
Trzecią porażkę w sezonie zanotował Mień Lipno, który niespodziewanie uległ w minioną sobotę ekipie Grotu Kowalki 1:2. Goście zwycięskiego gola zdobyli w doliczonym czasie gry.
W poprzednich seriach lipnowianie notowali pewne zwycięstwa, ogrywając 5:2 zespół ze Smólnika oraz 4:1 z Osięcin. Dobra informacja jest też taka, że uznany został wynik z boiska (4:2) przerwanego w 80. minucie meczu z GKS-em Fabianki. Przypomnijmy, że w inauguracyjnym meczu rundy wiosennej stało się tak z powodu wtargnięcia na boisko kibica gości. Sędzia mecz przerwał, a sprawą zajął się KPZPN, rozstrzygając ją na korzyść Mienia.
W miniony weekend zespół Marcina Bartczaka podejmował grający coraz lepiej Grot Kowalki. Wyrównana pierwsza połowa nie przyniosła bramek, pomimo kilku okazji, żaden z zespołów nie skierował piłki do siatki. Natomiast po godzinie gry to goście otworzyli wynik spotkania, lecz nie nacieszyli się długo prowadzeniem. Trzy minuty później Łukasz Bartczak minął obrońców rywali i odegrał piłkę do Jakuba Ciechanowskiego, który przytomnie przerzucił ją nad bramkarzem rywali, dając gospodarzom wyrównanie. Mecz miał już zakończyć się takim rezultatem, ale w doliczonym czasie gry napastnik Grotu uderzył z powietrza, nie dając szans bramkarzowi i ustalił wynik spotkania na 1:2.
Po tym meczu Mień nadal jest drugi w tabeli, ze stratą 2 punktów do Skrwy Skrwilno, która zremisowała swój mecz z Piastem Bądkowo. Kolejne spotkanie lipnowianie rozegrają w Lubrańcu z dziesiątym w tabeli MGKS-em.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie