
Po wygranej w zaległym meczu z jesieni kibice w Lipnie mieli nadzieję na kolejne punkty Mienia w V lidze. Niestety dość niespodziewanie przedostatnia ekipa rozgrywek z Kołodziejewa wywiozła komplet punktów, pokonując nasz zespół 2:0.
Dla lipnowian sobotnie starcie z Piastem Kołodziejewo było już drugim w tym roku, bo tydzień wcześniej Mień rozegrał zaległy mecz w Szubinie, wygrywając 2:1. O ile udało się pokonać piłkarzom Marcina Bartczaka najsłabszy zespół w grupie, to z drugim od końca (nie licząc Ziemowita Osięciny, który wycofał się w przerwie zimowej, mając na koncie 13 punktów) Piastem Kołodziejewo się nie udało.
Od początku meczu w Lipnie to Mień częściej atakował, goście grali z kontry. W dogodnych sytuacjach brakowało jednak skuteczności lub szczęścia. Najbliżej powodzenia był Filip Falkowski. Po jego ładnym strzale z pola karnego piłka trafiła w poprzeczkę. Goście czekali na swoją szansę i doczekali się tuż przed przerwą, wbijając gola na 1:0 w 44. minucie.
Druga połowa ułożyła się źle dla lipnowian. Już po kwadransie grali w osłabieniu, bo za drugą żółtą kartkę boisko musiał opuścić Jakub Cywiński. To nie ułatwiło zadania odrabiania strat, a dało dodatkową przewagę rywalom, którzy dobili Mień w 85. minucie, strzelając drugą bramkę. Piast wygrał w Lipnie 2:0 i była to dopiero druga wygrana tej drużyny w sezonie.
Mień z 25 punktami jest dziesiąty w tabeli. A już w sobotę miał jechać do Dobrzynia na mecz derbowy z Wisłą, która rundę wiosenną zaczęła od wygranej w Baruchowie. Niestety z racji najnowszych obostrzeń dot. epidemii wszystkie rozgrywki od IV ligi w dół zostały zawieszone na minimum 2 tygodnie, w związku z tym mecz odbędzie się w innym terminie.
Tekst i fot. (ak)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie