Reklama

Przerwana passa remisów [zdjęcia]

Gazeta CLI
07/09/2023 10:18

To był bardzo trudny mecz, ale najważniejsze, że zakończony zdobyciem kompletu punktów. Tłuchowia pokonała Łokietek Brześć Kujawski 1:0 i zanotowała tym samym drugą wygraną w sezonie IV ligi kujawsko-pomorskiej

Początek sezonu pokazuje, że mimo dużych ambicji i planów o awans na szczebel krajowy łatwo nie będzie. Tylko jedna wygrana i aż cztery remisy spowodowały, że po pięciu kolejkach nasz zespół był w środku tabeli. Dlatego już w szóstej kolejce tłuchowianie rozgrywali mecz niemal z gatunku tych o wszystko. Kolejna strata punktów nie wchodziła w grę...

 

Początek starcia z Łokietkiem był doskonały. Tłuchowia od razu zaatakowała i już na początku stworzyła duże zagrożenie pod bramką beniaminka. Po kilku chwilach gospodarze grający po raz pierwszy w tym sezonie w Sierpcu mieli rzut karny, przyznany za faul w „szesnastce”. Do piłki podszedł kapitan zespołu Dawid Kieplin. Strzelił mocno... ale gola nie było, bo doskonałą paradą popisał się bramkarz gości. Na szczęście po chwili rzut rożny i kolejne rozegranie ataku, zakończone ładnym strzałem z dystansu Donovana Ferreiery. Tłuchowia prowadziła w 6. minucie 1:0.

 

I co dziwne, od tego momentu Tłuchowia zaczęła grać słabiej. Goście za to atakowali śmielej i gdyby nie dobra postawa Jakuba Mikołajczaka w bramce, pewnie by wyrównali. Bramkarz ratował Tłuchowię w kilku sytuacjach, broniąc nawet w takich momentach, gdy gol był niemal pewny. Do przerwy wynik się nie zmienił.

 

Warto podkreślić, że w Tłuchowie nie odkładają planów awansu i słabszy początek działacze ratowali zmianami kadrowymi tuż przed końcem okna transferowego. Do zespołu sprowadzono trzech piłkarzy, wszyscy zadebiutowali w meczu z Łokietkiem. Od początku grał Kacper Rybacki, który pokazał dobrą szybkość. W drugiej połowie wszedł najpierw Miguel Edelino, po którym w Tłuchowie sporo sobie obiecują. Portugalski pomocnik jest wychowankiem słynnego Sportingu Lizbona, w ojczyźnie grał jednak najwyżej na trzecim poziomie, co jednak w przełożeniu na realia IV ligi polskiej robi wrażenie. Ostatnio występował też w pierwszej lidze na Litwie. Ostatnim z debiutantów był pomocnik Damian Lubak, ostatnio grający w trzeciej lidze.

 

Mimo to w drugiej połowie Tłuchowia znowu prezentowała się najwyżej przeciętnie. Świetny Mikołajczak „wybronił” ten mecz. Mogło być też lepiej, ale zabrakło szczęścia. W jednej z sytuacji, po rzucie rożnym, piłkę głową do bramki skierował Mariusz Cichowlas, sędzia w pierwszej chwili pokazał na środek boiska. Radość na trybunach, komunikat spikera o drugim golu... i konsternacja, gdy po chwili okazało się, że gol jednak nie został uznany. Nie do końca wiadomo było dlaczego, prawdopodobnie chodziło o faul w ataku. W 90 minucie piłkę na 2:0 miał Kieplin, ale nie trafił.

 

Ostatecznie gospodarze wygrali 1:0 i zdobyli drugi w sezonie komplet punktów. Tłuchowia awansowała na 7. miejsce w tabeli. Do drugiego miejsca traci 4, ale do pierwszego (Wda Świecie, komplet 6 zwycięstw) już 8 punktów. Kolejny mecz nasz zespół rozegra w Łabiszynie.

 

Tekst i fot. (ak)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo lipno-cli.pl




Reklama
Wróć do