
Dzierżawca terenów powiatowych wypowiedział umowę w związku z niemożnością wybudowania farmy fotowoltaicznej w tym miejscu. Skutkuje to stratą dla samorządu powiatowego około 300 tysięcy złotych rocznie jakie płaciłaby spółka tytułem 29-letniej dzierżawy
– Jako powiat kupiliśmy 13,5 hektara ziemi przy trasie nr 10, ogłosiliśmy przetarg na wydzierżawienie gruntów pod farmę fotowoltaiczną i teraz otrzymałem pismo od firmy, która przystąpiła do inwestowania – wyjaśnia starosta lipnowski Krzysztof Baranowski. – My wyznaczyliśmy koniec tego roku jako okres przejściowy, w którym pobieraliśmy z tytułu dzierżawy środki w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych rocznie, a od stycznia 2024 roku zgodnie z umową miała firma płacić nam już około 16 tysięcy złotych za hektar ziemi. Niestety ta spółka z Wrocławia napisała do nas oświadczenie o wypowiedzeniu umowy dzierżawy. Uzasadniają tym, że złożyli prawidłowy wniosek o wydanie technicznych warunków przyłączenia do sieci. Operator systemu dystrybucyjnego odmówił jednak ich wydania dla źródła wytwórczego, które miało znaleźć się na terenie nieruchomości objętych naszymi umowami. W lipcu bieżącego roku dzierżawca ponownie zwrócił się o wydanie technicznych warunków przyłączenia, ale do dnia dzisiejszego dzierżawca nie otrzymał żadnej odpowiedzi na swój wniosek. Trzeba by chyba pisać do wicepremiera Sasina z pytaniem, jak to jest? Albo nam zależy na zielonej energii i budowaniu oraz wytwarzaniu zielonej energii, albo nie. Jest ziemia, są pieniądze, jest chęć inwestowania, ale nie ma decyzji pozytywnej. Mam tylko nadzieję, że w przyszłości powstanie taka sytuacja, że samorządy gminne, na których terenie będą budowane farmy fotowoltaiczne, będą płacić mniejsze rachunki za prąd, a powiatom stworzy się możliwość podejmowania inicjatyw budowania farm pod potrzeby jednostek takich jak np. szpital, gdzie zużywa się dużo prądu i sami za środki własne będą mogli takie farmy budować. Myślę, że my jako powiat lepiej sobie z tym byśmy poradzili. Szkoda, bo to byłyby duże pieniądze dla powiatu, przez 29 lat. Za ziemię zapłaciliśmy 1,350 mln złotych. Trzeba będzie iść w kierunku decyzji strategicznych, na wielu jednostkach mamy panele fotowoltaiczne, ale np. szpital płaci słone rachunki. Teraz wyraziliśmy zgodę na rozwiązanie umowy, bo jak przymusimy spółkę do płacenia, jak nie może postawić farmy?
Przypomnijmy, że władze powiatu lipnowskiego wydzierżawiły grunty w Kolankowie. Utworzona tam miała być farma fotowoltaiczna, a wpływ do budżetu powiatu z tej dzierżawy wynosić miał 300 tysięcy złotych rocznie. Umowę powiat zawarł z firmą, która ma takich farm fotowoltaicznych w Polsce 74, a ta na terenie powiatu lipnowskiego miała być drugą inwestycją w Polsce.
Kwota czynszu dzierżawnego ustalona była na 16 tysięcy złotych za hektar. Umowa była zawarta na 29 lat. Średni dochód do kasy powiatu lipnowskiego wynosić miał około 300 tysięcy złotych rocznie.
– Lata 2021-2022 to jest okres, kiedy firma będzie przygotowywała dokumentację i projekty oraz budowała – zapowiadał zaraz po podpisaniu umowy z dzierżawcą starosta Baranowski. – Od momentu zainstalowania będzie płaciła kwotę wskazaną w ofercie, a w okresie 2021-2022 będzie płaciła około 30 tysięcy złotych na rzecz powiatu. Trudno ściągać z kogoś pieniądze wtedy, kiedy jeszcze nie zarabia ani złotówki. Jest to dobry przykład jak powiat działa w zakresie dochodów własnych, bo to jest następne 300 tysięcy złotych dochodów do budżetu.
I tak było. Firma płaciła ustaloną niższą kwotę i starała się o możliwość wybudowania farmy fotowoltaicznej w Kolankowie na gruntach powiatowych. Dzisiaj już wiemy, że zgody nie otrzymała i umowę dzierżawy wypowiedziała, a powiat wypowiedzenie przyjął.
– Byłem orędownikiem tej instalacji i w ogóle rozwojem tych źródeł odnawialnych w całej Polsce – mówi radny powiatowy Jacek Zająkała. – Jest problem z przyłączaniem do sieci, to jest prawda, jest dużo odmów. Tu pewnie rozwiązaniem przyszłościowym, o którym mówią eksperci, będą magazyny energii. Jeżeli np. starostwo czy gminy będą decydować się na takie instalacje, a będą odmowy, no to wtedy po prostu trzeba wybudować magazyn energii. Nie jest to trend tylko polski.
Lidia Jagielska, fot. ilustracyjne
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie