
Pierwsze pojazdy Powiatowego Zakładu Transportu Publicznego ruszyły w trasę w Nowy Rok. Trzy dni wcześniej otwarty został nowy dworzec w Lipnie i uroczyście zainaugurowano działalność nowego przewoźnika. Rozkład jazdy PZTP znajdziecie na naszej stronie lipno-cli.pl.
Powołanie do życia zakładu było jednym z najgorętszych tematów ubiegłego roku. Zarząd powiatu lipnowskiego sumiennie przygotowywał się do przejęcia roli wiodącego przewoźnika w regionie. Podmiot zarejestrowano w Skępem. Powiat zdecydował się na zakup
14 nowych pojazdów, z czego większość wziął w leasing. Po fiasku rozmów dotyczących przejęcia lipnowskiego dworca, starosta dogadał się z Przedsiębiorstwem Usług Komunalnych, które wydzieliło plac na zajezdnię i pobudowało nowy dworzec dla PZTP. Nieruchomość powiat wydzierżawił na 10 lat. Koszt to 100 tys. zł rocznie.
Milion km rocznie
W czwartek 29 grudnia w samo południe starosta Krzysztof Baranowski wspólnie z burmistrzem Lipna Pawłem Banasikiem, prezesem Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych Marcinem Kawczyńskim oraz biskupem Wiesławem Meringiem dokonał symbolicznego przecięcia wstęgi przed poczekalnią dworca, inaugurując tym samym działalność zakładu. I już na starcie zapowiedział dalszy rozwój. – Podjęliśmy decyzję o możliwości zakupu dwóch kolejnych autobusów. Ludzie właśnie podpisali umowy o pracę, dostali dobre pensje, są zadowoleni. Myślę, że społeczeństwo będzie szczęśliwe, bo może podróżować za mniejsze pieniądze. Jest kierownik dworca, są dyspozytorzy, poczekalnia, a to wszystko o 200 m od dworca K-PTS. Stawiamy na tani transport w dobrych warunkach oraz życzliwą i kulturalną obsługę. Nasze pojazdy będą przejeżdżać rocznie ok. miliona kilometrów – mówił tuż przed otwarciem starosta Krzysztof Baranowski.
Lipnowskie San Francisco?
Jego zdaniem to ewenement w skali województwa i kraju. Starosta zaznacza, że udało się stworzyć zakład od podstaw. Wydatek był spory, bo ok. 5 mln. zł kosztowały same wozy. W tej chwili pojazdy kursują po powiecie, a nowy dworzec na niejednym może zrobić pozytywne wrażenie. – Jeszcze wczoraj było tu ściernisko, a dziś mamy San Francisco. To jest doskonały zwiastun tego, co tutaj powstaje, bo ten dworzec to element Nowego Centrum Lipna - komentuje burmistrz Lipna Paweł Banasik.
Dyrektorem zakładu został zgodnie z przewidywaniami Andrzej Wasielewski, który kierował pracami końcowymi nad powołaniem tworu do życia i jako jedyny wystartował w konkursie na to stanowisko. - Pierwsze pojazdy z Brzeźna, Tłuchowa, czy Dobrzynia ruszyły już 1 stycznia. W niedzielę i święta cztery linie będą jeździć, okrążając powiat. W dni powszednie kursować będzie 15 linii. Mamy plany wzbogacenia taboru. Uważam, że nasz zakład jest tworem na wiele lat. Mam nadzieję, że w dalszej perspektywie wyjedziemy poza powiat, łącząc go z takimi miastami jak Toruń, Włocławek, czy Płock - mówi Wasilewski.
Kierowcy zarobią o 500 zł więcej niż w K-PTS
Nie jest tajemnicą, że PZTP przejął część pracowników od Kujawsko-Pomorskiego Transportu Samochodowego. Kierownikiem dworca został były, wieloletni kierowca właśnie z przewoźnika podległego marszałkowi województwa. – Nadzoruję pracę kierowców, układam grafiki, kontroluję sprzedaż biletów. 30 lat pracowałem w K-PTS, przez wiele lat byłem w radzie nadzorczej tej firmy. Mogę powiedzieć, że w powiatowym zakładzie np. kierowca zarobi minimum o 500 zł więcej niż w K-PTS. Dochodzi komfort jazdy nowym autem, a pojazdem 20-letnim. Z tego co wiem K-PTS praktycznie wycofuje się z lokalnych połączeń w naszym powiecie - wyjaśnia Wiesław Kuczmarski, kierownik dworca PZTP.
Na otwarciu dworca PZTP oprócz zaproszonych gości byli także mieszkańcy Lipna i okolic. Jak im podoba się inicjatywa władz powiatu? - Dojeżdżam do pracy do Lipna i do tej pory z połączeniami było kiepsko. Mam nadzieję, że teraz faktycznie będzie lepiej - przyznała nam mieszkanka Karnkowa w gminie Lipno.
Dla niektórych to... niedźwiedzia przysługa
Bez wątpienia powiatowy transport przysłuży się mieszkańcom, którzy podróżują z gmin do Lipna, a więc uczą się lub pracują na terenie powiatu. Ale z analizy rozkładów jazdy wynika, że PZTP nie dotrze do każdej miejscowości. Do tej pory zagadką pozostawało też, co zrobi Kujawsko-Pomorski Transport Samochodowy, który do tej pory był największym przewoźnikiem w naszym regionie. Spółka jeszcze w grudniu zamieściła komunikaty na swojej stronie, a także rozesłała informacje do gmin. Wynika z nich, że około 90 procent kursów na terenie powiatu lipnowskiego zostało od 1 stycznia zlikwidowanych, a jedynie niewielka część zachowanych, ale ograniczonych lub skróconych. To zła informacja i to z dwóch powodów. Po pierwsze, aby dojechać np. do Włocławka, trzeba będzie podróżować z przesiadkami, dojeżdżając do granicy powiatu autobusem PZTP i przesiadając się w pojazd innej firmy. Po drugie na mapie powiatu powstały tzw. białe plamy.
Np. w przypadku Szpiegowa w gminie Dobrzyń nad Wisłą na Mercedesy powiatu nie ma co liczyć, bo nie przejeżdża tam żadna linia. Na szczęście jeszcze na koniec ubiegłego roku jeździł tamtędy do Włocławka prywatny przewoźnik. Na przysłowiowym lodzie zostali np. mieszkańcy Oleszna w gminie Wielgie. Teraz przez tę miejscowość nie przejedzie prawie żaden autobus. PZTP Oleszno omija, zaś K-PTS zlikwidował właśnie i tak niewielką ilość kursów do Lipna i Włocławka, zostawiając zaledwie jedno poranne połączenie. A zatem mieszkańcy wsi chcąc dojechać do Lipna, będą musieli dostać się do odległego o 4 km Wielgiego, zaś chcąc dojechać do Włocławka do oddalonych także o 4 km Zadusznik, gdzie pętlę ma prywatny przewoźnik. Sytuacja jest szczególnie trudna w sezonie zimowym, bo zdecydowana większość młodzieży dojeżdża do włocławskich szkół.
Macie spostrzeżenia? Czekamy na kontakt
Być może ratunkiem dla mieszkańców miejscowości, które zostały praktycznie bez publicznego transportu, będą modyfikacje w PZTP. Te jednak są perspektywą co najmniej miesięcy. A do szkół czy pracy dojeżdżać trzeba ciągle. Jeśli macie własne spostrzeżenia odnośnie transportu publicznego, piszcie na a.korpalski@wpr.info.pl lub dzwońcie do naszej redakcji.
Tekst i fot.
Andrzej Korpalski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
PUK dostaje za dworzec 100 tysięcy rocznie to teraz chyba co najmniej z rok żadnych podwyżek nie będzie. A transport mnie nie obchodzi bo w Lipnie go nie było i nie ma.
Obawiam się że to marszałek wywiezie starostę, ale to już nie mój wóz nie będzie moich czterech liter wiózł.