało 150 osób, zmarło 12, czyli 8 procent. W izbie przyjęć zmarło 16 pacjentów spośród obsłużonych 7 tysięcy.
W 2023 roku w szpitalu leczyło się 8562 pacjentów, zmarły 352 osoby, czyli 4 procent. W ZOL-ach przebywało 154 pacjentów, zmarło 27, czyli 17 procent. W bieżącym roku do czerwca szpital przyjął na oddziały 4487 pacjentów, zmarło 175 osób, czyli 3 procent. W ZOL-ach przebywało 129 osób, spośród których zmarło 10 osób, czyli 7,8 procenta.
– Ja jestem dumny z tego szpitala i będę dumny – podkreśla starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – I my wszyscy powinniśmy chylić czoło przed ludźmi, którzy tam pracują. To nie jest robota przy cukrze, ale przy ciężko chorych ludziach. Chcę uciąć pewne dyskusje, które do mnie dochodzą, a są krzywdzące. Są przypadki, jak wszędzie, tam pracuje 670 osób, ale my wszelkie złe przypadki staramy się eliminować. Jesteśmy dobrym szpitalem, dbamy o pacjentów.
Starosta sprawozdanie to przedłożył radnym powiatowym i wicewojewodzie Piotrowi Hemmerlingowi odpowiedzialnemu za służbę zdrowia w województwie kujawsko-pomorskim.
– Mamy dokumentację na RTG, tworzymy dokumentację na ginekologię, bo sale porodowe mamy już przepięknie wyremontowane na kilka milionów złotych – wymienia starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – Kiedyś liczba urodzeń wahała się wokół 600, teraz jest to 380, ale podczas spotkania w Bydgoszczy, w obecności pana wojewody mówiłem, że ja nie jestem skłonny na zamknięcie oddziału ginekologicznego i położniczego, ponieważ liczba porodów 380 jest jak na stan obecny dosyć spora. Nie możemy sobie pozwolić, żeby nasze panie z tych dziewięciu gmin dojeżdżały do Płocka czy Włocławka lub Torunia. Nie chcę, by panie z powiatu jeździły w gorsze warunki, podczas gdy u nas są pięknie wyremontowane sale. Będziemy teraz stawiać także na nowy oddział zakładu opiekuńczo-leczniczego, bo wiemy, że na to pieniądze będą. Stawiamy też na poszerzenie wachlarza usług w oddziale wewnętrznym, bo liczba łóżek obecnie to 35 i jest nieadekwatna do liczby mieszkańców, a leczą się też mieszkańcy Włocławka czy Rypina. Proszę pana wicewojewodę, by pamiętać o takich szpitalach powiatowych. My będziemy dobijać się o te środki na poszerzenie naszej oferty.
Szpital w Lipnie zmienia się także technicznie, przybywa sprzętu potrzebnego do diagnozowania i leczenia, przebudowywane są kolejne oddziały, tak jak ostatnio oddział chirurgii, o czym informowaliśmy na łamach CLI.
– W szpitalu oprócz ogromnego wysiłku finansowego włożone jest serce – zaświadcza wicewojewoda kujawsko-pomorski nadzorujący służbę zdrowia Piotr Hemmerling. – Dobrze, że starosta i prezes mają wizję, wiedzą, czego chcą. Wojewoda przygotowuje plan transformacji, który jest podstawą ubiegania się o środki z KPO. Będę rzecznikiem tego szpitala, by działo się w nim dobrze. Dostrzegam w nim dużo dobrych rozwiązań.
Tekst i fot. Lidia Jagielska
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie